Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2018, 10:55   #41
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Zwiedzanie pola biwakowego

Rozbicie namiotów poszło bardzo szybko. Zarówno Zosia jak Marylka miały wprawę w urządzaniu obozowiska. Świerga mniej, ale i ona sobie radziła. Nawet Jagoda miała niewielkie obozowe doświadczenie… niewielkie, ale to zawsze było coś. Pozostało tylko gotowanie na świeżym powietrzu. Tu Perka z Rutą musiały coś przygotować razem.
- To co… idziemy po wodę? - Zosia wyszczerzyła się do Marylki. Coś czuła, że naprawdę powinna zapewnić Rucie nieco rozrywki nim ta ściągnie im kogoś na głowę.
- Chodźmy…- rzekła czarownica z naiwnym uśmiechem. Bądź co bądź Marylka nie była mistrzem planowania. I domyślała się planów Perki.
Zosia zgarnęła kanister, którego używała do do wody i poprowadziła Rutę w kierunku stawu.
- Dzięki w ogóle za pomoc przy ogarnianiu dworku. - Uśmiechnęła się do drugiej czarownicy. - Kiedy planujesz tam wracać?
- Jak tylko dojedziemy do Świerki, zatrzymam się u niej dzień lub dwa i wracam do dworku. Przypilnuję porządku…- uśmiechnęła się w odpowiedzi Marylka.- Wszystko będzie dobrze, nie martw się.
- Już sama nie wiem co dokładnie oznacza dobrze. - Perka podeszła do jeziora i rozejrzała się za jakąś przecinką w chaszczach, co by wejść do wody. - Ale cieszę się, że ktoś tam będzie, choć… miałam trochę nadzieję, że pojedziesz jeszcze kawałek z nami.
- Mogę jeśli ci zależy. Jestem pewna, że dworek jakoś wytrzyma parę dni bez nas.- odparła wesoło Ruta podążając za Zosią.- Ty chyba… nie mówisz tak, bo potrzebujecie kucharki, co?-
Po czym zaśmiała się głośno podkreślając, że żartowała tym pytaniem.
Perka zatrzymała się w miejsce, w którym udało się jej znaleźć niewielką dziką plaże i ustawiła kanister. Powoli zaczęła rozpinać koszulę.
- Mam ochotę sprawić Wildze nieco radochy, a…. miała nieco fantazji z naszym trójkącikiem. - Koszula wylądowała na ziemi, a w ślad za nią poszły spodenki. - Całkiem przyjemnych fantazji.
- Nie ma sprawy… lubię ją. Ona lubi mnie. Mniej niż ciebie, ale cóż… jeśli o chodzi o cycki to mnie pokonujesz.- zaśmiała się Ruta wodząc po odsłanianym przez Zosię ciele.
Zosia podeszła do Marylki i położyła jej ręce na ramionach, stając przed kobietą w samej bieliźnie.
- Myślę… mam nadzieję, że lubi mnie nie tylko za cycki. - Mrugnęła do Ruty po czym uśmiechnęła się lubieżnie. - Popływamy nago?
- Miałyśmy…- zadumała się Marylka, ale poczucie obowiązku wywietrzało jej szybko z głowy.- Jasne.
I zaczęła ściągać sukienkę przez głowę, odsłaniając zgrabne nogi.
- Musimy nabrać wody, a toż nie będziemy tego robić tuż przy brzegu. - Zosia objęła Rutę od razu układając dłonie na jej pośladkach.
- No… mogłyśmy też wziąć wodę z innego… źródła. - Marylka objęła dłońmi policzki Zosi i zaczęła całować Perkę tuląc się do jej ciała.- Zimna ta woda.
Zosia sięgnęła palcami jednej dłoni niżej, przesuwając nimi między pośladkami Ruty.
- Jeśli chcesz,mogę cię rozgrzać.
- Możemy…- zamruczała Marylka naśladując działania rudej czarownicy, jej dłoń przesunęła się po pośladku Zosi i szybko palce jej ześlizgnęły się do doliny pomiędzy nimi.
