15-08-2018, 11:34
|
#140 |
| Axim schował miecz oraz tarczę i rzucił się, by pomóc Balkazarowi wyciągać ludzi ze zdradzieckiego dołu. Widząc, że ork przygotowuje linę, zatrzymał się na moment i spojrzał po swoich towarzyszach. - Nie rozbiegać się w pojedynkę! - zawołał. Cokolwiek czekało na nich, tam skąd dobiegł ich przeraźliwy świst, musieli się z tym zmierzyć razem.
Najemnik nie kontrolował swojej drużyny, wiedział o tym. Ani wiek, ani reputacja mężczyzny nie miała wpływu na tę bandę. Mógł więc pozwolić im robić, co chcą, albo zachowywać pozory. Walkiria była przywódczynią i prowadziła ich. On jako jej prawa ręka mógł pomóc w rozstawieniu ludzi. - Ryfui! - ryknął na harpię. Jej inicjatywa ze zwiadem była dobra, jednak Jarnar chciał ją ukierunkować. - Sprawdź teren przed nami! - dodał, zerkając za odlatującą ptako-kobietą. - Cień! Zbierz łotrzyków i poruszajcie się ostrożnie, szukając pułapek. Draug, dołącz do Cienia - odezwał się na koniec do swojego najemnika. - Na bogów, co te elfki zaatakowało. Grzmot, pomóż im! - polecił, widząc, jak koń Lauren staje dęba. - Randar! Bierz Bartholomeusa i poruszajcie się za łotrzykami. Jak coś na nich wyskoczy, osłaniacie ich, a następnie zalewacie ścieżkę ogniem - kolejne rozkazy poszły w stronę krasnoluda i alchemika. - Kłos, dobry pomysł z pułapkami. Zabezpieczaj nasze tyły i zapewnij nam drogę odwrotu. - Axim nie chciał wysyłać rzemieślnika na pierwszą linię. Już i tak ryzykował z alchemikiem.
Esmondowi nie wydawał poleceń, ponieważ był zajęty ratowaniem Pluszka. Poza tym czarodziej wiedział, co robić, jako doświadczony członek drużyny. - Walkirio, wydaj rozkaz do wymarszu! - zawołał na koniec, spoglądając w stronę Sybill. Przed wyruszeniem na misję zdążyła zmienić fryzurę, co Axim przyjął z aprobatą.
Kiedy skończył, wrócił do Balkazara. Ruch: Próba wydania poleceń drużynie. Pomoc Balkazarowi. Wyruszenie na czele grupy uderzeniowej
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
| |