Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-08-2018, 23:34   #111
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Trening Laerune i Atheris

Wojownicy którzy właśnie omal się nie zabili, rozmawiali teraz ze sobą jak prawdziwi przyjaciele. Dla bardki było to dość dziwne, ale co ona tam wiedziała o mężczyznach. Axim miał zamiar już się zbierać więc Atheris podeszła i zaczepiła go szybko.
- Aximie, zaczekaj! Masz może jakieś drewniane miecze które mogłyby posłużyć do ćwiczeń?
To pytanie lekko zaskoczyło mężczyznę który dopiero po chwili, lecz całkiem spokojnie odpowiedział.
- Nie mam nic takiego, ale możesz spróbować zamówić u Railena.
- Um.. dziękuję. - Elfka przemyślała jego propozycję i pozwoliła wojownikowi się oddalić.

Jasnoucha zdała się niepocieszona odpowiedzią i cicho westchnęła, odwróciła się i podeszła do Laerune, stając obok. Oparła dłonie o barierkę na której niedawno siedziała i przycupnęła tak, zerkając w błękitne oczy mrocznej.
- Cóż… Skoro Axim nie ma mieczy, to może sprawdzisz moją postawę? Nie chciałabym jutro zginąć więc każda rada byłaby cenna..
- Myślę, że nie będzie też problemu byś wyprowadziła kilka ciosów. - Lae rozejrzała się za jakimś miejscem nadającym się na trening. - Skupię się na parowaniu i nikomu nie powinna stać się krzywda.
- Chodźmy troszkę dalej, nie chcę być widowiskiem przed samą karczmą. Jeszcze Axim uzna że jestem zbyt niezdarna by iść z wami na wyprawę. -Rzuciła półżartem elfka przez ramię i odczepiając rapier w pochwie od pasa, poprowadziła drowkę w jakąś pustą alejkę którą znalazła po drugiej stronie. Ściągnęła włosy razem, za plecami by jej nie przeszkadzały. Gdy stanęła po drugiej stronie, pustej uliczki wyciągnęła broń zgrabnie, wydając się troszkę niecierpliwa tej konfrontacji. Zerwała z pasa dwie sakiewki skórzane, włożyła jedną w drugą i nabiła na ostry czubek rapiera, wiążąc rzemienie. Teraz, czując się pewniej że nie zrobi krzywdy swojej partnerce, mogła włożyć więcej siły i prędkości w atak.


Poczekała gdy Laerune da znak że jest gotowa, sama stawiając powoli kroki i wybierając pozycję. Gdy drowka dała jej sygnał, Atheris czujnie pilnująca jej wzrokiem rzuciła się z okrzykiem do ataku. Miało to nadać jej samej pewności siebie, ale też zmylić Laerune. Bardka będąc już blisko w swej szarży, kopnęła w piach na ziemi starając się oślepić swoją przeciwniczkę i wykonała szybkie, ale pozbawione w ramach treningu pełnej mocy pchnięcie w uzbrojone ramie drowki.
Lae wydobyła swoją katanę i ustawiła się w pozycji do bloku, uważnie obserwując swoją przeciwniczkę. Prostym ruchem głowy dała sygnał do ataku. Nietypowa finta odrobinę ją zaskoczyła jednak dzięki temu, że bardka osłabiła, swój atak bez trudu udało się jej sparować.
- Ładnie, ale na wyższego przeciwnika może nie zadziałać. - Uśmiechnęła się nieznacznie. - Spróbuj wyprowadzić markowany atak na nogi i wtedy atak na ramię.
Gdzieś zniknęła urocza i niewinna strona jasnouchej, którą pokazywała jako bardka. Teraz walczyła z istnym zapałem i pasją, obserwując drowkę wielkimi oczami niczym kot wpatrujący się w mysz. Wzrok ten mówił tylko tyle że oddała się w pełni wyzwaniu. Jej sylwetka była ciągle w ruchu i choć Atheris bardzo zależało na tym by się spisać, musiałaby udoskonalić swoją technikę, ta była pełna drobnych błędów które prawdziwy szermierz mógł łatwo wychwycić i wykorzystać. Nie brak było jedynie temperamentu i zawziętości.
Pilnując wzrokiem ostrza drowki, spojrzała kątem oka na swój cel i uderzyła na najbardziej wysunięty obiekt, czyli kolano mrocznej. Spróbowała wycofać swoje żądełko i dźgnąć zaraz w ramię gdy już oceni w jaki sposób Laerune będzie blokować, by zadać kolejny atak pod kątem który ciężko będzie jej zatrzymać. Niestety nie była najwyraźniej za bardzo obeznana w fintach i wychodziły jej one dość powolne.
Lae sparowała uważnie przyglądając się ruchom elfki.
- Popracujesz nad tempem i powinno być dobrze. - Przytaknęła opuszczając ponownie miecz. - Z tego co widzę brakuje ci głównie praktyki. Jeśli czas i warunki pozwolą, możemy wspólnie ćwiczyć.

