Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2018, 11:30   #38
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Shopping

Idąc do auta zgarnęła Ducha i dała mu wskoczyć na pakę. Wyjeżdżając ustawiła telefon na uchwycie i wybrała numer Patryka.
- Hej piękna. Miło usłyszeć twój głos.- Mężczyzna odebrał od razu.
- Odpowiadając na twoje pytanie… pobudka była miła, szczególnie gdy zobaczyłam fotki z wczoraj. - Mimo oporów czuła jak uśmiecha się do telefonu. - Co porabiasz?
- Pokutuję za wczoraj przy biurku. A ty? I co masz na sobie?- zapytał niewątpliwie z podstępnym planem za tymi “niewinnymi” pytaniami.
- Krótkie spodenki, koszulę, a pod spodem błękitny koronkowy komplet bielizny. - Starała się by jej głos brzmiał niewinnie. - A jadę po kilka rzeczy do wsi.
- Szkoda że nie możesz wpaść do mnie… sprawdziłbym twoją prawdomówność… w kwestii bielizny. - odparł żartobliwie mężczyzna.
- Nie powinnam skoro się tyle żegnaliśmy, prawda? - Uśmiechnęła się i zerknęła przez okno. - Właśnie mijam twoje pastwiska.
- Nie powinnaś…- zgodził się z nią Patryk, ale kontynuował rozmowę w nieodpowiednim kierunku.- Rozpięta ta koszula?
- Tyle by było widać dekolt. - Poczuła jak jej głos robi się podniecony.
- Ja bym się skusił na rozpięcie jeszcze paru guziczków.- odparł Patryk niemal głośnym szeptem i dodał pytając.- Więc… co planujesz zdobyć we wsi?
- To rozpinam kolejny… a planuje zdobyć nieco seksownej bielizny na trasę.
- I kolejny… i pewnie będzie widać stanik? - Patryk również zaczynał się wciągać w tą ich grę, co nie zmieniało faktu, że Perka wjeżdżała w coraz bardziej zabudowany obszar wsi. A choć ruch drogowy był tu niemrawy… to jednak był.
- Tak… jakiś facet się chyba na mnie obejrzał. - Perka spróbowała nadać swemu głosowi rozbawiony ton.
- Skoro widać bardziej… twoje piersi, to… z pewnością… miał powód. Pokażesz mi je?- zapytał cicho.
- Hm… a jak? - Zosia poczuła jak między nogami robi się jej mokro.
- No… masz przecież komórkę, a w niej aparat.- przypomniał jej kochanek.
- Ale nie wiem czy powinnam wysyłać swoje zdjęcia… kto wie do czego je wykorzystasz.
- Masz moje… i też nie wiem… co z nimi zrobisz.- usłyszała w odpowiedzi. Przez chwilę Patryk milczał.- Ale zawsze możesz po prostu przyjechać do mnie i pokazać mi na miejscu.
Czas na decyzje się kończył szybko, była już w centrum wsi i dojeżdżała do sklepu Jolanty.
Perka przygryzła wargę. Nie powinna… pożegnali się. Ustawiła aparat i zrobiła zdjęcie swoim piersiom, ledwo co osłoniętym błękitną koronką.
- Jeśli… będziesz chciał… się spotkać. - Wyszeptała.
Chwila milczenia. Mogła się założyć o stanik który nosiła, że właśnie podziwia biust który okrywał.
- Wiesz dobrze, że chcę. Mimo że to szaleństwo.- usłyszała w końcu. Dobrze że i on zdawał sobie z tego sprawę.
- Ja… jestem szalona, a ty? - Perka zapięła guziki parkując pod sklepem Jolanty.
- Tak. Całkowicie oszalałem.- odpowiedział mężczyzna.
- Schadzka w lesie za godzinę? - Spytała ostrożnie, czując jak jej serce szaleje gdy czekała na odpowiedź.
- Tak.- i podał jej dokładne miejsce tej schadzki.
- Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Opel Zofii zatrzymał się przed sklepem.
Czarownica wzięła kilka głębszych oddechów nim zdobyła się na wejście do twierdzy Jolanty.

- Witam w moim sklepiku… czym mogę pomóc. Co potrzebujesz?- zapytała z uśmiechem sprzedawczyni uśmiechając się figlarnie do Perki. Trudno było powiedzieć czy z powodu ich pocałunku, czy też w ramach flirtu z klientami.
- Sporo… namiotu, śpiworu, nieco naczyń do biwakowania. - Perka oparła się o kontuar eksponując swój biust. - Sporo wina i jedzenia, a także… bielizny którą mi wybrałaś.
- Zacznijmy od od wina… - mrugnęła Jolanta również opierając się kontuar, przez co kontury krągłości ukrytych pod jej bluzką stały się wyraźniejsze. - Potem namiot, śpiwór, naczynia, jedzenie… a na końcu bielizna. Co ty na to ślicznotko?
- Dobrze… ach i jeszcze kartki dla Wilgi. - Zosia uśmiechnęła się i przesunęła dłonią po kontuarze, niebezpiecznie blisko biustu sklepikarki.
- Nie nauczono ciebie, że nie dotyka się towaru którego się nie kupiło, co?-zażartowała Jolanta prostując się i ruszając w kierunku jednej półek z materiałami malarskimi.- Zawsze kilka ich mam. Jagódka kupuje nieregularnie, ale dość często po kilka arkuszy. Wybieracie się na biwak?
- Jeszcze niczego nie dotknęłam. - Perka uśmiechnęła się niewinnie. - Tak. Chcę by Jagoda odpoczęła chwilę od dworku.
- I może dlatego czuję… się niedoceniona.- odparła z zalotnym uśmiechem Jolanta, po czym położyła zwinięte arkusze na blacie. - To ile tych butelek wina i jakie?
- To co zwykle i coś co polecasz. - Wzrok Zosi zawisł na dekolcie sklepikarki.
- Mam taki specjał. Nie wino… lubisz sycone miody?- zapytała zamyślone kobieta podpierając dłonią policzek, a ową rękę lewą reką, która uniosła nieco jej piersi podkreślając ich miękkość i rozmiar. Ukryte za zapiętą bluzką, były tylko w sferze domysłów Zosi. Jakie są naprawdę?
Zosia zadrżała na wspomnienie swojej ostatniej przygody z “miodem".
- Brzmi…. Brzmi dobrze. - Wyszeptała, zaciskając dłonie by nie rzucić się na sklepikarkę.
- Super… bo w okolicy jest taki jeden miejscowy wytwórca.- a Jolanta jej tego nie ułatwiała. Miód stał na najniższej półce, co zmusiło ją do pochylenia i podkreślenia krągłości jej pośladków przez obcisłą mini, oraz… pozwoliło perce zauważyć zgrabne nogi w czarnych pończochach i czarne szpilki na wysokim obcasie. Jolanta lubiła sobie dodawać parę centymetrów wzrostu.
- Piękne… - Perka nie potrafiła już myśleć o miodzie. - Czy to komplet?
- Co komplet? - zapytała Jolanta stawiając na stole butelkę bursztynowego płynu z domowej roboty oznaczeniami.
- Pończochy. - Zosia starała się uśmiechnąć.
- Och… te?- mruknęła sklepikarka podwijając nieco spódniczkę i wodząc pieszczotliwie po koronkowej podwiązce zdobiącej udo.- Prosto z Włoch, bardzo drogie… masz niezłe oko.
- Z przyjemnością bym dotknęła. - Zosia poległa, nie mogła oderwać wzroku od koronki i tego co opinała.
- No… nie wiem…- Jolanta wyjrzała przez szybę sklepową, ale widząc znów niewielki ruch w środku sennej wioski. - No dobrze… choć za ladę i zobacz jaką przyjemność potrafią stworzyć dla kobiety włoscy mistrzowie.
Perka przeszła powoli okrążając kontuar i podeszła do sklepikarki. Powoli sięgnęła dłońmi do pończoch i zaczęła wodzić palcami po koronce.
- Wspaniałe. - Uśmiechnęła się do Jolanty, przysuwając się tak, że ich piersi się zetknęły.
- Czyż nie są cudowne w dotyku, tak opinają twoje ciało jak dotyk kochanka.- w swej fascynacji bielizną sprzedawczyni nie zauważyła ocierającego się o siebie biustu. Tym bardziej że dzieliły je bariery tkaniny i bielizny.
