Podczas kolacji pozostawił wszystkie rozmowy swoim kompanom, samemu delektując się jadłem i winem. Kwota zaproponowana przez przeora w zupełności mu odpowiadała, a samo zadanie koniec końców sprowadzało się do narysowania mapy i wrócenia z powrotem. Oczywiście, wydarzenia z ostatniej nocy nie napawały optymizmem na bezstresową robotę, ale całość brzmiała znacznie lepiej niż regularna bitwa z orkami jeszcze kilka miesięcy temu. Olegario po kolacji i ustaleniu szczegółów, skorzystał z łaźni i grzecznie poszedł spać. O świcie był już gotowy do drogi.
Macie wystarczająco dużo atrakcji na tych ziemiach. Orkowie, nieumarli... Nie jesteśmy jedną z nich, krasnoludzie. Myśmy przybyli w pokoju. Możesz już chować tę armatę, opuścić kilof i poluzować jajca.