Perka przygryzła wargę. Była ciekawa jak bardzo Ruta planuje naśladować jej ruchy. Powoli zanurzyła palec w tylnym otworku kochanki. Marylka nie krępowała się tą sytuacją, wręcz wypięła pośladki, by ułatwić Zosi zadanie. Sama zaś śmiało zaczęła podbijać jej tyłeczkiem zanurzając badawczo palce i całując usta kochanki. Perka poszła za jej przykładem i także ustawiła się tak by ułatwić Marylce pieszczoty, podczas gdy jej palce zaczęły śmiało podbijać ciało kochanki. Ocierały się biustem całując nawzajem i bawiąc w zdecydowanie wyuzdany sposób. Pocałunki Ruty były namiętne i żarliwe podobnie, podobnie muśnięcia jej palców między pośladkami… przeszywając impulsami rozkoszy ciało Zosi. Rzeczywiście… w stawie robiło się gorąco. Perka przesunęła dłoń, którą nie zabawiała się wewnątrz kochanki i sięgnęła nią do drobnego biustu ściskając go i miętosząc, starając się nie przerywać pocałunków. Tej pieszczocie towarzyszyły pomruki dotykanej Ruty, która najwyraźniej polubiła fakt, że jej biust jest dotykany. Mocniej zaczęła poruszać palcami norce wyuzdanych rozkoszy Zofii wprawiając w drżenie jej ciało. Perka pogłębiła pocałunek, śmiało poczynając sobie językiem w ustach Ruty i przyspieszając ruchy palców w jej pupie. Jeszcze kilka pchnięć, mocnych pchnięć.. a dojdzie. A z jakiegoś powodu bardzo jej zależało by Marylka doszła wraz z nią. Niemniej partnerka w tych wodnych figlach nie była nowicjuszką i potrafiła odczytać zamiary kochanki. Ruta zresztą sama rozkoszowała się dotykiem Zosi starając się utrzymać podobne tempo. Tak więc jęki rozkoszy obu czarownic odezwały się unisono… i trochę za głośno, zważywszy gdzie się znajdowały. Ich głosy poniosły się po powierzchni jeziora docierając do hałaśliwej młodzieży przy ognisku. I wzbudziły ich zainteresowanie.
Młodzieńcy wspieranie zza pleców przez dopingujące ich dziewczyny ruszyli wzdłuż brzegu jeziora wypatrując źródła tych dziwnych jęków.

- Chcemy… ich wykorzystać czy uciekamy? - Perka spojrzała z uśmiechem w twarz Marylki.
- Ja się tam nie boję. Złowimy sobie jakiegoś chłopaczka do zabawy? Czy dziewczynkę?- zapytała żartobliwie Ruta, najwyraźniej ucieczki nie biorąc pod uwagę.
Zosia zamyśliła się obserwując Marylkę. Może… może powinna spróbować zrobić to z kimś innym.
- Może chłopczyk? - Zasugerowała i spojrzała w stronę brzegu.
- Może poudajemy nimfy, co? Znam taką sztuczkę… - zadumała się z lisim uśmieszkiem Ruta.- Z mgłą.
- Brzmi dobrze. - Perka wyszczerzyła się. - Szkoda, że nie mam tego eliksiru usypiającego.
- Cóż… uwierzy mu ktoś, że go dwie gołe ślicznotki napadły i zgwałciły… teoretycznie.- mruknęła Ruta kręcąc palcem spirale i kółka na wodzie, które zamiast zanikać zaczęły tworzyć jakiś wzór podobny tym na starych słowiańskich garnkach. I im dłużej pisała tym gęstsza mgła zaczęła otulać jezioro rozlewając się na sitowie i piaszczysty brzeg.
- Teraz podaj mi dłoń.- mruknęła czarownica wyciągając swoją ku Zosi.- Obawiam się, że tylko ja w niej widzę.
Perka ujęła podaną rękę i uśmiechnęła się do Marylki.
- Wobec tego prowadź. Zabawmy się nieco.
Ruta ruszyła przodem nucąc coś pod nosem i kręcąc bioderkami. Jej pieśń roznosiła się po całym jeziorze, ale coś… może ta mgła… zniekształcająca ją. Głos który niósł się przez mgłę był… nieziemski. Lekko upiorny.
Przedzierały się przez sitowie, aż Ruta wskazał na postać przed nimi… wołającą towarzyszy.
- Ten? Przynajmniej będzie mało rozbierania.- zachichotała Marylka wskazując dość muskularną postać studenta.
- Wygląda nieźle. - Perka objęła w pasie kochankę. - Chcemy go zaatakować od frontu i od tyłu?
- Myślałam żeby podać się za nimfy jeziorne i mu wmówić że jest naszą ofiarą… zresztą…- zadumała się Ruta.- W sumie to nie wiem jak go podejść. Myślałam że dwie nagie dziewczęta wystarczą by mu w głowie zamotać. A potem… i tak pójdzie za głosem instynktu.
- Ja lubię zaskakiwać. - Perka zaśmiała się, a jej głos poniósł się po wodzie. - Znajdę go od tyłu, a ty dołączysz od frontu.
- Ty atakujesz pierwsza… czy ja?- dopytywała się Ruta zerkając na ich ofiarę.
- Może ty zacznij. Będzie mi go łatwiej podejść. - Mrugnęła do Marylki i puściła kochankę, rruszając okrężną drogą w stronę ich ofiary.
Ruta podążyła na wprost przedzierając się przez szuwary.
- Witaj szczęściarzu…- rzekła z promiennym uśmiechem nie ukrywając swojej nagiej postaci. - Dziś spełni się jedno z twoich skrytych marzeń.
Lubieżnie przesunęła dłońmi po swych piersiach i łonie.- Jestem nimfą tego jeziora i wybrałam ciebie na mojego kochanka tej nocy, tego roku.
- Ccco?- wydukał mężczyzna zaskoczony zarówno widokiem jak i przemową. Całkowicie mowę mu odjęło. A może to tylko krew spłynęła z głowy w inne partie ciała?
Perka zbliżyła się od tyłu i objęła chłopaka bezceremonialnie wsuwając palce w jego kąpielówki.
- Zabaw się z nami. - Wyszeptała, przytulając piersi do jego pleców.
- Kim… jesteście…- mruknął młodzian, jednakże dłoń Perki utrudniała mu skupienie się na mówieniu. Dłoń, która wodziła po męskości kochanka, dość imponującej i dość bojowo nastawionej.
- Już mówiłam.. niegrzeczny chłopiec… jesteśmy nimfy tego jeziora, a ty naszym pierwszym i jedynym kochankiem w tym roku. Czułbyś się choć trochę zaszczycony.- zamarudziła Ruta podchodząc do mężczyzny pochwyconego przez drugą czarownicę. Jej języczek zatańczył na jego torsie, a dłoń dołączyła do palców Zosi, zanurzając cię pod bokserki i wodząc wraz z nią po dumie mężczyzny.
- Uuu.. masz czym sprawiać przyjemność… - pochwaliła go całując w podbródek.
- Jesteśmy nimfami, które przez całą zimę musiały się zabawiać z sobą i cieszyć swoimi paluszkami. - Perka pocałowała łopatkę mężczyzny, przesuwając palcami po męskości chłopaka. - Mamy ochotę na coś grubszego… długiego. - Wyciągnęła oręż studenta, zsuwając jego kąpielówki.
- Właśnie…- Ruta klęknęła w wodzie i zsunęła bokserki mężczyzny w dół. Jej języczek muskał czubek jego męskości, powoli i lubieżnie.- … nie mów, że nie podołasz?
Zachichotała gdy jęknął i zerknęła na Zosię.
- Ty pierwsza… siostro?
- Z przyjemnością na was popatrzę. Baw się dobrze siostrzyczko. - Perka sięgnęła niżej by zacząć masować woreczek mężczyzny. - Jak ci na imię?
- Marek…- wydukał mężczyzna, podczas gdy Ruta nachyliła się pochłaniając ustami męskość kochanka. Leniwe ruchy jej ciała przechodziły w hipnotyczny obraz wynurzającej się i zanurzającej się między jej wargami dumy ich ofiary, drżącej od przyjemnych pieszczot.