- Mogę się przyjrzeć? - Uśmiechnęła się niewinnie wsuwając palce pod koronkę.
- No po to cię tu wpuściłam. Byś mogła podziwiać włoską robótkę.- Jolanta lekko zadrżała czując palce Perki na swojej skórze.
Zosia zsunęła się na kolana i uniosła ku górze spódnicę Jolanty, odsłaniając więcej niż tylko pończochy.
- Misterna robota. - Szepnęła delikatnie ściągając pończochy.
- Hej… co ty robisz? - zapytała lekko zaskoczona i lekko speszona sklepikarka, gdy jej klientka zsuwała z niej pończochę i zerkała na czarne koronkowe majteczki ukrywające jasny meszek. Majteczki z tym samym motywem co na podwiązkach.
- To komplet. - Perka delikatnie przesunęła palcami po koronkowych majtkach.
- Oczywiście że komplet.- odparła Jolanta siląc się na nonszalancki uśmiech i czując niewątpliwie niezbyt pewnie w obecnej sytuacji.- A czemu zsunęłaś… mi pończochę z uda?
- Byłam ciekawa jak mocno się trzymają. - Perka naparła palcami na majteczki Jolanty. - Ich… też jestem ciekawa.
- Czemu? Co cię tak… ciekawi?- mruknęła cicho sprzedawczyni czując jak drży pod dotykiem Zofii.
- Ciekawi mnie czy łatwo się zsuwają. - Perka spojrzała ku górze by przyjrzeć się twarzy sprzedawczyni.
Ta była lekko czerwona na policzkach i lekko zszokowana.
- Moja droga… ja nie jestem pewna, czy… jestem gotowa na to dokąd to zmierza…- wybąkała Jolanta. - Jeśli zsunę, byś mogła zobaczyć jak łatwo… to wystarczy? Na razie?
- Tylko jeśli tego rzeczywiście chcesz. - Perka przez chwilę przyglądała się kobiecości kochanki wygłodniałym wzrokiem, ale grzecznie cofnęła dłonie.
- Teraz to chcę mocnego drinka… bardzo mocnego…- zaśmiała się nerwowo i sięgnęła dłonią do swych majteczek. Powoli i lekko drżąc zsunęła je do połowy ud pozwalając Perce podziwiać swoje łono i złotawy meszek je porastający tu i tam.- Widzisz jakie wygodne. Włoska… robo… ta- dukała zawstydzona Jolanta drżąc i wodząc wzrokiem po kucającej Zosi, zwłaszcza po jej dekolcie.
- Piękne. - Perka nawet nie udawała, że patrzy na majtki. - Więc drink… czy też mam kontynuować? - Powoli sięgnęła do swojej koszuli.
- Drink… zdecydowanie… drink…- mruknęła Jolanta wciągając majtki na swoje miejsce. Jednakże nie mogła oderwać oczu od dłoni Zosi.
- Dobrze. - Perka,rozpięła, jeden guzik i podniosła się z klęczek. - To naprawdę ładny komplet. Szczególnie jeśli jest do niego stanik.
- Oczywiście, że jest…- odparła sprzedawczyni sięgając po jedną z butelek wina, oraz komplet kieliszków. Rozpakowała je i odpieczętowała jedno z lepszych win, by wypełnić czerwonym trunkiem dwa kieliszki. - Napijesz się?
- Odrobinę, muszę zaraz wsiąść za kółko. - Uśmiechnęła się przyglądając się koszulce Jolanty. - Jaki krój stanika?
- Push up. - odparła Jolanta nalewając tylko odrobinę wina klientce. I o wiele więcej sobie. Jej koszula napinała się na piersiach, bo sklepikarka miała problem z uspokojeniem oddechu.
- Musi być niesamowity. - Perka upiła wina.
- Powinien być, za tą cenę. - odparła z uśmiechem Jolanta myśląc oczywiście o staniku. Wyglądało na to, że sklepikarka nie czuje jakiejś szczególnej mięty do innych kobiet… ale Perka przypomniała sobie o jej małym sekrecie, odkrytym przy ostatnim ich spotkaniu. Intymnej niemal słabości Jolanty do luksusowej bielizny… i ciał kobiet w nią ubranych.
