-Ty też nie wyrażasz zainteresowania losem tej śmiertelnej, nieszczęsnej wdowy? No, panie Koniecpolski... - mina Marcela przywodziła na myśl zdziwienie malujące się na pysku psa, który nie zrozumiał, że nikt z ludzi nie wyraża zainteresowania przyniesionym właśnie do domu w pysku wymęczonym pisklęciem... -W zasadzie was rozumiem... - lekko wzruszając ramionami w geście obojętności Brujah zatopił kły w szyi wieśniaczki. Ta zamachała lekko ramionami, a potem jakby zesztywniała, kiedy "pocałunek" wampira unieruchomił ją, by po chwili jej pobladłe ciało zwiotczało i niemal opadło bezwładnie na ziemie, przed czym powstrzymało je tylko ramie Marcela. -Widzę, że małego potwora już unieruchomiliście. Doskonale... - potężny wampir oblizał najpierw ranę na szyi martwej wieśniaczki, by zatuszować ugryzienie, następnie pomagając sobie ręką i językiem pozbył się krwi z własnych policzków i brody.
Wypowiadając te słowa uśmiechnął się i skierował wzrok wprost w Milli odpowiadając na jej spojrzenie.
__________________ -Only a fool thinks he can escape his past.
-I agree, so I atone for mine.
Sate Pestage and Soontir Fel |