- Śliczny… - Perka kąsnęła ramię kochanka. - Długi… Dasz radę wziąć go całego do ust?
- Ha… to wyzwanie?- zachcichotała Marylka i powoli zaczęła pochłaniać swą zdobycz. Usta obejmowały kolejne fragmenty, aż dotarła do dłoni Zosi, po czym głowa się cofnęła, by ponownie obejmować w całości męskość kochanka, ku jego wyraźnej rozkoszy. Marek… przestał już kwestionować realność tej sytuacji i w pełni poddał się sprawianej mu rozkoszy.
- Uważaj bo dojdzie, a chcę zobaczyć jak cię bierze. - Perka zaczęła się piersiami o plecy chłopaka czując jak bardzo podniecają ją te widoki.
- Tak bardzo…- wymruczała Ruta uwalniając męskość kochanka z objęć jej ust i wodząc po nim języczkiem.- A ja ma wziąć mnie nasz wybraniec?
Lizała po nim leniwie… polerując berło mężczyzny niczym znudzona panienka jedząca loda.
- W jakiej pozycji?
- Od tyłu? - Zaproponowała rozpalonym głosem Zosia. - Dałabym ci się polizać.
- To zawsze możemy zrobić w naszej kryjówce… dziś mamy kochanka do zabawy.- usta Ruty objęły czubek jego męskości lekko ją ssąc.- A ty mój drogi… chciałbyś zawitać swoim wężem, do gorącej i wilgotnej groty nimfy?
Nie potrafił nic powiedzieć, więc tylko przytaknął.
A klęcząca Marylka obróciła się w wodzie i wypinając tyłeczek pokręciła nim.
- No to pokaż na co cię stać.. każdy otworek dobry.
Perka puściła chłopaka pozwalając mu na atak i klepnęła go w pośladek.
- Pracuj dzielnie.
Ten przez chwilę patrzył na kuszący go tyłeczek Ruty, po czym klęknął przed nią. Chwycił mocno dłońmi za pośladki i posiadł na oczach Perki. Jego męskość wbiła się w kwiatuszek Marylki z głośnym mlaśnięciem i wyrywając z jej ust cichy jęk.
- Oj… ogierze… nie tak ostro… od razu.- Marek jak zahipnotyzowany napierał na Rutę swymi biodrami raz po raz, wprawiając jej ciało w lekkie kołysanie.
Perka przeszła przed Rutę i przyklęknęła przed czarownicą tak, że jej kwiatuszek znalazł się naprzeciwko ust kobiety.
- Korzystaj, tyle energii… - Szeptała rozpalonym głosem wpatrując się w męskość znikającą wewnątrz kochanki.
- Skorz...ystamy…- jęknęła Ruta w odpowiedzi przywierając ustami do kobiecości kochanki i sięgając języczkiem w głąb, tym mocniej im silniejsze były pchnięcia rozpalonego pożądaniem Marka.
Perka sięgnęła do swoich piersi i zaczęła je ugniatać na oczach, biorącego Rutę, chłopaka.
- Jaki śliczny widoczek. - Wymruczała zadowolona.
- Mhmma..mmhm…- odpowiedź Marylki była niezrozumiała, bowiem jej języczek w tej chwili był zajęty smakowaniem kwiatuszka drugiej czarownicy. Ale łakome spojrzenie Ruty było skupione na piersiach Perki, takoż i wzrok mężczyzny wodził pożądliwie po biuście Zosi, gdy brał w posiadanie drugą czarownicę.
Perka spojrzała mężczyźnie prosto w oczy i uśmiechnęła się.
- Bierz ją ogierku, pokaż co potrafisz.
- Hmme..ejmm!- coś tam Ruta próbował powiedzieć. Może protestować przed nagłym przyspieszeniem tempa i mocniej napierając na ciało kochanki. Języczek Marylki nerwowo wodził po kwiatuszku przyjaciółki i sięgał coraz głębiej smakując rozkosz Perki.
- Wspaniale. - Perka zamruczała z zadowolenia i zaczęła mocniej ściskać swoje piersi pociągając przy tym za ich twarde szczyty.
Po kilku kolejnych ruchach biodrami, mężczyzna jęknął a i Marylka zadrżała dociskając biodra do jego kochanka i krzyknęła cicho.