- To co…. Zgarniamy resztę rzeczy i pokażesz mi co wybrałaś? - Zosia dopiła wino.
- Tak. Tak zróbmy…- odparła szybko Jolanta próbując ochłonąć. Wypiła duszkiem wino i dodała.- Namiot, śpiwór, tak?
- I jakieś naczynia.. sztućce do biwakowania. - Perka z całych sił starała się ukryć pożądanie, które czaiło się w jej wnętrzu. - O i jeszcze mała butla z gazem… nie wiem czy masz, a moja się chyba kończy.
- Butle gazowe mam. Nie wszyscy są podłączeni jeszcze do gazociągu.- rzekła sklepikarka zdejmując namiot z półki, a potem śpiwór.- Jest gorąco dzisiaj, nieprawdaż? Czy my się tylko tak zdaje.
- Jest. - Perka uśmiechnęła się i jakby w odpowiedzi rozpięła kolejny guzik koszuli, odsłaniając rant błękitnej miseczki stanika. - A taka obcisła koszulka nie pomaga. - Wskazała na ubranie Jolanty jakby to ono było głównym problemem… i w sumie tak uważała.
- Nie było tak gorąco… dopóki się nie zjawiłaś. A może to przez wino.- Jolanta jednakże uczyniła podobnie rozpinając dwa guziki u swojej koszuli i co chwila zerkając na dekolt Perki, kuszona ciekawości i być może… innymi emocjami.
- Jeśli to wino to chyba powinnyśmy się napić więcej. - Perka uśmiechnęła się niewinnie mimo iż jej wzrok utkwiony był w odsłoniętym dekolcie sklepikarki.
- Nie jestem pewna…- zaśmiała się nerwowo Jolanta przynosząc sztućce. - Mam wrażenie, że mogłybyśmy zrobić wtedy coś głupiego.
Zosia odpowiedziała cichym śmiechem, przy którym jej piersi zafalowały odsłaniając większy fragment błękitnej koronki.
- Nie zrobimy nic na co nie miałabyś ochoty. - Spojrzała na zawartość kontuaru. - Chyba wszystko nie licząc jedzenia… mogłabyś dorzucić jeszcze butelkę tego wina, które przed chwilą piłyśmy?
- Ok… nawet dwie…- zaśmiała Jolanta co chwilę zezując na dekolt Perki i kuszącą ją koronkę. Z pewnością Zosia pobudziła co najmniej jej ciekawość.
Perka natomiast skorzystała z okazji, że już jest za kontuarem i zabrała się za pomoc przy wybieraniu produktów spożywczych. Były to głównie konserwy i hermetycznie popakowane sery, sosy. Przy każdej możliwej okazji pochylała się tak by sklepikarka mogła zajrzeć głębiej w jej dekolt. Co ją rozpraszało i utrudniało jej myślenie… o zakupach przynajmniej. Jolanta w końcu nalała sobie kolejną lampkę wina i następną.
- Zabawne… czuję się jak przed sceną erotyczną w filmie.- zaśmiała się nerwowo wtrącając bez wyraźnego powodu.- Tylko nie ma kamer i gapiącej się obsługi planu.
- Przyznaję, że nigdy nie byłam na planie filmowym. - Perka rozpięła kolejny guzik, ukazując już Jolancie spięcie między miseczkami stanika i odłożyła na blat ostatnie artykuły. - Jakie to uczucie?
- Trochę zdenerwowania i dużo tremy. I trzeba pamiętać, że to udawanie… nie prawdziwy seks. Ot pojęczysz, powzdychasz… pougniatają ci cycki. Lub ty pougniatasz… miałam scenę erotyczną z kobietą. Dwa razy…- zerkając wprost na dekolt Perki i popijając wino Jolanta odprężyła się nieco mogąc powspominać.- To były filmy artystyczne i niekomercyjne. Żadne porno, więc seks sprowadzał się do ocierania się i pocałunków.
- I nie przeszkadzało ci robienie tych rzeczy z kobietą? - Perka uśmiechnęła się upijając kolejną “odrobinę” wina, która znalazła się w jej kieliszku.
