Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2018, 14:20   #11
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Dzień Królewski (Konistag), 15 Nachgeheima 2522, wieczór
Meissen


Choć znali cel trasy, Ostatni nie uczynili nic by zaplanować trasę, prawdopodobnie uznając, że to obowiązek Gustawa. Ten poznajdywał wszystkich "oddelegowanych" do zadania i zorganizował naradę.
Zasiedli w garnizonie nad dosyć mapą wydębioną od Porucznika - von Grunnenberg zignorował bowiem radę Rittera.

[tak, tu była mapa. Ale Porucznik ją zabrał więc nie macie do niej dostępu]



Oleg od razu zauważył, że wielu pomniejszych osad i dróżek na niej brakuje. Razem z Galebem ocenili dystans. Ponad dwieście mil w linii prostej. Dwieście pięćdziesiąt najkrótszą trasą. Jeśli chcieliby unikać większych osad - około trzystu. Dwa tygodnie drogi drogami. Omijając główne szlaki - trzy.
Oczywiście wyliczenia te były prawdziwe dla nich. Zwiadowca Oleg czy goniec Galeb bez problemu zrobią po dwadzieścia mil dziennie. Od biedy dotrzymałby im kroku Walter, a kto wie, może nawet lekko stąpająca Leonora. Ale już zdolności do łażenia z obciążeniem Loftusa były dyskusyjne, a reszta... szkoda gadać. Obciążeni i ciężko opancerzeni żołnierze chodzą wolniej, za to męczą się szybciej. Bert już teraz wyglądał na przeciążonego, zakuty w ciężką zbroję Diuk ledwo się w niej mógł ruszać, von Grunnenberg obwiesił się sprzętem niczym choinka, a choć Detlef, który zrobił podobnie jako krasnolud był w stanie to udźwignąć, to chodził wolniej niż reszta drużyny.

Suchy prowiant załatwiony przez sierżanta uzupełniony dwiema beczułkami zapeklowanych ryb zakupionych przez Loftusa powinien wystarczyć dziewięciu osobom na około dwadzieścia dni. Część z nich miała jeszcze osobiste zapasy. Zapewne wystarczy. Na styk.

Pozostało jednak ustalić trasę, szyk drużyny, wyposażenie, jakie ze sobą biorą... zwłaszcza że ich plecy, podobnie jak grzbiet jucznego konia miały ograniczoną pojemność. Niektórzy z nich nagromadzili tyle, że już teraz uginali się pod ciężarem ekwipunku, a co dopiero będzie, kiedy codziennie trzeba będzie maszerować dziesięć czy dwadzieścia mil?


Bert został w międzyczasie zaproszony przez Porucznika - ów dowiedział się bowiem od Gustawa, że niziołek ma informacje w sprawie zepsutego zboża i chciał się dowiedzieć, co były p.o. kwatermistrza wie na ten temat.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 12-08-2018 o 21:11.
hen_cerbin jest offline