Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2018, 08:47   #233
CHurmak
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację

Nim domniemany Czarnostop Zbysławski skierował swoje wojenne potencje i potencjały w stronę trójki śmiertelnie zagrażających mu debili, swoimi popisami oratorskimi wykazał się Zbysław, w dodatku między nogami prezentując rebus do rozwiązania przez cel słownej zaczepki.
Oceniwszy Partridge'a, krasnolud musiał podjąć decyzję co do tego, jaką notę wystawić czarodziejowi. Tym razem był bardziej zdecydowany, niż w przypadku elfiego kompana - dał twarde 9,5 na 10, czyli notę potencjalnie mniejszą ale i większą zarazem niż elf. Także każdy na swój sposób był zwycięzcą - elf jako potencjalnie posiadacz największej noty, czarodziej jako posiadacz największej noty bez względu na wahania.
A nagrodą miała być zagłada. W dodatku żeby wystawić 9,5, Wirkucipałek musiałby sobie odrąbać połowę palca. Było to wyzwanie i dramatyczna sytuacja w związku z brakiem siekiery.

A potem przyszło do wręczenia nagród.

Nie oszukujmy się - Wirkucipałek nie budzi sympatii, mimo sympatycznego zdrobnienia wpisanego w jego imię czy też imiona. To jest obleśny flejtuch, samo patrzenie na niego potrafi skutkować koniecznością zapisania się do psychologa, a nawet okulisty. Za każdym razem jak otworzy gębę, płaczem zanosi się jakiś duszek światłości umysłu, inspiracji, czy chociaż dobrej dykcji. Kto mierzyłby krasnoludy miarą wziętą z Wirkucipałka, poczułby inspirację ku temu, by zbudować kosmodrom i opuścić planetę, nie chcąc jej dzielić z taką rasą, przy czym ludzkość miałaby tę satysfakcję, że krasnoludzkość jest gorsza i raz jeden nie jest uznana za przyczynę wszystkiego co najgorsze.
Wracając do Wirkucipałka, który bliski był raczej transformacji w mokrą Wirkuciplamę pod czyjąś golemią Wirkucisyrą, to o ile można długo mnożyć zarzuty i odsądzać go od wszystkiego co można, jednego nie jest się uprawnionym mu odmówić, nawet jeśli bardzo by się chciało.
Wrażliwą jest on istotą. Daleko mu do wyrafinowanej i dojrzałej wrażliwości, lecz nie zmienia to faktu, że samą wrażliwość - posiada. A rozdeptany szczeniaczek, jak już zresztą stwierdzono, nie pozostawił go obojętnym. Los stworzonka to było wszystko, co zajmowało teraz rzewnie płaczącego krasnoludka. Co prawda z zewnątrz, niestety, wyglądało to tak, jakby wznosił rytualne modły do jakiegoś plugawego bożka, złożywszy mu niewinną (nie do końca wszakże) istotkę w ofierze i nikt by mu nie współczuł. Co bardziej zorientowana na wysiłki obywatelskie osoba skopałaby go po twarzy albo tyłku
nie mogąc zresztą odróżnić co jest gdzie

.
Drużynę czekała niechybna zagłada, lecz Wirkucipałek, przeładowany emocjami, zdolny był do daleko posuniętej dysocjacji. Z okazji jego bezczynności, można jedynie przedstawić toplistę sytuacji w których Wirkucipałek próbował zaprzyjaźnić się ze zwierzątkiem.

LISTA NAJWIĘKSZYCH PORAŻEK WIRKUCIPAŁKA W PRÓBACH MULTIKLASOWANIA: KRASNOPODLUD/DRUID
Ta składająca się z dziesięciu pozycji lista z racji ograniczonych zdolności obliczeniowych krasnoludka składa się z niestandardowo numerowanych czterech pozycji oraz jednego wyróżnienia. Z przyczyn oczywistych, wszystkie wymienione zdarzenia miały miejsce gdy Wirkucipałek był Firkucipałkiem.



Miejsce dziesiąte - Nekroukleja
Jeżeli kiedykolwiek Firkucipałek zrobił coś bohaterskiego, to był jego największy sukces. Straszliwa powódź nawiedziła Krainę Krasnoludków, gdy Magowie Ognia i Magowie Wody postanowili się tłuc akurat nad ich górami, co spowodowało roztopy. W roztopowej kałuży, Firkucipałek oddelegowany do roli wału przeciwpowodziowego, zauważył małą istotkę której ruchy wskazywały na to, że zaraz się utopi! Nie mogąc jej na to pozwolić, wydobył ją ze śmiercionośnego nurtu i postanowił się nią zaopiekować. Był przeszczęśliwy, wreszcie zapoznawszy jakiegoś przyjaciela. Wdzięczność jego była niezmierzona, gdyż co jakiś czas wesoło podrygiwał. W nocy, kiedy w sypialni krasnoludków zaczęło poważnie śmierdzieć, patriarcha klanu zbudził się, niezadowolony z tego, że któryś z krasnoludków przyprowadził koleżankę i się nie podzielił. Warunki atmosferyczne kazały stwierdzić, że pod dachem krasnali zagościła Jednozęba Gocha albo Paraboliczna Zocha, ale większą zagwozdką było, iż smród dobiegał z piernatów Firkucipałka i nie był to smród którego się spodziewano. Wyrazy podziwu mieszały się z wyrazami niedowierzania. Firkucipałek miałby stać się mężczyzną? Otóż, kiedy już odkryto kołdrę i prawda okazała się daleko bardziej prozaiczna, jednocześnie stała się mniej, gdy ukleja, przeklinająca swojego "wybawcę" za swój los, stała się nieumarłym narzędziem zemsty. Okazała się niezwykle trudnym przeciwnikiem, po dokonaniu demolki rękami próbujących ją usadzić krasnoludów, zamknięto ją w potężnej szkatule i odesłano do egzorcystów - niech oni się z tym szajsem bawią. Firkucipałek wierzy, że tak naprawdę jego rybi przyjaciel uciekł i widzi go w każdej uklejce, którą spotka.
Miejsce drugie - Pan Ośmiornica Który Jest Bardzo Śmieszny
Zbutwiałe wrota kryjówki żałosnej parodii mrocznego kultu legły w drzazgach. Modły i rytuały wznoszone ku mrocznym panom oceanicznych głębin nie starczyły za ochronę, mimo tego że regularnie na drzwi nakładano morską wodę zesłaną przez opiekunów kultu. Gdy bojowy oddział krasnoludów wtargnął by dokonać dezktuluizacji okolicznych klifów, kultyści używali mniej bądź bardziej skutecznych środków.
Tak naprawdę mieli w swoich szeregach potężne ryboludy, ale krasnale przezornie przyniosły Firkucipałka. Żaden z ryboludzkich układów trawiennych nie był w stanie go przeżyć. Pozbawiony bezmyślnych akolitów i ochrony przywódca kultu, naciągnął na głowę czapkę w kształcie dziewięcioramiennej ośmiornicy i zaczął swoje przedstawienie.
-Nie rób mi krzywdy, jestem ośmiornicową księżniczką! Uratowałeś mnie przed potworami, wyprowadź mnie z jaskini to dostaniesz nagrodę!
Uradowany perspektywą zjedzenia pierwszego od dziesięciu lat słodzonego ziemniaka, Firkucipałek zgodził się na propozycję księżniczki mówiącej skrzekliwym barytonem.
Wziął "księżniczkę" za rączkę, ominęli bojowe kłębowisko i wybiegli na powierzchnię, gdzie przemierzali razem pola pod niebem i było niezwykle romantycznie. Do czasu aż Firkucipałek potknął się, obaj się przewrócili, czapka spadła. Patrzył przez chwilę a potem doszedł do logicznego wniosku.
Zostałeś zjedzony, to zostań w brzuchu!
Nałożył czapkę na głowę pobladłego ze strachu i żenady wodza kultu, po czym kontynuowali swój romantyczny bieg, krasnolud zaś był przekonany że dalej ma do czynienia z ośmiornicową księżniczką.
Romantyzm przerwał wielki samogłów, który nadleciał od strony morza.
Ty wiesz że właśnie przepadła ci ostatnia szansa na spłatę many
"Ośmiornicowa księżniczka" próbowała wykupić się Firkucipałkiem, ale będący nią w istocie szef kultu został wciągnięty w wir mrocznej energii. Ogromny, mroczny samogłów odleciał w kierunku morza i zanurzył się.