- To było granie… zresztą całowanie i łapanie za biust… to nic wielkiego. Ciebie pocałowałam. - przypomniała jej sklepikarka.
- To prawda. - Perka uśmiechnęła się. - To co… pokażesz mi co wybrałaś?
- Cóż…- uśmiechnęła Jolanta i ruszyła przodem, kusząc ruchem palca.- Chodź za mną do mego królestwa.
Zosia ruszyła za sklepikarką na znane już sobie zaplecze.
- Tak nazachwalałam twój gust, że dziś też muszę kupić nieco prezentów.
- Wybrałam tylko najlepsze modele.- uśmiechnęła się zadziornie Jolanta, gdy weszły do jej magazynu. Podała pierwsze pudełko perce, by ta obejrzała sobie czarny komplecik, błyszczący kryształkami Swarowskiego. - Co o nim sądzisz?
Perca aż zabłyszczały oczy.
- Piękny! - Uśmiechnęła się do sprzedawczyni. Ostrożnie przesuwała dłońmi po nietypowej bieliźnie. - Rozumiem, że mogę przymierzyć?
- Oczywiście…- uśmiechnęła się dobrotliwie Jolanta.
Zosia uśmiechnęła się, a następnie zabrała się za wykonanie dla sklepikarki małego striptizu. Niespiesznie rozpięła krótkie spodenki i wypinając się w stronę kobiety zsunęła je odsłaniając koronkowe majtki pasujące kolorystycznie do fragmentów stanika, które Jolanta już widziała. Odkładając je na jedną z wypelniajacych zaplecze półek, obróciła się w stronę sklepikarki i zabrała się za rozpinanie kolejnych guziczków koszuli. Pomału, odsłaniając kolejne fragmenty ciala, aż materiał opadł swobodnie po jej bokach, okazując w pełnej okazałości błękitny stanik, dokładnie wypełniony jej krągłymi piersiami. Uśmiechnęła się i sięgnęła za plecy by go rozpiąć, po czym odłożyła go tuż obok Jolanty. Po chwili dołączyły do niego także majteczki. Widziała wyraźne reakcje Jolanty na swoje zachowanie, udawaną obojętność, zainteresowanie, z trudem ukrywane podniecenie i pożądanie… wszystkie one następowały jedna po drugiej w miarę jak odsłaniała swoje ciało w bieliźnie i jak… pozbywała się koronkowej “zbroi”. Jolanta oddychała ciężko zaciskając uda.
- Jesteś piękną dziewczyną, w tej bieliźnie… z pewnością powalisz na kolana każdego… mężczyznę.- wydusiła z siebie “obojętnym” tonem głosu.
- Myślisz? - Zosia zaczęła ostrożnie nakładać na siebie zdobiony klejnocikami kostium. - Jest niesamowita.. mogłabym na co dzień nosić coś takiego.
- Raczej… co noc.. to bielizna do kuszenia. Nie wiem czy jest wygodna na dzień… ale wyglądasz w niej bardzo kusząco.- sklepikarka mimowolnie oblizała wargi.
Perka ujęła swoje osłonięte ozdobnym stanikiem piersi w dłonie i ścisnęła je, eksponując przed Jolantą.
- Według mnie jest bardzo wygodna. - Uniosła nogę, opierając ją niedaleko miejsca gdzie usiadła sklepikarka. - A pończochy wspaniale się trzymają.
- Taak… z pewnością…- wymruczała kobieta ulegając pokusie by wodzić dłonię po udzie Zosi.
Perka z uśmiechem przyglądała się sklepikarce, nie ruszając nogą by jej nie speszyć. Jolanta okazała się być dla niej całkiem ciekawym wyzwaniem i samo kuszenie… sprawiało jej potwornie dużo frajdy.
- Czy… jest coś jeszcze co mogłabym przymierzyć?
- No… coś by się znalazło.- stwierdziła czerwona na twarzy Jolanta odsuwając szybko dłoń. Rozpięła guzik swojej bluzki pogłębiając dekolt.- Tak mam trochę bielizny, w której mogłabyś skusić każdego… do najbardziej pokręconych zabaw.
Podała kolejne pudełko. Z czarną jednoczęściową bielizną. Mocno prześwitującą. Równie dobrze Zofia mogłaby łazić nago.
