Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2018, 08:49   #268
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Trzecie miejsce do którego pognał niziołek, a właściwie, o które najpierw zapytał Jorisa i wtedy pognał we wskazanym kierunku to była zabudowa, która mogła służyć kultystom za schronienie. Niziołek najpierw zwyczajnie się po niej rozejrzał.

Joris zajął się ogarnianiem porozkładanego ekwipunku. Co drobniejsze i bardziej cenne wrzucił do swojego plecaka, a resztę zawinął w zgrabny tobołek owinięty czarną skórą. Po dosztukowaniu kija mógł z nim wędrować, a nawet przy odrobinie szczęścia przyłożyć w łeb. Co przy wypowiedzeniu zaklęcia z magicznych węgielków mogłoby nawet zabawnie wyglądać. Uśmiechnął się do tej myśli i wyglądał na naprawdę zadowolonego. Póki nie spojrzał na Tori. Naiwna psia radość jaka błyszczała w jego oczach nie uleciała, ale pojawił się w niej cień troski.
- Będzie dobrze Rika - ujął ją za dłoń i przycisnął do ust - Jeszcze nie wiem jak, ale to chyba to.
Poklepał sakwę przechowywania z kamieniem wulkanicznym.
- Trzewika aż oczy piekły więc to musi być to. Potężny przedmiot. Szaryci chcieli łapska na nim położyć. Zły pewno jak głodny niedźwiedź, ale go znaleźliśmy, zabezpieczyliśmy i oddamy do zniszczenia twojej świątyni. Albo tej rogatej zołzie. Przychylniej spojrzą na nas. Pomogą. Shavri wróci, a potem my wszyscy z Mardukiem do Phandalin. Wiem… To wcale nie brzmi mniej karkołomnie niż wczoraj, ale… To się po prostu musi udać. Zobaczysz.

Kapłanka po krótkim namyśle kiwnęła spolegliwie głową, uśmiechając się łagodnie do mężczyzny.
- Ta rogata zołza ma całkiem sporą wiedzę i chyba zbyt dużo wolnego czasu, który mitręży na narzekania i wertowanie ksiąg… mogłaby się w końcu zająć czymś pożyteczniejszym… - Stwierdziła cicho Melune, podając myśliwemu swój plecak w którym było trochę miejsca na nowy tobołek.

Po powrocie niziołka i wysłuchaniu jego entuzjazmu, myśliwy był zmuszony znów go przygasić.
- Bardzo chętnie się tam z Tobą wybiorę Stimy. Ale jeszcze nie teraz. To ta skała pewnikiem wywołuje zarazę i nie możemy z nią bumelować po wykrotach. No i czas nas goni, a ten wypad by nas najmarniej dzień kosztował. Musimy wracać do Neverwinter. Koniecznie po Turmi. I… ja zostanę przed miastem. Skoro mówisz Stimy, że ten kamulec tak jątrzy, to w tym mieście napewno nas zaraz ktoś nagabnie. Albo gorzej. Któreś z was sprowadzi Turmi i Marduka.

Stimy pokiwał energicznie głową, choć nie zgadzał się z tym, że artefakt, (bo czym innym mógł być taki kawał magii?!) jest powodem zarazy. Nie bezpośrednio, choć mógł być z tym powiązany.
- Chodźmy! Do Neverwinter! Szybko! Ruszajmy!
 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 19-08-2018 o 11:22.
Rewik jest offline