Bardka z uwagą wysłuchała opinii drowki, choć nieco bolał ją fakt że ta, tak łatwo zablokowała jej ciosy. Pozbawiła rapier zabezpieczenia i pozwoliła by znów spoczął przy pasie.
- Przepraszam za ten piach.. strasznie się nakręciłam.. - Zaczęła się tłumaczyć i podeszła bliżej. Delikatnie, z pewnym poczuciem winy w oczach strąciła nieco piasku z ciemnej elfki. To był mały dramat bo chmura pyłu osadziła się nawet we włosach dziewczyny. Atheris kontynuowała więc tą czynność pielęgnującym dotykiem, starając się przywrócić elfce jej nieskazitelny wygląd.
- Bardzo chętnie znów z Tobą poćwiczę.. - Powiedziała grzecznie i ostrożnie otuloną w rękawicę dłonią, strąciła piaskowe kamyczki z grzywki kobiety, robiąc przy tym zawstydzoną minę. Miała nadzieję że samurajka nie będzie żywić do niej urazu.
- Nie przejmuj się tym. To nie pałac, łatwo się tutaj pobrudzić. - Odrobinę wbrew sobie, Lae uśmiechnęła się ciepło do elfki. Te drobne, bardzo delikatne gesty przypominał jej siostrę. - Z przyjemnością z tobą jeszcze poćwiczę.

Podróż i przeszkoda

Od kiedy dotarli do lasu Lae podążała pieszo prowadząc Jinfu za wodze. Tifa szła tuż obok jak zwykle przyglądając się okolicy z zainteresowaniem i raz na jakiś czas rzucając drowce jakąś ciekawostkę.
- Gobliny.. wszędzie czuć tymi paskudnymi stworami. - Lae miała wrażenie, że niziołka zaraz wespnie się po jej pancerzu by szeptać jej wprost do ucha. - Widziałaś tamten wielki kamień? To nie kamień, to goblinia kupa.
- Mamy zwiadowcę Tifo... uprzedzi nas jak coś będzie nie tak. - Mina drowki pozostała niewzruszona. Z zainteresowaniem przyglądała się majaczącym gdzieś z przodu plecom walkirii.

Gdy zatrzymali się drowka stanęła lekko z tyłu przysłuchując się całej rozmowie i raz na jakiś czas zerkając na nietypową zaporę.
- Jeśli nie ma chętnych do przeprawy, z przyjemnością skorzystam z liny by dostać się na drugą stronę. - Podała wodze Tifie. - Szybki rekonesans jeszcze nikomu nie zaszkodził.
 

Ostatnio edytowane przez Aiko : 04-08-2018 o 11:44.
Aiko jest offline  
Stary 04-08-2018, 15:54   #112
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Now let us all go! ADVENTURE!
- Vulkan, Primarch of Salamander Legion



Pluszek po tym jak ukoił niepokoje Sybill przemierzył resztę karczmy i usadowił się w izbie wspólnej. Czuwał czy też spał, tak czy inaczej chyba nikomu nic się nie śniło złego, ani nikogo nie napadł żaden koszmarny stwór, bo nic misia do rana nie niepokoiło.

Kiedy nastał ranek wypił kubek mleka z miodkiem i był już gotów. Rano Axim zwołał zbiórkę dla nowych członków grupy, więc i Pluszek się stawił, bo był jakby nie patrzeć - nowy. Na tą okazję ubrał swoją nową zbroję ze skóry, oraz porządną metalową tarczę. Magiczne sztylety zwisały u paska gotowe na dobycie w każdej chwili podobnie jak amulety z błogosławieństwami. Na pluszowej piersi misia znajdował się zaś wisior, który zidentyfikowany został jako Serce Anioła. Pluszka zastanawiała wiadomość "z góry", którą usłyszał wraz z Walkirią. Teraz jak nad tym się zastanawiał to trochę go dziwił sceptycyzm Sybill i to że pytała się jego czy to przypadkiem nie jakieś omamy.

Ostatecznie Pluszek wzruszył ramionami nie wiedząc jakie konkluzje mógłby wynieść z tych rozważań. Nie zaprzątając sobie dalej tym głowy wyszedł przed karczmę.

***

Szli grupą w kierunku zaklętego lasu, który ponoć bronił dostępu do siedziby tego kto grał na niciach pajęczyny zła oplatającej całą krainę. Przeszkoda na jaką natrafili była nie do pokonania dla oddziału zbrojnego, bez wyrąbywania sobie drogi i alarmowania mieszkańców lasu.

A że nikt za bardzo w trakcie poważnej narady nie zwracał uwagi na słodkiego pluszaka, ten po prostu zaczął się wspinać na zielony mur bez żadnych konsultacji. Z zamiarem zobaczenia na własne oczka co się za nim kryje.


 
Stalowy jest offline  
Stary 04-08-2018, 17:45   #113
 
Taive's Avatar
 
Reputacja: 1 Taive ma wspaniałą reputacjęTaive ma wspaniałą reputacjęTaive ma wspaniałą reputacjęTaive ma wspaniałą reputacjęTaive ma wspaniałą reputacjęTaive ma wspaniałą reputacjęTaive ma wspaniałą reputacjęTaive ma wspaniałą reputacjęTaive ma wspaniałą reputacjęTaive ma wspaniałą reputacjęTaive ma wspaniałą reputację
Ciężko stwierdzić gdzie Sidhe zaszyła się na czas wizyty w mieście. Wychowała się w okolicy niewielkiej wioski i taka ilość ludzi różnych ras i kultur sprawiała, że nie czuła się swobodnie. Zamiast zgromadzeń z ludźmi, którzy już dobrze się znali wolała odpoczynek w samotności, a zamiast tłocznych, zaludnionych uliczek wybierała te boczne i małe.
Nie miała jednak problemu z tym, żeby wziąć udział w wyprawie. Nie po to przybyła tutaj, żeby siedzieć w mieście. Dołączyła do grona osób, z których część już znała, a o pozostałej słyszała, bądź nie. Cieszyła się, że będzie mogła stanąć ramię w ramię z wielkimi postaciami, w walce ze złem. Cieszyła się, że będzie mogła sprawdzić swoje umiejętności, poznać ludzi i świat. Starała się skupić na tym, nie na głupim strachu.

Kiedy już stanęli przed wielką bramą i usłyszała, że może się przydać, jej pierś rozpierała duma. Pogłaskała swoją pierzastą przyjaciółkę po główce i szepnęła jej coś do ucha. Sówka wzbiła się w powietrze i wzleciała nad ich głowy.

Akcja: Wysłanie sowy na zwiad i wizja zwierzęcia.
 
