Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-08-2018, 21:10   #61
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Chorąży... Kulka? - zdziwił się dowódca "zasadzki" - Oddział dywersyjny? To nie jesteście od sprawdzania... - wyraźnie mu ulżyło.
- Ale Ci co gadają, że tu prywata i przekupstwo to kłamią... chorąży - widać ranga wymyślona przed chwilą przez Berta nie ułatwiła mu tego kłamstwa. Ale pewny ton i niesamowite szczęście, które ponownie uśmiechnęło się do niziołka pozwoliły na oddalenie niebezpieczeństwa. Przynajmniej chwilowe.
- Sierżant Baryła - przedstawił się w końcu szef granicznych -Można wiedzieć co za misja? Z czyjego rozkazu? Dokąd droga prowadzi? Do raportu, muszę wpisać - nie zamierzał ryzykować, na wypadek gdyby Chorąży Kulka jednak był szpiclem sprawdzającym przekupność oficerów.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 20-08-2018, 21:30   #62
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Gdyby nie bandaże, każdy mógłby oglądać jak paskudna gęba szacownego kowala run przybiera bardzo głupi wyraz.

Zapewne bóg Ranald śmiał się teraz do rozpuku oglądając całą tą szopkę. Jednak człecze bóstwo było odległe Galebowi, dlatego ten w duchu zawierzał sytuację Smednirowi - Kowalowi Losu, aby schwytana przez nich nić przeznaczenia dała się jeszcze utrzymać przez jakiś czas.

Pytania dowodzącego wartą były niewygodne, ale gdyby udało się pociągnąć to wszystko Bert mógł nawet ich przeprowadzić w ten sposób na stronę kontrolowaną przez Imperialnych.

Gorzej, że przy tej sytuacji sugerowanie tego niziołkowi mogłoby być co najmniej kłopotliwe.
 
Stalowy jest offline  
Stary 20-08-2018, 22:17   #63
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Sierżancie, rozkazy mamy z samej góry - odpowiedział Bert - Eskortujemy wysłanniczkę do samego Wernicky'ego, ale czyja ona jest to nawet my nie wiemy.
Niziołek trochę podrasował kłamstwo, które wymyślił Gustaw. W doradczynię na pewno by nie uwierzyli.

- Co do drogi to sami jeszcze nie wiemy. Wracamy dopiero co zza linii wroga i nie wiemy nawet gdzie mieści się sztab. Nie ujawnialiśmy się do puki nie minęliśmy Meissen, wcześniej było to zbyt niebezpieczne, Imperialni zaczęli stosować nasze metody.
 
Komtur jest offline  
Stary 20-08-2018, 22:40   #64
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Marsz ku przeprawie dłużył się Gustawowi i mimo, że Leonora znalazła sposób na urozmaicenie im jadła nie poprawiło to humoru sierżanta. Gustaw bez żadnych podejrzeń wziął jagody od kobiety i już miał je zasmakować gdy wcisnął się Oleg sprawdzając czy jadalne. Von Grunnenberg nawet nie spodziewał się takiej próby otrucia i stanął w szoku patrząc to na dziewkę to na zwiadowcę. W końcu wziął jagody w usta i zasmakował a gdy przełknął spojrzał dziewczynie w oczy.
- Bez ochrony Olega wziąłbym je i tak.- Po czym odwrócił się do reszty.
- Wymarsz bo noc nas zastanie przed przeprawą.- Stanowczo rozkazał.

- A ja zawierzę mojej intuicji i znajomości ludzi. Więc ruchy. Mamy misję do zrobienia. Poza tym tak bezczelnego planu nawet Graniczni się nie spodziewają i nasze dowództwo i szpicle.- Dodał na odchodne Detlefowi.

***

Gdy dotarli do przeprawy zostali otoczeni przez dwie dziesiątki wystawnych najemników Granicznych. Z początku Gustaw złapał za rękojeść miecza, ale po chwili uśmiechnął się sam do siebie.
~ Nie atakują więc złapali haczyk.~ Po czym spoważniał i już chciał wystąpić gdy Bert ponownie wyskoczył przed szereg. Sierżant zacisnął zęby ze złości za taką jawną niesubordynację.

W końcu Gustaw wystąpił i dał znać niziołkowi, że sam zajmie się tym.
- Sierżant Flowerg.- Przedstawił się Baryle.
- Misja jest specjalna i jedynie co możecie wiedzieć Her Baryła to tyle, że nie macie się czego obawiać jeśli nie robicie przeciw rozkazom i planom zwierzchników.- Przemówił spokojnie i spojrzał w oczy dowódcy.
- Zacnie się przygotowaliście na spotkanie z nami i mam nadzieję.- To kończył ściszając głos. - Siostra będzie zadowolona ze stanu armii pozostawionej na tyłach.- Tu spojrzał na Leonorę.
- W raporcie możecie napisać, że trafiliście na oddział dywersyjny tak jak chorąży powiedział.- Zwrócił się już pełniejszym głosem.
- Dowództwo nie chce wzbudzać popłochu wśród swoich sił na tyłach a jedynie wzmocnić ich czujność.- Gustaw wyciągnął szyję przekazując ostatnie zdanie tak by pozostali Graniczni nie słyszeli bądź słyszeli niewyraźnie.
- No, ale skoro widzimy, że w tym rejonie jest porządek a na poprzedniej przeprawie inteligentnie zareagowali to ujawnię część misji, którą możecie wiedzieć. Musimy dostać się do Wittenhausen. Mam nadzieję, że usprawnicie nam tą podróż i nie będziecie już posyłać posłańców by się przygotowali na kontrole.- Dodał i przenikliwie patrzył w oczy z lekkim, miłym uśmiechem by dać do zrozumienia, że wie, że tak się przygotowali specjalnie dla nich.
- Teraz wiemy, że jesteście czujni, chociaż swawola gdzieniegdzie się wkrada. Teraz prowadźcie do miasta lub wróćcie do waszych zadań.- Gustaw się wyprostował i popatrzył wokoło.
- Jeśli nie będziecie kłapać ozorem na lewo i prawo i nas i naszym zadaniu to Siostra powinna być zadowolona z Waszej załogi a za tym dowództwo.- Dodał.
 
Hakon jest offline  
Stary 21-08-2018, 01:22   #65
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leonor większość dnia zajadała jagody i takie śmieszne korzonki, które Oleg też uznał za jadalne, ale niestety nie halucynogenne. Potem zaś zaczęła się przygotowywać na śmierć. Gdy tylko żołnierze się zbliżyli narzuciła kaptur na głowę, chwyciła mocniej swój kij i zastanawiała się, czy Detlef zdoła powtórzyć swój wyczyn z desantu. Sądząc po zdeterminowaniu była na to nadzieja. Potem jak zwykle ktoś mówił za dużo i dowódca Bert przekomarzał się z dowódcą Baronem przed innym dowódcą, który szukał miecza.

Stuknęła kijem w kamień, głośno, żeby odwrócić uwagę Baryły od wojny na górze. Po czym niespiesznie podeszła do owego sierżanta. Zdążyła w tym czasie błysnąć rapierem, na który z pewnością sierżant Baryła musiałby poświęcić ze trzy lata żołdu. Miała czas, musiał wiedzieć, że się go nie boi, podobnie jak jego dwudziestu zbrojnych. W sumie, nie bała się go. Śmierć to takie życie tylko gdzie indziej. Tam też sobie pewnie poradzi. Odzywała się kiedy chciała, bo chorąży też nie był jej straszny. Wysłanniczkosiostra czegośtam mogła wszystko.

- Niech Was błogosławi Myrmidia, Bogini Wojny żołnierzu! Chwała Pani! Niech jej odwaga wiedzie Cię szczęśliwie przez wszystkie bitwy.
Potem odwróciła się i położyła rękę na głowie Barona. Długą estalijską rękę, delikatną, ale nie znającą sprzeciwu i zaczęła mamrotać w swoim języku modlitwę mówiącą o uspokojeniu chorego człowieka. Czuła, że w wymyślaniu rzeczy znikąd jest naprawdę dobra.
Odwróciła się niespiesznie i rzekła do Baryły.
- Tak jest codziennie, nawet kilka razy w ciągu dnia - rozpaczliwie próbowała sobie przypomnieć jakieś nazwisko. Mogła jednak nie spać na tych wszystkich nudnych niekończących się spotkaniach - Znacie dowódcę Cychoda, sierżancie? - spojrzała na niego, tak aby pomyślał, że lepiej go znać. - Krewny - spojrzała smutno - Na jego oczach jego oddział po prostu wyparował. Cały czas myśli, że dowodzi. Widzi ich kilka razy w ciągu dnia. Tak realnie jak was teraz - zniżała głos jak tylko mogła, tak jakby przekazywała informacje z zaufaniu - to straszna choroba. Umysłu. - napawała się tym słowem jak by było magiczne.
- Wiecie jak to jest ze szlachcicami. Znacie życie sierżancie. Oni liczą, że on wydobrzeje. Wielkie perspektywy miał, naprawdę. Potrafię go uzdrowić, tchnąć w jego serce odwagę i rozum, ale… - oderwała się nagle, jakby zdradzała tajemnicę.
- Sierżancie Baryła. To wy tu decydujecie co jest jakie. Chorąży robi co może, ale nie nad wszystkim ma kontrolę - mruknęła przenosząc wzrok na Barona - Zaufanie… - popatrzyła jeszcze raz na Baryłę - to ważna sprawa.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 21-08-2018, 11:43   #66
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Smednir chyba miał ważniejsze modły do wysłuchania, bo nicią przeznaczenia szarpnęło i ostro wyrwała się z dłoni drużyny. Dwójka tęgogłowych chyba nie mogła wytrzymać faktu że to nie oni grają główne role w tym przedstawieniu.

