Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2018, 15:45   #264
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak nie urok...
Mark nie miał pojęcia, czy tamten wcześniej tylko udawał ofiarę Obcych, czy też uderzenie nagle przywróciło mu... rozsądek? człowieczeństwo...?
A może... może tamten stale był obcym i robił wszystko, by wpakować Marka w łapska mackowatego, ziemniakopodobnego potwora?
Szczególnie ta ostatnia możliwość zmroziła krew w żyłach mężczyzny.
To by znaczyło, że teraz nikomu nie można było wierzyć.
Na dodatek wrzaski sukinsyna ściągnęły na niego uwagę wszystkich z całej okolicy. A z tyloma wrogami nie daliby sobie rady Conan, Rambo, Rocky Balboa i Terminator, gdyby nagle się pojawili na tej plaży. No, może ten ostatni by sobie poradził...
Mark jednak zdawał sobie sprawę z tego, że BARDZO mu daleko do tych filmowych bohaterów. I że powalenie jednego nie-wiadomo-czy-w-ogóle obcego nie oznacza, że da sobie radę z kolejnym. I następnym. I jeszcze jednym. A potem z maszyną-cyborgiem, czy czym tam był przedstawiciel przybyszów z Kosmosu. Bo to wszystko kierowało się w jego stronę.
Bo sekundzie wahania Mark walnął obuchem w łeb sprawcę hałasu, po czym zanurkował w krzaki, uciekając jak najdalej i kryjąc się wśród drzew i zarośli przed wzrokiem "przemienionych".
 
Kerm jest offline