Zosia puściła swoje piersi i pogładziła włosy Ruty, pozwalając kochance złapać oddech.
- Myślę… że… nasza ofiara… jeszcze nie całkiem opadła z sił. - wymruczała lubieżnie Rut ocierając kędzierzawą czupryną o brzuch kochanki.
- Oczywiście że nie… trochę oddechu złapię i…- oburzył się student, że w ogóle coś takiego wspomniano.
- Cieszę się. - Zosia uśmiechnęła się i sięgnęła jedną dłonią do piersi ściskając mocno jej szczyt, a drugą przesuwając po swoim łonie. - Bo wasz widok tylko pobudził mój apetyt.
- Cóż… postaramy się go zaspokoić… prawda?- wymruczała Ruta zerkając na siebie.- Takiemu dużemu ogierowi nie wystarczy jedna klacz?
Mężczyzna tylko pokiwał głową opuszczając gościnny kwiatuszek czarownicy, a ta obróciła się by pochwycić jego męskość dłonią i wodzić palcami po niej.
- Nie martw się rycerzu… zaraz naostrzymy twój mieczyk.
Perka podeszła do chłopaka i jej dłonie dołączyły do już pieszczących go rąk Ruty.
- Hm… jesteś pewny, że dasz radę? - Spojrzała na Marka z wyzwaniem w oczach. - To nie takie proste zaspokoić nimfę.
- A zwłaszcza dwie bardzo wyposzczone….- Ruta oblizała się i wolną dłonią chwyciła za włosy Perki by przyciągnąć jej twarz do swojej. Pocałowała zachłannie jej usta na oczach mężczyzny nie przerywając pieszczotliwego tańca palców na jego fleciku. Niewątpliwie ten widok pobudził go znacząco.
Perka puściła męskość chłopaka i przyklękując w wodzie drapieżnie pochwyciła piersi kochanki jeszcze pogłębiając pocałunek.
Ruta rozkoszowała się tym pocałunkiem prężąc swój skromny i nie przestając masować berła miłości ich kochanka. Powolnymi acz mocnymi ruchami palców szykowała go na ciało Perki.
- Chyba jest… gotowy…- wyszeptała pomiędzy pocałunkami.
- Jest duży. Wie jak robić użytek ze swojego ekwipunku. - Perka wypięła się w stronę mężczyzny kontynuując pieszczenie Marylki.
Mężczyzna pochwycił za pośladki Zosi, podczas gdy Marylka skupiła się na kochance. Jej usta całowały zachłannie czarownice, jej dłonie również pochwyciły jej biodra wodząc opuszkami po skórze. Uwięziona między dwoma kochankami Perka poczuła twardą i ciepłą obecność mężczyzny w swoim kwiatuszku przeszywanym powolnym acz stanowczym orężem Marka.
- Tak… na coś takie warto było czekać zimę. - Zamruczała przerywając pocałunek. I pomyśleć, że jeszcze kilka godzin temu brał ją Patryk. Wspomnienie kochanka sprawiło, że jej ciało aż zadrżało.
- Mhmm… języczek Marylki wodził po szyi, gdy czarownica sięgała niżej palcami. Sięgała nieco powyżej podbijanej bramy kobiecości Perki, by masować jej wrażliwy punkcik. Męskość kochanka podbijała leniwymi ruchami czarownicę, ale jej ruchy były wyraźnym i intensywnym doznaniem.
- Chyba go nieco zmęczyłaś siostrzyczko. - Perka schyliła się by pocałować pierś drugiej czarownicy.
- Się rozkręci…- mruknęła Ruta odsuwając dłoń, bowiem pieszcząca ją Zosia utrudniała jej sięgnięcie między uda kochanki. Sam Marek zapewne obrażony tą sugestią napierać zaczął mocniej wprawiając ciało rudej czarownicy do gwałtowniejszych ruchów i zalewając umysł Zosi silniejszymi doznaniami.
- M.. myślisz? - Zosia jęknęła, a jej biodra zaczęły wychodzić naprzeciwko atakom chłopaka. - A może się nas boi?
