|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-08-2018, 19:08 | #51 |
Administrator Reputacja: 1 | Radość Campre zdała się Arthmynowi całkiem zrozumiała... pod warunkiem, że tamten się nie mylił. To, że ktoś sobie śpiewał ludowe piosneczki wcale nie znaczyło, iż był tym, za kogo Campre go uznawał. - Campre, uważaj - powiedział cicho. - Nie wiadomo, jak przyjmą kogoś, kogo mogą uważać za zmarłego. A nuż uznają cię za jednego z tych, co potrafią przyjmować cudze oblicze? Lepiej najpierw z nimi porozmawiaj na odległość. Były też i inne powody do ostrożności, ale o tych wolał na razie nie mówić. Ale na wszelki wypadek i tak przygotował kuszę. |
16-08-2018, 20:37 | #52 |
Reputacja: 1 |
|
17-08-2018, 17:36 | #53 |
Reputacja: 1 | Sadim popatrzył z ukosa na Camre;go, ale nic nie rzekł. Mężczyzna szedł przodem, pogwizdując i wyraźnie będąc zadowolony. Pchnął drzwi i otworzył je z impetem. Wszedł w ciemność korytarza i wyciągnął rękę, aby pomachać do ludzi zza barykady, Tu przed jego stopą uderzył bełt z kuszy. - O bogwie, to Campre. Ukradli twarz Campremu! – zawała niewidoczna kobieta o nieco zachrypniętym głosie. - Nie gadaj i marnuj bełtów! Powoli celujcie między oczy! – odparła je druga kobieta, która wyjrzała ponad barykadą. Była nieco tęgawa i miał siwiejące ciemne włosy - Ale to ja! Moi koledzy mnie uwolnili! – warknął Campre – Ty Jesteś DaNae Foulkes, największa franca w całym szpitalu! - Jakoś wcześniej tak do mnie… Na Desnę i Erastila, gadam z potworem! - odparła kobieta.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
17-08-2018, 18:47 | #54 |
Administrator Reputacja: 1 | "A nie mówiłem?", pomyślał Arthmyn, gdy z wnętrza kaplicy padły niezbyt miłe i przyjazne słowa powitania. - Nie strzelajcie! - powiedział. - Żaden z nas nie jest potworem. Wraz z Campre uciekliśmy z łapsk jednej potwory przyjmującej różne oblicza. Wysłuchajcie nas! |
18-08-2018, 00:14 | #55 |
Reputacja: 1 | - Jestem Umorli - przywitał się krasnolud. Odłożył młot bojowy i uniósł dłonie, sygnalizując, że nie jest wrogiem - Nie jesteśmy zmiennokształtni... ekhem... może jakoś bym se to udowodnił? Tylko nie wiem zbytnio jak, cholibka... czy istnieje jakiś sposób? - spytał kobiety. |
19-08-2018, 07:53 | #56 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 | Kennick zaklął szpetnie, po czym chwycił Camprego i pociągnął za siebie. Mężczyzna był jedynym, który mógł potwierdzić, że nie są doppelgangerami, i jego śmierć mogła się naprawdę źle skończyć. - Czekajcie! Campre może o nas poświadczyć, sami wyciągnęliśmy go z łap jednego z tych potworów! Jeśli chcecie mieć pewność, że to naprawdę on, zapytajcie go o coś, co tylko Campre może wiedzieć - powiedział szybko, starając się nie wystawiać za bardzo na widok. Jego twarz z pewnością nie pomogła by w negocjacjach. Dobrze, że miał ją zakrytą... |
19-08-2018, 08:38 | #57 |
Reputacja: 1 |
|
22-08-2018, 20:21 | #58 |
Reputacja: 1 | - Ty też mnie jakoś potworem nie nazywałaś, chyba, że olbrzymem! – Rzekł Campre i zapadła krępująca cisza. Potem ktoś parsknął ściszonym śmiechem. - No tak, ale przyznaj, że lubiłeś orać ten ogródek, co? – odparła starsza kobieta i tym razem to Campre prychnął. W końcu w otworze barykady pojawiła się męska twarz o zbyt dużym nosie z kurzajką na końcu. - Jestem Vaustin York, sierżant tutejszej straży, wiem, głupi tytuł. To ty kampre? Jaki mamy dowód, że to ty? Campre uśmiechnął się, a był to uśmiech godny węża wpatrującego się w małą myszkę. - Pożarłem wszystkie czekoladki, jakie chciałeś przeze mnie przekazać Loliesowi! – rzekł były ogrodnik. -[i] Ty draniu! Jak tylko cię… Eee. Tak, to Campre, możecie ich wpuścić. Odsunięto meble, tak, że powstało w nich wąskie przejście. Znaleźli się w długim korytarzu zakręcającym w lewo. Zobaczyli, gdzie przecinała go obszerna płachta wykonana z prześcieradeł, zza której dobiegały ciche szepty. Po prawej znajdawało się dwie pary drzwi. Przed nimi, naprzeciw barykady znajdowało się dwie kolejne pary prowadzące do jakiś niewielkich pokoików. Zaprowadzono ich do dużej półokrągłej Sali, . Wokół przez ścianach widać było niewielkie rzeźby poświęcone bóstwom takim jak Serenae, Gozreh Iomadae, Iori, Nethys, a także Amodeusz czy Zon – Kuthon. Jednak główny ołtarz poświęcony był Desnie. Na podłodze leżało wiele posłań i kilka stosików pakunków. Za oknami na parapetach, widzieliście kilka naczyń zbierających wodę, a na środku płonęło niewielkie palenisko, którego dym by odprowadzany przez kosztowny system wentylacji. Mimo to, panował tu gryzący zaduch. Przy ołtarzu Desny klęczała czarnowłosa kobieta odziana w czarne szaty, nosząca na szyi symbol Phrasmy. York podszedł do niej i coś powiedział. Ta skinęła głową i popatrzyła na nich różnokolorowymi, jednym zielonym i drugim żółtym. Była dosyć ładna choć blada i nad wiek poważna, miała w sobie coś z kruka. - To ja już sobie pójdę – rzekł Campre i odszedł jak najdalej od kobiety. - Więc jesteś inną grupą ocalałych. Ludźmi, którzy nie stali się potworami. Obyczaj nakazuje, żebyście opowiedzieli nam o sobie. I nie chcę, byście ograniczali się do imion…
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija Ostatnio edytowane przez Slan : 23-08-2018 o 17:35. |
23-08-2018, 16:00 | #59 |
Reputacja: 1 |
|
23-08-2018, 21:25 | #60 |
Reputacja: 1 | - Nazywam się Umorli Longhammer – powiedział krasnolud, patrząc na kapłankę – Moja rodzina żyła w podziemiach, od małego dziecka czułem potrzebę służenia innym, więc postanowiłem to zrobić, zostając paladynem. Niestety, cała moja wioska zginęła w ataku abolethów, jestem jedynym ocalałym. W tamtym dniu złożyłem przysięgę, że będę walczył z istotami ich pokroju do końca swych dni. Niestety, nie wiem jak potoczyło mi się potem życie, mam wielką dziurę w pamięci. Nie wiem niczego o tym miejscu, jak tu trafiłem, co to robiłem, nic. Moi towarzysze również. Pamiętam dawne rzeczy, ale nie nowsze. Ta dziura w pamięci trwa aż do teraz, dzisiaj pamiętam wszystko… holibka, chyba nie zapomnę dzisiejszego dnia jutro? - spytał z nutą trwogi, ale i ciekawości w głosie. |