Phil nie wiedział co robić. Z jednej strony chciał bezpieczeństwa, ale z drugiej... To mu wyglądało podejrzanie. Kto wie, może i to był pewien rasizm z jego strony, ale ta grupa wyglądała mu na taką co najpierw strzela potem pyta. Postanowił się pozostać w ukryciu i liczyć na to, że się wyminą.
Rozmyślał nawet czy ich nie śledzić, ale gdzie mu tam do wojskowych, pewnie by się jedynie zbłaźnił. O tym że wtedy na pewno go zastrzelą wolał nie wspominać. Dlatego pewnie wróci do cherliderlki kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja, a raczej jeśli tylko nadarzy się ku temu okazja. A potem trzeba będzie znaleźć jakąś łódź i spierdalać stąd gdzie pieprz rośnie.