- Pomożesz mi zdjąć? - Perka stanęła tyłem do sprzedawczyni i odsunęła włosy z pleców odsłaniając zapięcie stanika. - Nie chciałabym uszkodzić.
- Dobrze…- Jolanta zabrała się za rozpinanie bielizny, ale jakoś tak niemrawo i niewprawnie. Może dlatego że drżącymi palcami wodziła plecach klientki. -... Mogłabyś być modelką reklamującą bieliznę.
- Może… kiedyś pozowałam w kitlu lekarskim. - Perka obróciła się w stronę sklepikarki z nagimi piersiami, nadal pozostając w dolnej części kompletu.
- I pewnie wyszło podnieca… to znaczy pięknie.- Jolanta musnęła palcami krągłe piersi Zosi i cofnęła się szybko.- Z resztą… pewnie poradzisz sobie… sama, co? Ja muszę się napić.
- Tak byłoby bezpieczniej. - Zosia pochyliła się, pozwalając by jej piersi zawisły swobodnie i zabrała się za ostrożne zsuwanie pończoch. - Wyszło pięknie… ale i podniecająco jako że pozowałam w samym kitlu. - Mrugnęła do sklepikarki. - Nie krępuj się. Jakbym mogła dostać jeszcze nieco tego wina byłoby wspaniale.
- Zdecydowanie podniecająco.- mruknęła zamyślona sklepikarka i poszła nalać sobie trunku.
Perka ostrożnie zdjęła bieliznę i odłożyła ją delikatnie na półkę, cały czas przyglądając się jej z zachwytem. Może… powinna ją założyć na spotkanie z Patrykiem? Bez pończoch pewnie dałaby nawet radę choć… gdyby nie założyła bielizny wcale? Rozmyślając wbiła się w siateczkowe body i zaczekała na Jolantę, ciekawa jej opinii.
Jolanta wróciła z winem i dwoma kieliszkami i zamarła z wrażenia na sam widok Zosi.
Wydała z siebie drapieżny pomruk mówiąc.
- Wyglądasz cudownie. Twoje ciało ślicznie się w nim prezentuje… aż kusi do nieczystych myśli i zagrań. -
Nalała ponownie wina do kieliszków i ustawiła je na pudełkach obok drzwi.
- Jakieś konkretne myśli? - Perka podeszła do sklepikarki i wzięła jeden z kieliszków po czym upiła łyk wina. - Co ciekawe, to body jest niesamowicie wygodne i ma bardzo pomysłowe rozpięcie.
- Służy… do seksu… nie zakłada się jako piżamki. Więc… nic dziwnego, że jest pomysłowe jeśli chodzi… rozpięcie.- odparła z lubieżnym uśmiechem Jolanta i mruknęła.- Chciałoby się… dotknąć twojego ciała, sprawdzić.. jakie ono jest pod… materiałem.
- Wiesz, że… jeśli tylko masz ochotę, możesz to zrobić? - Perka odstawiła kieliszek, ale nie odsunęła się od sprzedawczyni.
- Żebyś potem nie żałowała.- zaśmiała się nerwowo Jolanta dopijając trunku. Zbliżyła się do Zosi stawając za nią. Jej dłonie drapieżnie chwyciły za piersi przez materiał body, by je ugniatać i masować. Jej własny biust przywarł do pleców klientki.
- Mmmm.. bardzo przyjemne…- szepnęła niczym zadowolony kocur.
- T..tak… - Perka jęknęła gdy delikatny materiał zaczął się przesuwać po jej ciele pod naporem gorących dłoni Jolanty, drażniąc przy tym nabrzmiałe już szczyty piersi.
- A jak… niżej…- lewa dłoń puściła lewą pierś Perki i zsunęła się po brzuchu w dół, palce pocierały łono pochwyconej ofiary delikatnie wciskając materiał w w kwiatuszek. Z początku delikatnie… potem nieco mocniej. Tak samo mocno ściskała pierś Zosi.
- Jeszcze przyjemniej. - Perka zamruczała oddając się dotykowi sklepikarki. Czuła że siateczka bardzo łatwo przepuszcza jej wilgoć, która zwilżyła pieszczące ją palce. - Czy… tobie jest równie łatwo rozpiąć zapięcie na dole co i mi?
- Nie… bardzo…- zamruczała Jolanta kąsając delikatnie szyję Perki.- Wiesz… nie mam jakichś szczególnych ciągotek do kobiet, ale ty… w tej bieliźnie wyglądasz tak podniecająco.
- Wolisz mnie w niej czy też bez? - Zosia jęknęła czując ugryzienie i delikatnie naparła na pieszczące ją palce.
- Sama… nie wiem… jestem nieco pijana i bardzo podniecona.- mruczała Jolanta mocniej pocierając kwiatuszek Perki palcami.
- Ja też… a w takim stanie mam ochotę na bardzo… niepokojące rzeczy. - Zosia uśmiechnęła się i delikatnie otarła się pupą o łono sklepikarki.
- Jakie?- zapytała sklepikarka znów kąsając kark kochanki i nie przerywając pieszczoty palcami na jej ciele.
- Kusi mnie pewna przekąska. - Perka sięgnęła do piersi, którą nie zajmowała się Jolanta i zaczęła ją ugniatać.
-Że też ci się zebrało na jedzenie... akurat teraz - zaśmiała się Jolanta nie przerywając pieszczot jej wijącego się pod dotykiem ciała Zosi.
- Wiesz… - Perka zaczęła coraz głośniej pomrukiwać pod wpływem dotyku sklepikarki. - Nie do końca chodzi mi… o jedzenie… Bardziej nektar?
- Nie rozumiem…- mruczała podniecona Jolanta bawiąc się pochwyconą krągłością pod palcami i pocierając mocniej kwiatuszek Perki.
- To… trzeba pokazać. - Zosia jęknęła głośno i natarła biodrami na palce sprzedawczyni tak mocno, że prawie przebiłaby siateczkę body.
- Acha… noo… dobrze.. za chwilę….- na razie była bowiem skupiona na nerwowym wodzeniu palcami pomiędzy płatkami kwiatu Zosi, na ile pozwalał na to materiał body.
- Proszę… mocniej. - Perka zaczęła poruszać się nerwowo, opierając dla równowagi wolną rękę na jednym z regałów.
Jolanta odchyliła materiał body i wbiła palce w kobiecość kochanki, trochę niewprawnie, ale zdecydowanie mocno. I tak samo mocno poruszała palcami, jak i zaciskała je na pieszczonym biuście.
- Cudownie. - Perka zaczęła poruszać biodrami w rytm ruchów sklepikarki, potęgując oferowane doznania.
- Jesteś jak wulkan.- zamruczała zaskoczona nieco tym faktem kochanka Zosi mocniej wciskając palce i szybko nimi poruszając… długie i wąskie i kilka. Ich dotyk przyjemnie drażnił intymny zakątek Zosi.
Perka jęknęła głośno dochodząc i oparła się obiema dłońmi o regał powoli uspokajając oddech.
- Odkryłaś mój sekret. - Mrugnęła ponad ramieniem do Jolanty.
- Jaki sekret?- zapytała zaskoczona sklepikarka.
Zosia, zaśmiała się i ostrożnie przekręciła się w ramionach sprzedawczyni.
- Że jestem wulkanem. - Delikatnie pocałowała usta Jolanty. - To… mogę skorzystać z przekąski?
- Nie widzę problemu. - odparła nieco zdezorientowana sklepikarka.
- Jeszcze. - Perka uśmiechnęła się niewinnie i ponownie przyklęknęła przed Jolantą, bez skrupułów sięgając pod spódnicę do jej majtek. - Już wiesz o jakiej przekąsce mówię?
- Och… no tak…- speszyła się Jolanta i dodała ciszej. - Nigdy tego nie robiłam… naprawdę. Tylko raz na niby.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz. - Zosia powoli ściągnęła majtki sklepikarki, a po chwili namysłu także jej spódniczkę. Pomogła kobiecie oswobodzić nogi z garderoby i ponownie spojrzała ku górze. - Wolisz się o coś oprzeć czy usiąść?
- A co powinnam? - zapytała nerwowo kobieta której wilgotna kobiecość intensywnie pachniała pożądaniem.
- Polecam usiąść. - Perka delikatnie pogładziła kwiat Jolanty.
