Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2018, 10:24   #1055
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Podczas podróży rzeką Zingger poukładał sobie w głowie wydarzenia ostatnich dni. Był poszukiwany przez kultystów. Pieniędzy nie miał tyle, żeby zwrócić im dług, którego nie zaciągnął. Trzeba było na razie zejść ze sceny i nie afiszować się swoją facjatą. Jak na złość, purpura z dłoni za nic nie chciała zejść, mimo że szorował ręce w zimnym nurcie wody raz po raz. W końcu przestał.
- Wszak to nie farba, tylko klątwa - zrugał sam siebie Bernhardt.

Niemal z radością powitał pojawienie się semafora. Niestety nikt ich nie witał, poza rżeniem konia w oddali.

- Diabli nadali takie powitanie - skwitował wyciągając sztylet zza pasa. - Trzeba się rozejrzeć, tylko spokojnie i uważnie - zlustrował okolice wieży i pobliskich zabudowań. Wciągnął w nozdrza zapach rzeki i lasu.
- Nic to, jeśli są konno to ludzie. Pytanie swoi czy nieswoi?
 
kymil jest offline