Taive jest offline  
Stary 04-08-2018, 21:37   #114
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Axim jak na żołnierza przystało, wyglądał schludnie i profesjonalnie. Zbroja rycerska błyszczała, podobnie jak wypolerowane buty, miecze oraz pozostały rynsztunek. Świeżo przystrzyżone włosy i zarost twarzy także nie zostawiały śladu niechlujstwa. Jego krok marszowy był równy, chociaż w zbieraninie najemników, z którymi przyszło mu podróżować, wydawał się komiczny i zbędny. Stary żołdak nie zrażał się jednak tak łatwo, przybierając marsową minę i gromiąc spojrzeniem co bardziej niezorganizowane osoby.

Tuż za nim podążał Draug, kieszonkowiec, który należał do ich drużyny już kilka misji. Poza tym nad głowami śmiałków zataczał okręgi srebrny kruk, nazwany przez Walkirię Duchem. Jako iż Sybill miała już parę podkomendnych, opieka nad ptakiem zaczęła ją przerastać, więc oddała stworzenie pod pieczę Jarnara. Ten nie oponował, wręcz przeciwnie. Dostrzegł w Duchu zastosowania taktyczne, które w przyszłości miał zamiar wprowadzić w życie.

Kiedy najemnicy zatrzymali się na naradę, Axim cierpliwie słuchał propozycji, samemu rozważając kolejne posunięcie. Zwiad był jak najbardziej dobrą opcją, dlatego nie oponował na jej żaden rodzaj. Czy to w postaci harpii, czy też sowy wiedźmy Sidhe. Pluszka, który niepostrzeżenie wyłamał się z szeregu i zaczął wspinaczkę na własną rękę nie zauważył, toteż nie mógł zareagować na jego poczynania.

- Zgadzam się z Balkazarem. Jesteśmy dużą grupą. Jeśli mamy ryzykować wykrycie, to lepiej zrobić to na naszych warunkach, podczas szturmu - wtrącił Axim, przystając obok orka, do którego skinął głową.
- Alchemiku - żołdak zwrócił się do Bartholomeusa. - Jeśli twój preparat jest tak skuteczny, jak mówisz, to być może trzeba będzie go użyć już teraz - powiedział to mężczyzny, po czym zerknął ponad ich głowy. - Zanim jednak podejmiemy decyzję, poczekałbym na informację od naszego zwiadu. Jakie jest twoje zdanie, Walkirio? - ostatnie pytanie skierował do Sybill.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline  
Stary 05-08-2018, 01:39   #115
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Poranek

Obudziła się tego dnia u boku swojego ukochanego. Wieczorem była tak zmęczona, że nawet nie obudził ją jego powrót do sypialni. Po chwili przeciągania się w łóżku obudziła Axima i razem zaczęli sykować się do wyjścia. Podczas porannej toalety Jarnar pokrótce opowiedział Sybill o zrekrutowanych osobach. Arunsun była zaskoczona tym jak dużo chętnych zaciągnęło się na tą wyprawę pomimo tego jaka była treść wystawionego przez nią ogłoszenia o nabór. Szczerze liczyła że jakieś dwie osoby się zainteresują, a okazało się, że mają mały oddział uderzeniowy. I nawet mieli ze sobą barda.

Szykując się do wyprawy wciąż nie mogła uwierzyć w to, że poprzedniego dnia nabyła karczmę i nareszcie miała swój własny kąt, który mogła dzielić ze swoim ukochanym. Ciekawiło ją kiedy oduczy się pakowania swojego dobytku do kufra za każdym razem gdy będzie miała wyjść z pokoju. Gotowi do drogi zeszli na parter, gdzie czekało już na nich śniadanie przygotowane przez Tikę i podane do stołu przez Laurę. Sybill czuła się dziwnie gdy jej tak usługiwano, ale na pewno nie zamierzała na to narzekać.
Podczas śniadania dowiedziała się też o wydarzeniach które ją minęły gdy spała. Napotkała też Sesrea Arrol, kobietę o bladej karnacji i długich kruczoczarnych włosach, osobę którą poprzedniego wieczoru Sybill potrzebowała spotkać. Po krótkiej rozmowie przewodniczka zaproponowała, że pójdzie z nimi i pomoże im w zadaniu.

