- Łot, kurwa, kolejny - mruknął pod nosem Svein widząc kolejnego pielgrzyma. Zamarł w bezruchu na chwilę, rozejrzał się i przekradł wokół robiącej zamieszanie hałastry. Szukał pozycji do rzutu. Wtem stęknął.
Kolejna szczurza morda. Ledwo się opanował, by z biegu nie posłać kamienia w stronę gryzonia. Odetchnął, przymierzył i kolejny brukowiec poleciał w wychodzącego z „Czerwonego Koguta” pielgrzyma. Ostrożnie obchodził się z kuszą, traktując ją jak narzędzie ratunkowe, gdyby wrogowie wykryli go i podeszli zbyt blisko.