Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2018, 11:01   #83
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Nie ma czasu na zabawę w szpiegów - powiedział Jax - Używaj tych co do tej pory. Tym bardziej, że obejdziecie kontrolę graniczną. Na lotnisku będzie czekał jeden z ludzi pani kapitan i zaprowadzi was do samolotu. Na miejscu macie dostać łącznika, który przekaże wam co wiedzą miejscowi.
Lotnisko
Jeden z największych terminali pasażerskich świata. W ciągu roku może obsłużyć ponad 75 mln ludzi. Ledwie wysiedli z taksówki podszedł do nich gliniarz. Raf pamiętał, że nazywał się Stryker.
- Witam ponownie - powiedział - sorry za zdarte czuby - rzucił do Rafa. Chodźcie, mamy mało czasu do okienka, w tym młynie samoloty startują na okrągło.
Taksówka odjechała zostawiając za sobą chmurę spalin, dokładając swoją drobną cząstkę to wszechobecnego smogu.
Stryker zaprowadził ich do meleksa i pojechali. Piechotą zapewne i zelówki by się zdarły Rafowi do kompletu z czubami. Jechali kilka minut, w końcu zaparkował przed wejściem dla vipów, Stryker skinął głową strażnikowi i weszli. Szum lotniska umilkł jak tylko drzwi zasunęły się za nimi. Klimatyzacja, relaksująca muzyka i miękka wykładzina. Resztki smogu znikły z powietrza. Wreszcie można było normalnie odetchnąć. Co prawda było czuć kadzidełka, ale od tego jeszcze nikt nie umarł.
Punkt kontroli minęli nawet nie zwalniając. Znowu wystarczyło skinienie głowy Strykera. W końcu stanęli przed wejściem do samolotu.
- Tu się moja rola kończy, bo chyba nie ma sensu pytać jak wam pomóc - powiedział Stryker - ktoś was odbierze na miejscu. Powodzenia!


Na pokładzie powitała ich cisza. Dopiero po kilku krokach zobaczyli stewardesę zamykająca jakąś szafkę. Zobaczywszy ich błyskawicznie zaatakowała ich służbowym uśmiechem. Była dobra, wyglądał naturalnie. Służbowy mundurek leżał na niej idealnie. Odruchowo poprawiła włosy, które trzeba było przyznać były w lekkim nieładzie.
- Witam na pokładzie… jestem Kimbery - chyba zaskoczył ją mało vipowski wygląd pasażerów - będę panów stewardesą podczas lotu. Zapraszam, zaraz startujemy, proszę zapiąć pasy.


Smog obmywał koła zamykającej drzwi maszyny. Skłębił się i owinął wokół wspornika i wsiąkł do luku.
 
Mike jest offline