Zaklęty Las


"Ciekawe co by zadecydowała Sagila" przeszło jej nagle przez myśl, kiedy grupa stanęła pod żywym murem, nieopodal zawalonej kłodami "bramy". Walkiria była zła na siebie za te myśli. Wczorajsza rozmowa z Pluszkiem dała jej naprawdę dużo. Może jeszcze nie zyskała pełni pewności siebie, to posiadane siły na pewno dawały im duże powodzenie działania.
Uśmiechnęła się na propozycję Mandragory by wysadzić sobie wejście. Brzmiało dobrze, ale na pewno zwróci uwagę dosłownie wszystkich za murami z pnączy. Gdzieś w oddali było jeszcze słychać plusk wody. Sybill nie pamiętała czy była tu rzeczka czy po drugiej stronie znajdował się jakiś staw czy jezioro. Tak czy inaczej warto było zbadać teren, bo mogło się okazać, że przeprawienie przez wodę da im przejście.
Niestety ale górą sama Walkiria nie była w stanie przejść. Jej towarzyszki Nedia i również spoglądała w górę z powątpiewaniem. Tylko Vylona nie widziała w tym problemu, lecz Sybill się wydawało, że ona to zapewne by po gładkiej ścianie budynku potrafiłaby się wspiąć. Cienko wspinaczka wyglądała również w przypadku Axima i Balkazara, choć ten drugi mógłby pewnie zaskoczyć.

- Tak, wysłanie zwiadu jest konieczne. Draug i Sesrea ruszcie wzdłuż muru. Razzadan spróbuj sprawdzić skąd dochodzi szum wody, może będzie to alternatywa do przejścia na teren zielonych - zatwierdziła polecenia. - W międzyczasie możemy rozważyć jeszcze jedną opcję. Podkop pod murem - zaproponowała a następnie spojrzała na alchemika. - Wszystko zależy od tego jakie wieści przyniosą harpia i Sidhe Nenetica. Jeśli wrogów nie będzie zbyt wielu to wysadzisz główne wejście - stwierdziła. Wtedy przyszedł jej do głowy jeszcze jeden pomysł. Bardzo niebezpieczny dla niej, ale reszta by mniej ryzykowała.

- Choć jest jeszcze opcja. Vylona może mnie zaprowadzić prosto do środka, jako zakładnika - spojrzała na wspomnianą. - Twoi pobratymcy nie wiedzą jeszcze o tym, że zostałaś nawrócona. To mogłoby się udać. Wtedy pozostali ruszą robić rozróbę zielonym jakoby idąc na ratunek mnie - zaproponowała i spojrzała na półelfią mniszkę.
[media]http://www.youtube.com/watch?v=yYm8mKbGRz0[/media]
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 05-08-2018, 17:00   #116
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Walkiria przystała na pomysł zwiadu Ryfui i sowy. Ponadto wysłała Razzdana na zwiad w lewo, a Drauga i Sesrei w prawo.

Ryfui ostrożnie wzleciała na wysokość barykady, tyle tylko by przyjrzeć się najbliższej okolicy. Zauważyła jednego goblina po drugiej stronie barykady. Stał na małym placu zarośniętym dookoła cierniami, z którego prowadziła jedna ścieżka na północ. Ubrany w skóry i czapkę stał oparty o drzewo i wpatrywał się tępo w barykadę nie podnosząc wzroku nad nią. Harpia delikatnie opadła z powrotem na ziemię i przekazał, że jest tylko jeden przeciwnik.

