- Hyh... hyh... hyh... Oddech kurwa Triple... Oddech!
Może to jednak jakiś haj był? Nie takie schizy mu się trafiały po trefnym towarze... Zielone niebo. Kukły. Potwory... Może z tą rudą jakieś psyle po paintballu zafukali? Albo czarna coś zakitrała? Albo ci z obsługi im coś zapodali?
Wrestler nie miał zamiaru tego sprawdzać. Ale fakt pozostawał faktem. W raz z postępującym zmęczeniem, lepiej mu się myślało. Nawet jeśli moment na myślenie nie był najlepszy. Chodź w jego przypadku treningi były tymi momentami gdy wpadał na większość pomysłów. A obecny podpowiadał, że do hotelu nie ma się co zbliżać. Strzały, ogień, eksplozje, kukły... Brakowało tylko mackowatych... Albo i nie. Chuja tam, on tam nie biegnie. Cały czas jednak zostawała woda. Liczył na sprzęty wodne. Albo w ostateczności na swoje mięśnie. Bo kukły nie wyglądały na takie co dadzą radę popłynąć...
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |