Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2018, 08:42   #56
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Oleg widocznie zbity z tropu oddał zwierzę Loftusowi. Niestety nie był w stanie, choćby nie wiadomo, jak się starał nadążyć za towarzyszami. Nie w marszu oczywiście, a w machlojach, podstępach i intrygach. Tyle obcych nazwisk padło w trakcie tej krótkiej wędrówki. Frietz szybko się pogubił i choć nie przyznał się do tego, to gdyby ktoś wziął go teraz na spytki to usłyszałby tak nieskładną i bezsensowną historyjkę, że albo by go od razu za próbę oszustwa ścieli, albo wzięli za odciętego od rzeczywistości włóczęgę z problemami.

Dla grupy może to i lepiej, bo nawet jeśli bardzo by chciał to nie byłby w stanie zdradzić ich planów.

Potrząsnął w końcu głową i przestał próbować poukładać zrozumieć tego, czego nie dało się zrozumieć.

- Ale nie wiemy, czy w ogóle ktoś za nami pójdzie. Oni też nie wiedzą, czy my wiemy, czy ktoś pójdzie. - Oleg zamyślił się zmierzając w stronę Barona wydając pozostałe zwierzęta ich opiekunom. Podrapał charakternego Ostatka nad nosem, chyba łapiąc z nim lepszy kontakt.

- No to dowiedzmy się czegoś. Idźmy. Zostawmy wyraźne ślady i niech nas gonią, albo nie. Pokażmy im kierunek naszej podróży. Przed końcem dnia i tak musimy odpocząć. Zejdziemy wcześniej ze szlaku, jak nasze ślady zmieszają się z innymi. Pójdziemy bardziej wschód i rozbijemy obóz. Ja za wami i zatrę ślady i jak nie będą mieli psów myśliwskich to nie zauważą, że odbiliśmy. Obóz głęboko w głuszy, a zwiad przy drodze zostawimy. Zobaczymy kto za nami pojedzie. Jak jakaś armia, to nas po prostu miną, jak kurier z informacją, to Walter puści strzałę w kolano i go Diukiem poszczujemy. Zdejmie zbroję i mamy banitę, jak się patrzy. Zobaczymy co tam wiezie.
Oleg dywagował i dywagował coraz bardziej zbliżając się do Gustawa.
- A jak nikt podejrzany, to pewnie możemy iść spokojnie dalej - Dokończył stojąc już tuż przy nim i plecami do pozostałych. Pochylił się do niego i szepnął coś do ucha.
 
Morel jest offline