- Taki… duży chłopiec?- mruknęła Ruta wstając i przyciągając twarz klęczą Perki do swojego podbrzusza. Pieściła drugą dłonią swój biust, by pobudzić jego entuzjazm. I udawało jej się. Marek przyciskał mocniej ciało Zosi do siebie, kolejnymi ruchami podbijając jej ciało. Coraz silniejszymi i gwałtowniejszymi… ujarzmiał kochankę.
- Jeszcze Mareczku…. - Wymruczała czując jak jej ciało zbliża się do szczytu, po czym przywarła wargami do kwiatuszka kochanki ssąc go od razu mocno.
Ich ofiara popisała się, bo rzeczywiście zaczął napierać silnie i często biodrami na kochankę, sprawiając że twarz Perki była co chwila dociskana do rozpalonej widokami i pieszczotami kobiecości Marylki. Doznania były silne, intensywne i przyniosły falę rozkoszy… która wyrwała się jękiem z ust Zosi prosto w intymny zakątek Ruty. Perka przerwała pieszczoty łapiąc oddech i pozwalając swojemu ciału się uspokoić.
- D… dobry chłopiec. - Wymruczała zadowolona, całując delikatnie kobiecość Ruty.
- No i co teraz z nim zrobimy… siostro?- mruknęła lubieżnym głosem Marylka rozkoszując się oddechem Zosi na swojej skórze.
- Chyba… powinnyśmy utopić, prawda? - Perka uśmiechnęła się zawadiacko do kochanki. - Inaczej zdradzi, że nas widział.
- Mogłybyśmy… ale jest taki słodziuki.- Marylka zaczęła rozważać ten dylemat.
- Ufasz mu, że nie powie swoim kolegom? - Perka spojrzała na chłopaka podejrzliwie, opierając przy tym policzek o łono Ruty. - Wygląda na niegrzecznego.
- Nie wykazał się jednak tą niegrzecznością. Był bardzo posłuszny… i nie bardzo… niegrzeczny. Nie wiem czy to dobrze czy to źle.- rozmyślała na głos Ruta, a Marek… zaczął się bać. Znów zaczęło docierać do niego w jak absurdalnej sytuacji się znalazł. Nie był jednak w stanie wydusić z siebie choćby jednego słowa.
- Dał ci buziaka? Jest nieuprzejmy, a skoro mamy już jego nasienie…. chyba możemy się go pozbyć. - Perka podniosła wzrok na Rutę i wyszczerzyła się.
- To prawda… stracił użyteczność dla nas…- wymruczała Ruta kucając i wodząc palcem po powierzchni płytkiej (w tym miejscu) wodzie. Kolejny wzór który oddzielił ścianą mgły obie czarownice od ich przerażonej ofiary.

- Lepiej wracajmy do naszego obozowiska. Jagoda i Joanna mogą się niepokoić. A i nie pamiętam, gdzie zostawiłyśmy ubrania i wiaderko.- mruknęła cicho, gdy przerażony Marek przemknął tuż obok nich we mgle w ogóle ich nie dostrzegając.
- Przejdźmy się brzegiem to się znajdą. - Perka wyprostowała się i przeciągnęła w wodzie. - Musiałyśmy się przemieścić bardziej w stronę ich obozowiska.
- I na pozostałych wczasowiczów. Moja mgiełka choć nas ukrywa to… ma swoje ograniczenia.- wyjaśniła Ruta drapiąc się po czuprynie.- I nie będzie trwała wiecznie.
- To chodźmy kawałek wodą i tak będziemy musiały gdzieś wyjść. - Perka ujęła dłoń Marylki. - Najwyżej wrócimy gołe i wesołe.
- Dobrze… - Ruta ruszyła przodem i nagle zaśmiała się głośno. - Swoją drogą… Marek też zgubił spodenki.
- Był uroczy. - Perka także zachichotała. To była przyjemna przygoda, ale muskularne ciało chłopaka trochę nazbyt przypominało jej innego mężczyznę.
- I jest goły jak my… przy czym jego akurat mgiełka nie chroni.- Myśli Ruty poszybowały w kierunku innego aspektu tej sytuacji. Ściszyła głos bo posłyszały oboje rozmowę.