Razzdan zdążył wrócić i zgłosił, że faktycznie czuć wodę po lewej stronie i słychać fale. Jednak woda jest wciąż odgrodzona murem roślinności.

Draug i Sersei wrócili po dłuższej chwili meldując, że mur z zieleni ciągnie się jeszcze dalekimi metrami po prawej stronie.

Po kilku chwilach Sidhe otrząsnęła się z transu. Widziała oczami sowy najbliższą okolice. Potwierdziła obecność jednego goblina za barykadą. Widziała kilka dzikich zwierząt, jednak większej liczby przeciwników nie dostrzegła. To co rzuciło się jej w oczy to gęsta mgła spowijająca skupiska zieleni, zauważyła długą ścieżkę prowadzącą w prawo oraz trzy różne ścieżki prowadzące na północ. Widziała także plaże, klify i wodę. Większość fal rozbijało się o klify, ale część zdawała się znikać w jaskini pod lądem. Trudno było jej dostrzec horyzont patrząc pod słońce oczami sowy.

Vylona spojrzała na Walkirię - Pewnie udałoby nam się dostać to twierdzy w ten sposób, pewnie nawet do lochu z Agako, ale co dalej. Jeśli dobrze pójdzie zostaniesz uwięziona, jeśli źle to natychmiast złożona w ofierze Lamashtu. Nawet jeśli w trójkę przedrzemy się przez jedno piętro to zaleją nas zieloni i najemnicy. Zanim reszta posiłków przebrnie przez las to zostaną powstrzymani na dłużej przy murach obronnych, jak je sforsują to czeka ich walka w twierdzy i na dwóch piętrach pod nią.

Nagle ze strony barykady dało się słyszeć słodkie - Oj, oj, oj, ojojoj. - Pluszek próbując się dźwignąć na barykadzie by lepiej widzieć okolice poślizgnął się i spadł na drugą stronę. Rozległ się cichy brzdęk, gdy miś spadł na ziemie. Goblin odepchnął się od drzewa i z zaciekawieniem podążył w kierunku maskotki.

Walkiria spojrzała na Bartholomeusa - Rozwalaj barykadę.
Alchemik przez chwilę zastanawiał się czy użyć bomby czy ognia alchemicznego. W końcu wybrał szybciej działającą bombę, którą sporządził przed chwilą na wszelki wypadek. Rzucił nią w środek barykady. Huk eksplozji spłoszył pobliskie ptactwo i zaniepokoił zwierzęta. W barykadzie pojawiła się dziura wielkości głowy, reszta drewna została poszarpana i osmalona.
- Z drogi!!! - Zakrzyknął barbarzyńca rzucając się z Thorwaffe do przodu. Potężny buzdygan uderzył w drewno, pojawił się oślepiający błysk i grzmot. Strumień elektrycznej energii rozsadził barykadę, rozrzucając jej strzępy na boki.
- Taaaak! Śpiewaj moje imię Thorwaffe! Grzmot się nie skrada! On razi swoją wściekłością wrogów!

Nagły obrót spraw powalił goblina na zadek. Patrzył z otwartymi ustami jak z rozsadzonej barykady wyłonił się bóg piorunów osnuty dymem i ogniem. Goblin chwycił roztrzęsionymi dłońmi dużą muszle przy boku i przyłożył do ust.

https://www.youtube.com/watch?v=TTwA-sLqIeo

Mapa

 
Ranghar jest offline  
Stary 05-08-2018, 17:50   #117
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
I to by było tyle, jeśli chodziło o słuchanie dobrych rad, tudzież zachowanie ciszy i ostrożne przekradnięcie się przez pierwsze linie wroga. Czy naprawdę taką trudność sprawiało usunięcie, po cichu, jednego strażnika? A dzięki takiemu "rozsądnemu" podejściu do zagadnienia do tych, którzy nie usłyszeli wybuchu, dźwięk odtrabionego na wielkiej muszli alarmu dotarł z całą pewnością.

