Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2018, 17:10   #217
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Elmer i Johannes wrócili do obozu. Po drodze Kroenert nie był zbyt rozmowny, najwidoczniej cała ta sytuacja nieco go zaskoczyła. Powiedział tylko Elemerowi, że idzie rozmawiać z Salvadore oraz żeby on i Santiago starali się w najbliższym czasie nie rzucać w oczy Stirganom.

Lutefiks szybko odnalazł Estalijczyka, który drzemał sobie nieświadom niebezpieczeństwa. Jako, że Santiago mógł już (w nieco ograniczonym stopniu) poruszać się o własnych siłach, z pomocą maga przeniósł się do namiotu na skraju obozowiska. Chwilę później Elmer udał się do znajdującej się we wsi gospody na poszukiwanie łowcy czarownic i towarzyszących mu zakonników.

Mimo późnej pory, karczmarz natychmiast i bez oporów obudził Konrada von Mackensena. Gdy usłyszał od magistra rewelacje o tym co dzieje się w pobliskim lesie, kazał mu czekać. Kilka minut później zjawił się ponownie, wyekwipowany do wyprawy, a towarzyszyli mu obaj bracia zakonni.

- Prowadź – rozkazał i nie czekając na Elmera sam ruszył przodem do drzwi.

*

Na polanie czarownica wciąż kleciła miksturę, a Boyko drzemał. W momencie, w którym Maria Luisa wsypała kolejny składnik do kociołka, z wnętrza uniósł się szkarłatny obłoczek, który wirując uniósł się w górę. Potem przybrał kształt ludzkiej głowy, z orlim nosem i wysokim czołem. A potem uleciał gdzieś w głąb lasu.

- Boyko! – zakrzyknęła nekromantka na swojego sługę. – Idziemy!

Niemowa niechętnie wstał, poprawił kapelusz i we dwójkę powędrowali między drzewa, dokładnie tam gdzie zniknął szkarłatny fantom.
 
xeper jest offline