- Cholerna mgła… jak w horrorze.- stwierdził kobiecy głos.
- Chyba zgubiliśmy resztę. Po co właściwie właziliśmy w tę mgłę. “Będzie fajnie, zobaczycie.”- zawtórował jej męski głos ironizując ostatnie zdania.
- Hmmm... Chyba musimy ich wyminąć. - Wyszeptała Perka. I ruszyła dalej wodą.
- I po co ja kupowałam to bikini. Darek na mnie nie spojrzał nawet.- warknęła dziewczyna, gdy Ruta z Zosią ją mijały.
- Ja uważam że wyglądasz świetnie.- pocieszała ją koleżanka.
- Ja też uważam, ale…. cholera… nie po to wybuliłam na nie tyle kasy, by tylko wyglądać w nim świetnie!- sarknęła rozżalonym tonem pierwsza z nich.
- Aż kusi by zerknąć jakie to bikini, co? - Perka uśmiechnęła się do Ruty.
- Trochę... - zachichotała w odpowiedzi Marylka, oglądając się za siebie.- Ale to byłoby za duże ryzyko.
- Prawda. Ominiemy tą zgraję i dołączmy do reszty. - Zosia ruszyła dalej brodząc po pas w jeziornej wodzie.
- Musimy zatoczyć spory łuk, by ich ominąć. Umiesz pływać prawda?- zapytała Ruta kierując się w kierunku głębi jeziora.
- Tak. - Perka ruszyła w głąb jeziora pomału się zanurzając.
Płyneły powoli i stygnęły po niedawnych figlach poruszając leniwie rękoma. Woda była zimna, choć nagrzana od słońca. Gdzieś z oparów słychać były nawołujące się głosy, gdy obie czarownice powoli zataczały półkole.
- Chyba nie odzyskamy naszych ciuszków. - zachichotała Ruta.
- Też się tego obawiam. - Perka westchnęła odrobinę przesadnie. - Szkoda, lubiłam tamten stanik.
- Kupimy ci nowy.- pocieszyła ją Marylka kierując sie ku szuwarom znajdującym się na tyle daleko od młodzieży przeszukującej brzeg, by mogły bezpiecznie powrócić do swoich towarzyszek.
Zosia podążyła za nią płynąc powoli. Gdy dotarły do szuwar i przedarły się przez nie, musiały nago ruszyć w kierunku obozowiska. Ruta przywołała pisaniem po wodzie kolejną mgięłkę, ale ta niestety okrywała tylko brzeg i nie opuszczała obszaru jeziora.
- Uciekamy czy skradamy?- zapytała Zosi.
- Nigdy nie miałaś ochoty pobiegać nago? - Perka wyszczerzyła się do Marylki.
- Biegałam nago… nie raz… tylko nie przy nie spodziewającej się tego widowni. - zaśmiała czarownica szykując się do przebieżki.- Ścigamy się?
- Jasne. Jaka nagroda dla zwycięzcy? - Perka uśmiechnęła się ustawiając się jak do startu.
- Hmm… Jagódka?- wyszczerzyła uśmiech Marylka zerkając na Zosię.- Kto zwycięży ten bierze Jagódkę do namiotu, a kto przegra zadowala się Świergą?
- Jutro… dziś obiecałam jej wspólną noc. - Zosia mrugnęła do Marylki.
- To musimy wybrać inną nagrodę…- zamyśliła się Ruta i podrapała po czuprynie.- Twoja kolej na zasugerowanie czegoś.
- Małe lizanie nim pójdziemy spać?
- Ścigamy się to to kogo tak?- spytała Ruta.
- Ja wygram ty mnie, ty wygrasz to na odwrót. - Zosia uśmiechnęła się.
- Zgoda…- odparła Marylka i popędziła zdobywając fory w tym biegu. Ale to nie wystarczyło, pędząca za nią Zosia zachowała najwyraźniej więcej sił, bo powoli dogoniła, a potem przegoniła dyszącą Rutę, pierwsza wpadając w obszar opromieniony blaskiem ogniska.
 
Aiko jest offline