No ale płacz nad rozlanym mlekiem nie mógł przynieść żadnych pozytywnych efektów.
Esmond przeszedł przez rozwaloną barykadę i poczęstował gobliniego strażnika porcją lodowych sztyletów.

- Sir Erskine, dobij go! - polecił.

Kościany rycerz uniósł kuszę i posłał pocisk w stronę goblina.

Chisanu również chciał ruszyć do ataku, ale Esmond powstrzymał go. Wolał chwilowo mieć lamparta przy swoim boku.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 05-08-2018 o 17:58.
Kerm jest offline  
Stary 06-08-2018, 10:06   #118
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Alchemik potrzebował dobrych kilku chwil by dojść do siebie. Po co marnował tyle lat swojego życia na zgłębianie tajników alchemii, czytanie rozpadających się manuskryptów i ryzykował swoim zdrowiem, skoro wkurzony barbarzyńca z dużym kawałkiem żelastwa mógł zwyczajnie wybić sobie drogę przez tą barierę?

Potrząsnął głową, odpędzając niepotrzebne myśli i wyjął z pochwy długi miecz, dzieło Raileyna. Jego wąż, słysząc syk wyciąganej stali, wychynął z nad ramienia właściciela i wbił swoje niemrugające spojrzenie w leżącego goblina.

- Razem, Jadeit! - warknął alchemik, nadając tym samym imię łuskowatej istocie i rzucił się na goblina.

Ruch: 3 kratki do góry, tak aby stanąć obok goblina
Atak: Mieczem wręcz
Wąż: Porusza się na moim polu (zakładam że jest takiego rozmiaru że siedzi wygodnie na barkach) i atakuje razem ze mną
 
Zaalaos jest offline  
Stary 06-08-2018, 12:44   #119
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Całe planowanie diabli wzięli. Kto by pomyślał, że przez misia o bardzo małym rozumku. Mógłby być wściekły, ale to nic by mu nie dało. Zamiast tego wycelował kuszę i strzelił. W muszlę, którą trzymał goblin. Zdawało mu się, że ma funkcję podobną do rogu alarmowego, więc miał zamiar uniemożliwić wszczęcie alarmu.


Strzał z kuszy się muszlę.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 06-08-2018, 17:01   #120
 
Kata's Avatar
 
Reputacja: 1 Kata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=zVnUGno_8G4[/MEDIA]

Ktoś zająkał się niemrawo.

Ale zaraz, zaraz - jak to..?

Coś z głośnym, metalicznym brzdękiem upadło za barykadą!

N-niemożliwe..!

Oczy wszystkich się spotkały jakby zaskoczone, zdziwione, a przecież wiedzieli, że tak to skończyć się musi! "Profesjonalna" armia Axima była zbyt skuteczna, by bawić orków jakim podstępem. Więc ruszyli, nie znając strachu i szydząc sobie z zielonego zagrożenia, w drogę owocnego przeznaczenia!

Bardka na rozkazy Walkirii odskoczyła do tyłu i wesoło roześmiała się, jakby była na najlepszym teatralnym przedstawieniu, nie zaś we wrogiej, śmiercionośnej puszczy. Jeśli dziś miała zginąć, to przynajmniej byłaby to tragikomedia, nie zaś czysty dramat - pomyślała ironicznie.

- Na Gozreh... - rzuciła pod nosem.

Wszystko stało się tak szybko.

Coś grzmotnęło, coś pieprznęło, barykadę usunęło!

W elfich łapkach zamiast broni, zabłysnęło pióro gęsie, umazane już w smolistym atramencie.

Gdzie tam pchać się, walczyć będzie, wszak opowieść sama się nie uprzędzie!
 
__________________
In the misty morning, on the edge of time
We've lost the rising sun

Ostatnio edytowane przez Kata : 06-08-2018 o 17:14.
Kata jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172