Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2018, 07:19   #219
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Gisele przez chwilę cicho awanturowała się z Wilhelmem, ale w końcu uległa i zgodziła się zostać. Wilhelm i Berwin natomiast, kiedy już para Stirgan zniknęła między drzewami, ruszyli za nimi. Nie trudno było podążać ich śladem, bo zupełnie się nie fatygowali o zacieranie śladów, a tempo, ze względu na podeszły wiek Marii Luizy mieli bardzo wolne.

Zalesiony teren zaczął się podnosić i poszycie lasu zmieniło się z bagiennego na suche. Między drzewami, w nikłym blasku gwiazd Wilhelm i Berwin zobaczyli ruiny jakiejś starej osady. Były to zaledwie pozostałości paru murowanych ścian i obrośnięte bluszczem kikuty kominów. Czarownica wraz ze sługą skierowali swoje kroki na niewielkie wzniesienie położone za ruinami. Na jego porośniętym karłowatymi drzewami szczycie również znajdowały się pozostałości jakiegoś budynku. Kiedy Stirganie byli już kilkanaście kroków od wierzchołka, spomiędzy ruin wyszedł jakiś wysoki mężczyzna i rozłożył ręce w geście powitania.

Boyko zatrzymał się, a Maria Luisa zupełnie nie zważając na swój wiek, niczym łania podbiegła do mężczyzny i wpadła mu w ramiona.

*

Elmer wraz z łowcami czarownic ominęli obóz szerokim łukiem i weszli na znaną już Lutefiksowi ścieżkę. Idąc Konrad von Mackensen wypytywał maga o szczegóły dotyczące Stirganki i tego co robiła. Szybkie tempo marszu jakie narzucił Morryta spowodowało, że do polany, na której czekała Gisele dotarli w rekordowym czasie. Dziewczyna wyjaśniła sytuację i wszyscy razem ruszyli za dwójką awanturników, podążając za znakami jakie Hraban pozostawił na drzewach na trasie przemarszu.

*

Santiago leżał w namiocie i rytmicznie poruszał kończynami, aby już całkowicie odzyskać nad nimi kontrolę. Kiedy zajęty był prostowaniem i zginaniem palców u lewej nogi, do namiotu wszedł Johannes Kroenert. Nie miał zbyt zadowolonej miny.

- Gratulacje – warknął. – Salvadore się wściekł. Uznał, że Wasze dociekania na temat Marii Luisy to przekroczenie granic gościnności! Oczywiście nic nie wiedział o tym, kim ona jest ani co robi. Ale nawet gdy mu powiedziałem, że zajmuje się zakazaną sztuką nekromancji, to orzekł, że to jej sprawa i nikomu nic do tego. Jednym słowem od chwili obecnej wszyscy jesteśmy persona non grata w tym taborze…
 
xeper jest offline