Kurchany mi się podobały - choć wątek w nich dawno zleciał z tematu lochotłuczenia, bo część drużyny wolała zbawiać świat(i chyba jakąś dziewuchę). Angus chciał na downtime przepuścić hajc i wziąć się za następną kryptę, razem z Maddockiem który myślał tak samo. Lochotłuczenie wymaga jednak chyba specjalnie przygotowanych postaci
Takich...obszarpańców z problemami, bo tylko tacy mają w ogóle powód wchodzenia do lochu.
Szkoda, że nie wyszło