Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2018, 02:38   #135
Kata
 
Kata's Avatar
 
Reputacja: 1 Kata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputację
-Mam pomysł. Po prostu podpalmy cały ten las i niech spłoną w nim, a my zawróćmy i świętujmy zwycięstwo. - zaczęła na głos rozmyślać bardka, gdy nagle las ożył i zaczęło się dziać niedobrze. Wpierw zobaczyła że drzewa zbierają siły by ich wszystkich zamordować, ale chyba zgodnie ze swoją naturą nie były w tym zbyt szybkie więc była jeszcze nadzieja. Ryfui wydawało się że nie będzie potrzebować pomocy. To był już moment kiedy Atheris jednak, ale z niechęcią wsunęła pergamin do tuby. Resztę będzie trzeba spamiętać i przelać na papier później.

- W razie czego skaczemy do wody? Tam nas drzewa raczej nie dostaną. - Zapytała trochę w ciemno oceniając że będzie do czego skakać, niestety nie byli dość blisko by mogła zobaczyć gołym okiem. Rozległy się krzyki i część drużyny wpadła w pułapkę. Miała jednak nadzieję że jeszcze żyją, a strach zdawał się trochę bardziej ujawniać swe oblicze.

Tymczasem starała się nadgonić drogi za Laerune, po drodze ładując pistolet, gotowym ładunkiem i sięgając rapiera. Żywcem swojej sztuki przecież nie odda! Niespodziewanie zupełnie koń drowki się poderwał, i wydał odgłos który jednoznacznie oznaczał że to nie tylko zwykły lęk. Dopiero po chwili elfka zauważyła dziwnego brzydkiego węża wczepionego w jego nogę. W pierwszej chwili nie myślała jednak o niczym innym tylko swoim bezpieczeństwie. Ile takich paskud mogło być w tym lesie? Rozejrzała się pospiesznie patrząc czy przy jej nogach nie ma jakiejś!

Nie wiedziała jak pomóc Laerune, bo koń wpadł w panikę, a próbując trafić w gada bardka miała większe szanse że skrzywdzi kogoś innego. Drobny mały cel, który jeszcze wierzgał w powietrzu rzucany przez spanikowane kopyto, nie był za cholerę łatwy.

Coś przeraźliwie zaświszczało gdzieś przed nimi, a bardce zachwiały się nogi bo przez chwilę pomyślała że na prawdę mogła wywołać swoją historyjką prawdziwą wyrmę.. Ale nie to nie było możliwe, prawda? Dźwięk był jakiś znajomy, ale nie mogła sobie przypomnieć czemu. Wszystkie związane z nim skojarzenia wydawały się głupie, więc przestała o tym myśleć. Wyczekiwała dogodnego momentu gdy mogłaby pomóc z dziwnym wężem i nadziać go na rapier. Jeśli jednak miałaby bardziej przeszkadzać drowce niż pomagać usunie się w bok i spróbuje dostać na zachód, sprawdzić szum wody. Taki był cały plan.
 
__________________
In the misty morning, on the edge of time
We've lost the rising sun

Ostatnio edytowane przez Kata : 12-08-2018 o 02:41.
Kata jest offline