Ale nic to, pozostała ośmiornicowa czapka, którą Firkucipałek miał za towarzyszkę. Obiecał ją chronić, być jej dzielnym rycerzem.
Reszta krasnoludów, po wykonanej robocie, nie zwracała uwagi na klanowego debila, bawiącego się czapką. Niech się bawi i nie przeszkadza innym - myśleli. Niestety, nikt w porę się nie zorientował, że przez posiadanie takich przedmiotów kultu, zamiast nagrody dostaną karcer za szerzenie symboliki mrocznych sekt i tak musieli się wybijać z iście inkwizytorskiego więzienia.
Miejsce trzecie - Łukasz, Kucyk Pryszczaty
Księżniczka pewnego księstewka z dykty zażyczyła sobie kucyka na urodziny. Jej tatuś, chcąc przede wszystkim postawić się wszystkim wokół, jaki to nie jest fajny bo jak córunia chce kucyka to dostanie kucyka, zlecił zorganizowanie najlepszego kucyka krasnoludom, jako rasie znającej się na interesach. Niełatwe było to zadanie. Na swojej drodze krasnale spotkały atrapy, mimiki i mechaniczne koniki. W końcu, a raczej na końcu - drugim skraju kontynentu, ktoś próbował sprzedawać zwierzęta bojowe po nieudanej inwazji. Uwagę zmęczonych poszukiwaniami krasnoludów zwróciło coś, co wyglądało jak kucyk, było tylko trochę większe, grubsze i chropowate. W dodatku miało na pysku, nad nosem, duży pryszcz. Na pryszczu ktoś napisał imię poprzedniego właściciela, które brzmiało "Łukasz."
W końcu wytargowano cenę za podrabianego, przekarmionego kucyka i postanowiono go dostosować. Przemalowano "kuca" na różowo", napisano mu na boku "superkucyk" i przewiązano mu pryszcz kokardką.
Przez wiele dni podróży w orszaku urodzinowym, Firkucipałek zaprzyjaźnił się z Superkucykiem. Superkucyk cenił sobie jego obecność, gdyż był nosorożcem w krainie bez bąkojadów, swoich naturalnych sojuszników w walce z robactwem. Firkucipałek wszystkie nękające nosorożca robaki przyciągał ku sobie, stąd zwierz był chyba najprzychylniej nastawioną ku niemu istotą w całym uniwersum. W końcu zbliżyli się, weszli w podwoje twierdzy.
Hurra! Jaki piękny kucyk - krzyknęła Księżniczka, po czym zaczęła się opętańczo śmiać. Zrzuciła perukę z misternie zaplecionymi warkoczykami i okazało się, że jest hersztem bandy chochlików. Tak naprawdę tatuś nigdy nie miał córki, wszystko było spiskiem wrogiego wywiadu. Przekonana o tym, że przyprowadzono bojowego nosorożca w charakterze kucyka, księżniczka-herszt chochlików wsiadła na wierzchowca. Jednak okazało się, że nie był to oczekiwany wierzchowiec - jej prawdziwi sojusznicy właśnie ciągnęli wyjątkowo narowistą samicę nosorożca - giganta bojowego. Ona również miała róg przewinięty kokardką. Wyrwała się prowadzącej ją grupie i natarła na zamek. Jej kolejne uderzenia były skuteczne i wkrótce bramy zamku stanęły otworem. Nosorożec-Superkucyk postanowił bohatersko się poświęcić i złożył agresywnej nosorożczyni propozycję matrymonialną, tuż przed tym, jak miała wszystkich stratować. Okazało się to skuteczne i oba nosorożce pognały w siną dal, tratować co popadnie bez ładu i składu. Przyjaciel Firkucipałka dorósł i musieli się pożegnać. Księżniczka chochlików wylądowała w charakterze głębokościomierza fosy.
Miejsce pierwsze - Słomik, Smok w słoiku
Pierwsze miejsce na liście zajmuje kontrowersyjne stworzenie, co do istnienia którego nie jesteśmy pewni. Pewien pustynny kupiec, pożegnawszy się z cennymi klejnotami jakie krasnoludy dostały za wykonanie dlań zadanie, postanowił je odzyskać. Żaden jednak z krasnoludów nie chciał jednak rozstawać się ze swoim skarbem. Jedynie Firkucipałek nabrał się na to, że otrzymał w słoiku prawdziwego, własnego smoka-chomika, czyli słomika. Trzeba było tylko poczekać, aż wyrośnie.
