Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2018, 20:07   #236
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację

Berwyn poobwiązywał sobie rany, w efekcie czego przestał mocno krwawić. Krew nadal sączyła się przez prowizoryczne opatrunki, a każdy ruch sprawiał ból, ale przynajmniej Bossończyk nie obawiał się już, że jeszcze krok i padnie nieprzytomny na ziemię. Z jednego ze stojaków wziął łuk - zwyczajny, lekki łuk myśliwski, bardziej nadający się do strzelania do bażantów niż polowania na magów, ale lepszy rydz niż nic... Podążył za znikającym za drzwiami Cymmeryjczykiem, który z kolei biegł za kapłanem.

Constantus po wybiegnięciu z baraków, natychmiast skręcił w lewo i jeszcze raz w lewo. Znów był w korytarzu, który prowadził do miejsca, z którego przyszli. Nim Areon wychynął zza rogu, usłyszał kolejny huk, jaki spowodowała tajemnicza substancja, którą posługiwał się Constantus i zobaczył odblask światła na ścianach. Bezpośrednio potem rozległ się krzyk.

Gdy Cymmeryjczyk wybiegł już za winkiel, wprost przed sobą widział znikającego w dymie kapłana. Podążający za barbarzyńcą, Makhar i Berwyn byli nieco wolniejsi, mieli też więcej czasu aby rozejrzeć się dookoła. Na prawo od drzwi z koszar znajdowały się kolejne, drewniane drzwi, a mniej więcej na wprost nich kamienny portal, z wyrzeźbionymi trupimi czaszkami, przetykanymi herbowymi tarczami. Za portalem panował nieprzenikniony mrok.
 
xeper jest offline