Gdyby nie bandaże, każdy mógłby oglądać jak paskudna gęba szacownego kowala run przybiera bardzo głupi wyraz.
Zapewne bóg Ranald śmiał się teraz do rozpuku oglądając całą tą szopkę. Jednak człecze bóstwo było odległe Galebowi, dlatego ten w duchu zawierzał sytuację Smednirowi - Kowalowi Losu, aby schwytana przez nich nić przeznaczenia dała się jeszcze utrzymać przez jakiś czas.
Pytania dowodzącego wartą były niewygodne, ale gdyby udało się pociągnąć to wszystko Bert mógł nawet ich przeprowadzić w ten sposób na stronę kontrolowaną przez Imperialnych.
Gorzej, że przy tej sytuacji sugerowanie tego niziołkowi mogłoby być co najmniej kłopotliwe. |