Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2018, 20:56   #229
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację

Nic nie wskazywało na to, że Makhar znów posłużył się magią. Skupił wzrok na strażniku, a ten w jednej chwili zaprzestał walki, upuścił miecz i z wrzaskiem padł na podłogę. Zwinął się w kłębek i miotał się tam i z powrotem, usiłując w jakikolwiek sposób opanować ból, który eksplodował w jego ciele. Theo odskoczył od niego i ciężko oparł się o ścianę. Arslan wykorzystał fakt, że ma przed sobą wolne pole i posłał kolejną strzałę, raniąc ostatniego ze strażników, którzy nadbiegli z tyłu.

Berwyn za cel obrał sobie Constantusa. Jednak aby do niego dotrzeć, musiał przebić się przez stojących mu na drodze strażników. Tych zdolnych do walki było jeszcze czterech. Cymmeryjczyk był szybszy od Berwyna i wymachując mieczem zaszarżował. Uderzył w pierwszego. Tamten sparował. Siła ciosu była tak duża, że miecz strażnika pękł. Ułamany kawałek klingi z brzękiem poszybował nad głowami walczących i ugrzązł w drzwiach. Kolejny sztych Areona przebił wrogowi gardło.

Berwyn też dopadł do wrogów i starł się z dwoma z nich. Wymieniał ciosy, ale trafił na lepszych szermierzy. Za nic nie mógł spenetrować zastawy z dwóch mieczy i sam znów został zraniony. W bucie czuł krew spływającą z rany nad kolanem. Za plecami strażników widział Constantusa, który wbiega do pomieszczenia po lewej stronie. Zdwoił wysiłki w końcu niemal odcinając rękę wroga. Na placu boju pozostało tylko dwóch strażników, którzy już zaprzestali ataków i wycofywali się do drzwi - tych samych, za którymi zniknął kapłan.


Areon 16/9
Makhar 13/9
Berwyn 15/8

 

Ostatnio edytowane przez xeper : 17-08-2018 o 21:01.
xeper jest offline