Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2018, 09:49   #68
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Miłości ma okaż zmiłowanie i pozwól mi zanucić tę pieśń
Zmień me przeznaczenie
Pozostaw wszystkie wspomnienia o tobie
I ty też zachowaj wspomnienia o mnie
Na miłość boską daj mi męczeństwo
Śpiewaj ku odkupieniu
I łkaj głośno
Za nasze grzechy...

Jechali gościńcem, Glaiscav nucił melancholijną partitę a minor.
Niebo jak sztuka najpiękniejszego błękitnego jedwabiu, słońce jak rozpalona do białości moneta. Wiatr pieści policzki. Gdy z rana wyruszyli w drogę muzyk czuł się półbogiem. Pogoda i krajobraz grały na pełnym spektrum wrażeń...
Szlag.
Dziwne. Pomyśleć, że Glaiscav od pewnego czasu uważał się z starego kawalerzystę. Takiego co to staje na rękach jadąc stępa. Rzeczywistość zweryfikowała jego wyobrażenia. Teraz, około południa, kilka dni po wyruszeniu i godzin po wznowieniu podróży, tyłek i uda pokazywały co potrafią, a potrafiły wiele. Bard klął pod nosem nie wiedzieć czemu wypatrując choć jednej chmury...

Ile deszczu musi spaść by oczyścić ziemię
Ile szczęścia może dać jedna chmura na niebie…

Zanucił i od razu poczuł się lepiej. Stanąwszy w strzemionach by dać dolnej części swych pleców chwilową ulgę mimowolnie wrócił do swego dzisiejszego snu...



Sporo czasu minęło
Nim ze snu się zbudziłem
Drżałem krzycząc
Wciąż żywy
Ty zaś zbierałaś obcych wśród rozdroży...

Powtórzył ten urywek kilkakrotnie znowu czując chłód przedświtu...

Blaszany chłód próbuje dostać się
przez szyby
w miękki sen…

Śmiech gdzieś z boku.
Osłoniwszy oczy daszkiem dłoni bard spostrzegł kilkuosobową grupkę żeńców odpoczywającą wśród kłosów wyzłoconego słońcem jęczmienia. Pole ciągnęło się po obu stronach drogi. Dwie krzepkie dziewczyny i trzech barczystych chłopaków delektowało się przerwą w pracy, plackami z mięsem i jabłecznikiem.
Muzyk powęszył. Tak, zdecydowanie jabłecznik.
Wstrzymawszy grupę bard zeskoczył z wierzchowca i zagadał. Przez parę chwil wymieniał z żeńcami oględne żarty by w końcu wychylić z podarowanego kubka kilka długich łyków i podziękować z iście dworską manierą. Żeńcy wybuchnęli śmiechem.
Zostawiając rozbawioną grupkę bard wrócił na gościniec do swego rumaka…

*****

Dziwne. Pomyśleć, że Glaiscav uważał się za starego włóczykija. Po raz kolejny dochodził jednak do wniosku, że spanie pod namiotem przegrywa z noclegiem pod dachem, w ciepłym łóżku. Cóż…

*****

Oto niebo. Słońce. Lekka bryza.
Oto resztki zniszczonego wozu. Plamy krwi. Ślady napaści.
Glasicav rzadko się przejmował takimi widokami. Znacznie częściej zdarzało mu się przechodzić obojętnie.
Teraz też tak było.
Wyglądało to na robotę pewnych ogrów, które to grupa rozgromiła. Przemawiały za tym wielkie odciski stóp i brak trupów. Które to jak nic trafiły do gara.
Czyżby ich grupa zrobiła coś dobrego?
Bard parsknął śmiechem. Dobro? Zło? Jakby słyszał jakiegoś klechę.
Moralność? Czemu nie. Nikt nie upoważnia ludzi do zachowywania się jak świnie. Etyka? Nie bądźmy śmieszni.
Bard był pierwszym, który zostawił resztki wehikułu i ruszył dalej.

*****

Oto gorąc dnia. Słoneczne południe. Kurz drogi dusi w gardle.
Oto karawana. W sumie osiem wozów. Kilku konnych i kilka podjezdków.
Oto mistrz karawany.
Seever Gładki Kamień. Kwadrans później - „Kim jesteście, czego potrzebujecie, chcecie coś kupić czy sprzedać?” podróżni doszli do porozumienia. Glaiscav przytroczył rumaka do wozu, a sam z ulgą wyciągnął się na pace.
Po chwili namysłu dobył fletu i zagrał nieśpieszną melodyjkę. Płynie przechodząc od tańców do zadzierzystych marynarskich przyśpiewek przez muzykę z Eire aż powożąca kobieta (Asmut, baranie! Ona nazywa się Asmut Horison!) zerknęła do środka. Bard uśmiechnął się przerywając na chwilę grę po czym zaczął od nowa Skalistą drogę do Dublina i doczekał się uśmiechu.
 

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 18-08-2018 o 12:06.
Jaśmin jest offline