Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2018, 02:07   #30
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Poczytałem o cyferkach elfów, krasnoludów jeszcze nie.

Nadal wydaje mi się, że Fyrskar szukasz większego problemu niż może niektórym początkującym drużynom sprawiać. A Warlock, nawet jeżeli drużyna będzie się składać z samych krasnoludzkich rębajłów lub przeelfów, to o ile tak chcą się bawić wszyscy nadal nie widzę kwasu. Jeśli tak, to proponuje się takim ekipom adekwatne przygody, żeby albo się dobrze bawili siejąc rozpierduche, lub szybko żałowali, że z niczym poradzić sobie nie mogą prócz zamordyzmu. W tym samym rozdziale tworzenia postaci pisze, że dla zachowania równowagi gry optymalne są drużyny zachowujące różnorodność i wzajemne uzupełnianie się graczy. A jeśli jest to obawa przed nadużyciami powergamingu, to właśnie od tego jest prowadzący, aby umieć takim burdelem zarządzać. Niekompetentny MG to i nie będzie potrafił prowadzić samych ludzi o tych samych profesjach. Jaki MG i jacy gracze, taka sesja i gra. Mnie osobiście nie obchodzi przeciętny Kowalski, który chce grać koksem lub patrzy tylko na statsy. Ustalenie oczekiwań sesji na wstępie to połowa sukcesu sesji. To nie mój problem. Ten sugerowany jeden procent na elfy i kilka na pozostałe rasy jest wymowny sam w sobie. With great power comes great responsibility. Nie jest łatwiej grać elfem (ani de facto krasnoludem) od człowieka, a na PDki w moich grach zawsze trzeba było zapracować grą. Między żebrakiem a szlachcicem też balansu nie ma, choć to ta sama rasa. W bitewniaku mechaniczny balans Młotka, o który wam chodzi miał przede wszystkim znaczenie, bo tam tylko walka. Gra fabularna ma przecież więcej płaszczyzn oraz Mistrza Gry oprócz kości. Przeczytać wypada też opis ras, gdzie można wywnioskować, że dla average Joe gra elfem jest raczej niewskazana, jest znacznie bardziej wymagająca. Nie tylko prowadzący winien zatem być choć nieco kompetentny, lecz i choć odrobinę gracz mierzyć siły na zamiary.

Mechanicznie.

Elfy maja na starcie zero Fate i Resilience points i tylko dwa Extra punkty do wydania na powyższe. Ludzie maja 2 Fate, 1 Resilience i 3 Extra. I teraz przy mniejszym szczęściu Elfów, które wynika z mechaniki i fakcie, że w takim samym stopniu wytrzymałe i tak samo rejestrują rany jak ludzie (choć trudniej je trafić) to ich wyższe parametry w innych cechach wcale niekoniecznie musza tą rasę znacznie dalej w grze zaprowadzić, bo tradycyjnie człek jak szczur przetrwa, gdzie gładki elf zdechnie...

A te inne cechy na starcie są o +10 większe od ludzkich prócz Fellowship, który jest taki sam. Wiadomo, że elfy są butne, zarozumiałe, skryte, czasem złośliwe, czasem wredne i zdecydowanie wyrachowane i bezwzględne. Przy wzajemnej niechęci otoczenia do nich, a zwłaszcza krasnoludów i wysokiej śmiertelności jakiego jeszcze balansu trzeba, żeby gra była prawdziwe socjalistyczna?

EDIT: warto dodać, że ustalajac cechy są aż trzy opcje, także ten, kto nie lubi całkowicie losowych statów, ma nad tworzeniem postaci każdej rasy sporą kontrolę.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 07-08-2018 o 02:16.
Campo Viejo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem