[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=zVnUGno_8G4[/MEDIA]
Ktoś zająkał się niemrawo.
Ale zaraz, zaraz - jak to..?
Coś z głośnym, metalicznym brzdękiem upadło za barykadą!
N-niemożliwe..!
Oczy wszystkich się spotkały jakby zaskoczone, zdziwione, a przecież wiedzieli, że tak to skończyć się musi! "Profesjonalna" armia
Axima była zbyt skuteczna, by bawić orków jakim podstępem. Więc ruszyli, nie znając strachu i szydząc sobie z zielonego zagrożenia, w drogę owocnego przeznaczenia!
Bardka na rozkazy
Walkirii odskoczyła do tyłu i wesoło roześmiała się, jakby była na najlepszym teatralnym przedstawieniu, nie zaś we wrogiej, śmiercionośnej puszczy. Jeśli dziś miała zginąć, to przynajmniej byłaby to tragikomedia, nie zaś czysty dramat - pomyślała ironicznie.
-
Na Gozreh... - rzuciła pod nosem.
Wszystko stało się tak szybko.
Coś grzmotnęło, coś pieprznęło, barykadę usunęło!
W elfich łapkach zamiast broni, zabłysnęło pióro gęsie, umazane już w smolistym atramencie.
Gdzie tam pchać się, walczyć będzie, wszak opowieść sama się nie uprzędzie!