Według innych krasnali słoik był pusty, ale możliwość posiadania własnego smoka była aż zbyt kusząca. Na wszelkie sposoby bracia, którzy wykazali się swoistym firkucipalstwem, próbowali odebrać domniemanego smoka bratu. Ale nie pomogły oferty skarbów kupca, składanych razem ani osobno. Nie dało się go wyrwać podczas snu. Słomika Firkucipałek nosił wszędzie, nie puścił go nawet gdy braciszkowie uciekli się do klasycznego motywu z wysadzoną latryną. Swój finał historia miała dopiero wtedy, gdy krasnoludy weszły na rewir olbrzymów zbrojonych w ogromne drzewiaste pały. Żadne argumenty do nich nie przemawiały. Tylko marmolada. Którą wszyscy zżarli wcześniej. Jednym uderzeniem drzewiastej pały, cała gromada krasnali mogła zostać zmieniona w plackoludy. Tutaj Firkucipałek dokonał wyboru - postanowił poszczuć gigantów smokiem i rzucił słojem o skałę. Słój rozbił się i niby niczym to nie poskutkowało, ale nagle zza skał wyłoniło się potężne smoczysko które przegnało gigantów, jednego niestety albo i stety biorąc na przekąskę. Firkucipałek do dziś jest przekonany że to Słomik. To jest raczej mało prawdopodobne, ale fakt faktem, obecność konkurencyjnego smoka jest najlepszym sposobem na wywołanie smoka z ukrycia, co jest koronnym argumentem za prawdziwością Słomika. Interpretatorzy dziejów będą głowić się nad tą zagadką po wsze czasy.
Wyróżnienie ??????? vel Kełapicukrif
Wszystkie lustra w styczności z Firkucipałkiem zdawały się pękać. Przezornie je zakrywano, gdy był w pobliżu. W końcu, podczas szabrowania jakiejś opuszczonej twierdzy, dostąpił zaszczytu obcowania z magicznym lustrem. W pierwszej chwili był przekonany że atakuje go jakiś ohydny karzeł. W drugiej chwili nie pomylił się, ponieważ jego własne odbicie ciekawie zadziałało na lustro - odbicie krasnoluda wybiło lustro od środka i rzuciło się nań ze wściekłością. Lustrzany Firkucipałek, którego można także nazwać Kełapicukrif-em, tym się różnił od pierwowzoru, że miał nie tylko plugawy wygląd, ale i charakter, w połączeniu z piekielną inteligencją. Z początku przekonał prawdziwego Firkucipałka, że jest jego psem i trzymał go na smyczy, raz po raz bijąc się po głowie gdy Firkucipałek dawał głos pod postacią rżenia, miauczenia, gdakania a nawet hejnału zagranego na połkniętej trąbce. Potem, gdy jego intrygi stały się nazbyt widoczne, ponownie zamienili się rolami. Firkucipałek nie zdał sobie sprawy, jak wygląda i myślał że rzeczywiście ma psa, nawet jeśli ten pies był jego idealnym sobowtórem. Krasnoludek trafił do więzienia za nie swoje przewiny, podczas gdy jego sobowtór pozostawał na wolności i sukcesywnie doprowadzał kolejne krasnoludy do ruiny. Do tego podkopał się pod więzienie i pozorował ucieczki, aby to zawsze wyrok trafiał na Firkucipałka. W końcu, gdy zasadzał się na objęcie krasnoludzkiego tronu, król zaprosił go na ucztę (był w przebraniu jako ostatni spadkobierca elfickich skarbów). Takiej wyżerki nigdy nie było, zatem Kełapicukrif opędzlował całą tacę. Uciekł mu jednak groszek, w pogoni za którym wskoczył na tacę i zobaczył swoje oblicze w idealnie wyczyszczonej powierzchni. Otworzył się lustrzany wir, który wciągnął Kełapicukrifa, a zmiany w rzeczywistości cofnęły się do momentu, gdy Firkucipałek popatrzył na lustro - tym razem jednak było ono przezornie zmatowiałe.

Ostatecznie wszystkie te historie to coś ciekawszego niż sama tylko czarna rozpacz. Tak oto wyglądają dzieje Firkucipałka jako przyjaciela zwierząt - a jakie czekają go przygody teraz, jako Wirkucipałka?
 

Ostatnio edytowane przez CHurmak : 28-08-2018 o 13:14.
CHurmak jest offline