- Dobrze… - wymruczała cicho kobieta siadając na krześle. - Dla ciebie to nie pierwszy raz, co? Ale nie lepiej by było z młodszą?
- Wspominałam ci już, że wolę starszych. - Zosia uśmiechnęła się i przytrzymując dłońmi rozchylone uda Jolanty, pocałowała jej kwiat. Odpowiedzią był cichy jęk i drżenie ciala sklepikarki.
- Gdybyś nie wyglądała tak kusząco… w bieliźnie… to by nic się nie zdarzyło. - szepnęła żartobliwym tonem.
- I wzajemnie. - Perka przywarła ustami do kwiatu kochanki i zabrała się za pieszczeniem języka jej wrażliwego punktu. Ciche jęki i drżenie ciała pieszczonej kobiety było muzyką, którą Zosia tworzyła. Rozpalona sytuacją Jolanta rozpięła swoją bluzkę by masować swoje duże piersi uwięzione w staniku.
Perka widząc, że kobieta już tylko cieszy się jej dotykiem, puściła jedno udo i delikatnie sięgnęła palcami do jej kwiatu, zanurzając je odrobinę. Jolanta zamruczała jak kotka poddając się temu dotykowi i wychodząc mu naprzeciw biodrami.
Widząc to Zosia już pewnie natarła na kobiecość kochanki, rozpychając się w jej wnętrzu. Zerkając ku górze na pieszczącą swoje piersi kochankę, coraz bardziej przyspieszała ruchy.
Głośne jęki i intensywny dotyk świadczył o szybko zbliżającym się szczycie kochanki. I po chwili Jolanta krzyknęła głośno przymykając oczy i wyginając ciało w łuk z powodu nadmiaru ekstazy. Zosia niespiesznie zabrała się za czyszczenie kwiatu kochanki, na koniec odsuwając się i dokładnie oblizując palce.
- Wspaniała przekąska. - Po wszystkim uśmiechnęła się lubieżnie do Jolanty.
- Ja… tego… no… trochę minęło od ostatniego… razu. - rzekła niepewnie sklepikarka łapiąc oddech.
Perka oparła się o jej uda z uśmiechem przyglądając się stanowi do jakiego doprowadziła sklepikarkę. Wilga na pewno dostanie wypieków jak jej o tym opowie.
- Czy w nagrodę dostanę coś jeszcze do przymierzenia?
- Nie… ale zapakuję ci ekstra komplecik bielizny, jako prezent niespodziankę. Teraz wolę nie kusić losu. - zaśmiała się sklepikarka zapinając bluzkę i zerkając z uśmiechem na kochankę.
- Niech, będzie. Mogę w tym wyjść? - Spytała odpowiadając uśmiechem na uśmiech. - Zaraz zapłacę… Och i muszę jeszcze wybrać prezenty. - Poderwała się i zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu wybierając bieliznę dla pozostałych czarownic.
- Żaden problem, a ja spakuję i podliczę. - odparła Jolanta ubierając się pospiesznie. Chwilę później, Zosia już pakowała zakupy do opla w tym paczuszkę przewiązaną wstążeczką i przeznaczoną dla nie. Perka założyła na siateczkowe body swoja koszulę i spodenki, pakując dotychczasową bieliznę do jednej z toreb i tak ubrana ruszyła w kierunku miejsca, w którym umówili się z Patrykiem. Jadąc tam wiedziała, że robi błąd. Siostry by jej zabroniły. Nie powinna się wszak bardziej angażować. A jednak to czyniła. Przyjechała przed czasem na miejsce i… musiała poczekać kilka minut na jego pojawienie.
Uznała, że to dobry moment na ogarnięcie paki i poukładanie w niej nowo zakupionych rzeczy. Wypuściła Ducha by ten pobiegał nieco po lesie i zabrała się za pracę. Nie była pewna co zrobi gdy wrócą. Z jednej strony miała nadzieje, że jej przejdzie, że Patryk będzie jedynie jej kochankiem, a ona będzie mogła nadal przebywać wśród czarownic. Jednak… wizja ciepłego domu… kusiła.
- Żar Mokoszy… jasne. - mruknęła do siebie, wkładając część jedzenia do samochodowej lodówki.
 
Aiko jest offline