Sadim popatrzył z ukosa na Camre;go, ale nic nie rzekł.
Mężczyzna szedł przodem, pogwizdując i wyraźnie będąc zadowolony. Pchnął drzwi i otworzył je z impetem. Wszedł w ciemność korytarza i wyciągnął rękę, aby pomachać do ludzi zza barykady, Tu przed jego stopą uderzył bełt z kuszy.
- O bogwie, to Campre. Ukradli twarz Campremu! – zawała niewidoczna kobieta o nieco zachrypniętym głosie.
- Nie gadaj i marnuj bełtów! Powoli celujcie między oczy! – odparła je druga kobieta, która wyjrzała ponad barykadą. Była nieco tęgawa i miał siwiejące ciemne włosy
- Ale to ja! Moi koledzy mnie uwolnili! – warknął Campre – Ty Jesteś DaNae Foulkes, największa franca w całym szpitalu!
- Jakoś wcześniej tak do mnie… Na Desnę i Erastila, gadam z potworem! - odparła kobieta.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |