Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2018, 12:33   #197
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dobre serce Thazara ograniczyło swą działalność do odstąpienia kilku pierścieni, tudzież pozostawieni w rękach Edrika jednej z kul - tej będącej w nieco gorszym stanie.
Mag uznał (z czym - zapewne - nie wszyscy by się zgodzili), iż na tym należało zakończyć działalność charytatywną, jako że każdy miał prawo brać udział w zwiedzaniu piramidy, a tym, co ryzykowali zdrowie i życie należało się więcej niż tym, co robili niewiele albo i nic.
Problem jednak na tym polegał, iż w rękach Thazara znalazło się kilka przedmiotów, które - nie da się ukryć - były bezużyteczne, przynajmniej tak długo, jak długo nie było dokładnie wiadomo, jakie są ich właściwości.
- Tajgo, możemy zamienić kilka słów? - spytał. - Na osobności? - sprecyzował.
- Oczywiście - bardka uśmiechnęła się uroczo i wzięła maga pod rękę, bawiąc się podarowanym jej wcześniej pierścionkiem. Mogła się domyślić po co mag chce ją wziąć na stronę; zżerała ją zarówno zazdrość jak i ciekawość.
- Prócz tego szykownego wdzianka, które mam na sobie - powiedział Thazar, gdy już znaleźli się poza zasięgiem oczu i uszu pozostałych członków drużyny - i prócz tej zbroi, którą targa Edrik - dodał - znalazłem parę drobiazgów i byłbym wdzięczny, gdybyś zechciała je obejrzeć i powiedzieć, co o nich myślisz.
Weszli do jednego z licznych opuszczonych pomieszczeń.
Thazar zdmuchnął ze stołu zalegający tam kurz, a potem położył na stole żelazną rękawicę.
- Proszę... I co o tym powiesz?
Tajga pochyliła się nad wskazanym fragmentem uzbrojenia. Nie marnowała mocy na wykrycie magii zakładając, że Thazar nie fatygowałby jej dla byle kawałka złomu.
- Hm… Nie jestem pewna… Wygląda trochę jak Pięść Furii, która razi piorunem przy uderzeniu, ale wtedy powinny być dwie… - zerknęła na Thazara i przeniosła wzrok z powrotem na przedmiot. - Ale… mam nadzieję, że to Rękawica Furii, która nie dość, że działa jak tarcza to sporadycznie generuje ofensywne czary. Muszę ją jeszcze zbadać dokładniej.
- Swoją drogą nie zabroniłeś temu staremu piernikowi wkła… A przecież... sam nosisz niezidentyfikowany przedmiot na sobie?
- Ppojrzała na czarodzieja podejrzliwie. - Przyznaj, nie chcesz marnować pereł na identyfikację reszty, co? - Wyzywająco założyła ręce na piersiach.
- Ten się zidentyfikował sam - odparł Thazar. - Z pewnością coś ci mówi nazwa szata przydatnych przedmiotów? To właśnie, można by rzec, dziewiczy egzemplarz, prosto od krawca. A Edrikowi tylko powiedziałem, że nie wyczuwał w tej zbroi żadnego niebezpieczeństwa. Poza tym... jak tylko zobaczył znak Helma, to wołami byś go nie odciągnęła od tego pancerza.
- Sam…
- prychnęła Tajga, ale nie dyskutowała.
- A co do pereł... - Thazar skrzywił się lekko. - Jak widzisz, łatwiej tu o pierścienie, niż o perły. Gdybym je miał, to może bym się i nauczył odpowiedniego zaklęcia.
- A ponoć jesteśmy nad morzem…
- Znasz jakąś syrenę, co by nam podrzuciła garstkę?

Thazar zabrał rękawicę i położył na stole kolejny przedmiot.
- Co myślisz o tym pasku?
- Dużo lepszy
- Pierwszy rzut oka pozwolił Tajdze zidentyfikowac pas, w czym wydatnie pomógł symbol niedźwiedziej łapy. - To pas Gwaerona, tego boga natury. Prócz ognistości broni ma w sobie czar który zmieni cię na godzinę w chmurkę. Albo i na dłużej. Można sobie polatać… Przyda się jak będziemy się podkradać do tego nekromanty, tylko hasła brak… - Z czułością pogładziła pas.
