Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2018, 15:39   #32
Vetala
 
Reputacja: 1 Vetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputacjęVetala ma wspaniałą reputację
.....Z kąta warsztatu dobiegało potępieńcze wycie pomieszane z odgłosami mokrego zasysania – szlochający Gran był prawdziwie żałosnym widokiem. Dłońmi usiłował ocierać strugi łez cieknące z trojga oczu, a przy tym raz po raz pociągał zasmarkanym nosem z siłą odkurzacza. W obliczu takiej rozpaczy Barah postanowiła nie zagadywać go od razu, nie wiedząc, jak zareaguje zdruzgotany mechanik. Zbliżyła się do niego z wolna, starając się przywołać na twarz tyle współczucia, ile tylko mogła. Wychodziło jej to doskonale, jak każdej Zeltronce.
Na widok dziewczyny Gran się uspokoił. Przez zęby powiedział:
.....Przykro mi, nie przyjmuję nowych zleceń. Ktoś włamał się do warsztatu… – Po chwili zaszlochał ponownie, choć bardzo starał się powstrzymać przy wszystkich gościach.
.....Barah przysiadła tuż obok niego, milcząc wyrozumiale i pozwalając mu jeszcze trochę popłakać. Gdy Gran zajęty był pociąganiem nosem i ocieraniem oczu, zerknęła znacząco na towarzyszącego jej Hokka – zwyczajne odebranie airspeedera przestawało wydawać się prostym zadaniem. Potem zwróciła się łagodnie do mechanika:
.....Nawet nie chcielibyśmy zlecać ci czegokolwiek w tych okolicznościach. W zasadzie przyszliśmy tu tylko odebrać airspeeder naszego wspólnego znajomego, Polis Massanina Bogg’dana… – Po tych słowach urwała, wiodąc wzrokiem po spustoszonym warsztacie. – Ale domyślam się, że może być z tym kłopot… Kto cię tak urządził?
.....Nie wiem – odparł z trudem. Nie zapowiadało się na to, by chciał się zwierzać.
.....Wijące się po podłodze przewody przypominały macki ukrytej w ścianach, technologicznej bestii. Szlochający Gran, przysiadłszy na improwizowanym zydlu, zdawał się nie zwracać uwagi na przybyszów. Fale negatywnych emocji biły od niego niczym przybój na Dellalt.
Barah w pełnym współczucia geście, przysiadła obok nieszczęśnika, próbując podnieść go choć trochę na duchu.
.....Jeśli bylibyśmy… w stanie pomóc…? – dorzucił Hokk trochę opieszale. Nie był pewien, na ile mogą ufać obcemu, ale widok tak żałosnej sceny coraz bardziej przekonywał go do podania pomocnej dłoni. – Czy masz pojęcie, kto mógł być sprawcą?
.....Nie zdążyłem naprawić airspeedera waszego przyjaciela… – odparł po dłuższym milczeniu Gran, potężnie pociągnąwszy nosem. – Złodzieje ukradli niezbędny do wymiany napęd. Nie stać mnie, żeby kupić nowy, nawet używany będzie drogi… – rzekł z żalem, po chwili dopiero dotarły do niego słowa Nautolana, uniósł z zaciekawieniem troje swoich oczu. – Sprawcy? Mam pewne poważne podejrzenia. Nawet jestem w stanie ich namierzyć, ale to robota cholernego Grakkusa, żeby chronić swoich klientów. Przecież płacę mu haracz! – Jego smutek przerodził się w wielki gniew. Za takie słowa mógł mieć spore problemy u co gorliwszych poddanych Hutty.
 
Vetala jest offline