- Słyszałem kiedyś o tym, ale nigdy nie widziałem - przyznał się Thazar. - Szkoda, że nie ma butów do kompletu... Hasła, by go uruchomić?

- Teraz coś dla miłośników kotów
- zażartował, zabierając pas, co wywołało gniewne prychnięcie bardki i kładąc na stół pierścień z kości, ozdobiony rzeźbioną głową kota.
- To łatwe, jeśli to nie podróba - uśmiechnęła się Tajga. - To pierścień dziewięciu żyć, leczy umierającego właściciela. Niestety nie wskrzesza. Chyba można też się wzmocnić zamiast leczyć. Bez identyfikacji nie określę jednak, czy jest pełny czy pusty. Ale bezczelny ten jaszczur; miał tu takie skarby a chciał nas nasłać na yuan’ti. Jak myślisz, co mają czego on potrzebował? - spojrzała na Thazara.
- Pierścionek, jeśli się nie mylę, wyleczy jeszcze dwóch umierających - odparł mag. - Mógł nie wiedzieć albo zapomnieć, bo to chyba leżało tu od czasów, gdy w tej piramidzie razem z jaszczurami mieszkali ludzie. A to, mam wrażenie, było dość dawno temu.
- A skąd niby wiesz, że jeszcze dwóch?
- zainteresowała się bardka.
- Ma dwa ładunki. Tak powiedziała mi magia. - Założył pierścień na palec lewej dłoni. - Mam jakoś wrażenie, że nie kłamał z tymi yuan'ti. A co mają... Pewnie by trzeba iść i się przekonać.
- Mało ci? Tak się obłowiłeś, a ja nic nie mam z włóczenia się po tych kamolach, tylko odciski na dłoniach.
- Tajga zrobiła żałosną minkę.
- Hmmm... Masz na myśli jakiś udział w łu... w znaleziskach? - spytał Thazar.
- Udział… i co sobie niby kupię za złoty pierścionek w dżungli? Banana? - odparła pytaniem na pytanie Tajga. - Lepsze jest coś, co zapewni bezpieczeństwo… - Znacząco zawiesiła głos.
- Cóż... Jeśli ci się nie podoba pierścionek... Możesz go... oddać?
- Wymienić na magiczny?
- chytrze uśmiechnęła się Tajga.
- Oddać. - Thazar wyglądał na zdecydowanego. - Skoro nieprzydatny...
- Pfffff… a identyfikacja to niby gratis?
- nabzdyczyła się bardka. - Beze mnie nic byś z tymi gratami nie zrobił.
- Prędzej czy później bym się dowiedział...
- Thazar obrzucił dziewczynę uważnym spojrzeniem. - Dziesięć procent... hmmm... znaleźnego... dla starej znajomej?
Tajga westchnęła. W tym momencie wyjątkowo interesował ją praktyczny aspekt znalezisk, a nie złoto. No cóż, na miejscu Thazara pewnie zachowałaby się tak samo… Nie. Na pewno nie dałaby mu aż 10%.
- Niech ci będzie, moja strata. - Wyciągnęła do maga dłoń. - Noś to wszystko na sobie, może i bez perły znajdziemy sposób na aktywację. Przyjrzę się im jeszcze dokładniej, może jeszcze coś wymyślę. A rękawicą można by w coś przydzwonić testowo.
- W ramach zaliczki...
- Thazar podał Tajdze kolejny złoty pierścień. - Została jeszcze jedna rzecz...
- Edrick dostał mniej więcej taką samą. - Wyciągnął w stronę dziewczyny mlecznobiałą kulę, z błyszczącymi drobinkami w środku. - Tamta miała też symbol rękawicy z okiem…
- Helma? Ktoś tu lubił kapłańską magię. Też mi antyczne jaszczury…
- Dziewczyna ostrożnie wyciągnęła ręce po przedmiot.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 10-08-2018 o 15:53.
Kerm jest offline