Chyba dałoby się jeszcze coś wskórać gdy odezwał się Piękny Gustav... Gdyby miał na tyle oleju w głowie by wskazać niziołka jako podpuchę do badania czujności wartowników, a nie wpieprzać się w jego grę.

Niestety ostatecznie dorzuciła drwa do pożaru Niewiasta... Z przemowy wynikało bardziej że jest nawiedzona niż uduchowiona.

Galeb nie miał zamiaru ufać w głupotę sierżanta Baryły czy w szczęście baranów nie potrafiących zawrzeć jadaczki kiedy trzeba, szczególnie że ani mówienie prawdy ani krętactwa nie wychodzą im dobrze.

Ugiął lekko nogi gotów do biegu. Spięty czekał na moment kiedy nadejdzie walka... Lub okazja do wycofania się.
 
Stalowy jest offline  
Stary 21-08-2018, 13:49   #67
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
No i się zesrało.

Stało się dokładnie to, czego obawiał się kapral Thorvaldsson. I przed czym przestrzegał sierżanta przez cały dzień. Brak uzgodnionej historii, którą mieli uwiarygadniać wszyscy (a warunkiem do tego było uzgodnienie szczegółów przed spotkaniem z wrogiem), sprawił, że właśnie dwóm dziesiątkom zbrojnych zabrakło powietrza ze zdumienia. Tak bezsensownej i sprzecznej ze sobą paplaniny Detlef już dawno nie słyszał. Gdyby mieli starać się o przyjęcie do przytułku dla obłąkanych, to z pewnością dostaliby najlepsze cele. Tutaj jednak trzeba było dobrze przemyślanej gadki, żeby oszukać siepaczy Granicznych.

W efekcie byli w dupie.

Detlef zastanawiał się, czy von Grunenberg jest tak lekkomyślny z natury, czy może robi to specjalnie? Może zawarł z Brockiem jakiś układ, na mocy którego miał zdradzić ludzi, którzy wystrychnęli go na dudka w temacie okupu za odstąpienie od oblężenia Meissen? Może miał oddać ich Granicznym, jako podarunek od Brocka dla Wernicky'ego? W takim razie udało mu się, bo zaraz albo ich aresztują, albo zabiją - w dowolnej kolejności.

A może to durnota Baronanie pozwalała mu wziąć pod uwagę rozsądnych porad i kazała upierać się przy swoim pomyśle? Po kiego diabła zaplanował leźć prawą stroną rzeki, gdzie grasował przeciwnik, skoro lewa strona była w zasadzie wciąż pod wissenlandzkim władaniem? Co robić, jeśli dowódca za nic ma życie swoich podwładnych i wciąż wystawia ich na ciężkie walki, rany i niepotrzebnie ryzykuje życiem? Kapral nie był pewien, jak postąpi później, ale miał dość narażania na niepotrzebne ryzyko, skoro mniej niebezpieczna droga była na wyciągnięcie ręki. Czy się to komuś będzie podobało, czy nie - on nie będzie szedł głównym traktem transportowym Granicznych.

Pozostawał jeden szczegół - przeżyć najbliższe kilka chwil. A później rozmówi się z sierżantem. Po dobroci lub nie...

Ponieważ w każdym rozpatrywanym przez niego przebiegu starcia Ostatni mieli ponieść ciężkie straty lub zostać kompletnie rozbici postanowił spróbować załagodzić sytuację, która najwyraźniej wymykała się spod kontroli. Nie miał pojęcia, czy to pomoże, ale chyba niewiele mogło już ich sprawie zaszkodzić...

- Sierżancie. - Zwrócił się do von Grunenberga donośnym i bardzo regulaminowym głosem. - Skończmy tę błazenadę i bądźmy poważni. W końcu jesteśmy na służbie. Wyjaśnijcie proszę sierżantowi Baryle dokładnie po co tu jesteśmy. Bo jeszcze ci ludzie gotowi nabrać wobec nas podejrzeń i będzie nieprzyjemnie. I nie, nie mówię o dzisiejszym spotkaniu, bo sobie przecież w końcu sprawę wyjaśnimy, ale o tym, co będzie trzeba napisać w raporcie i kto postanowi nas wszystkich tutaj ukarać za robienie sobie żartów z odpowiedzialnej służby. A jak jeszcze komuś stanie się krzywda i ktoś do lazaretu trafi zamiast w polu służyć, to dopiero głowy polecą... - Powiedział.

- Mały! - wrzasnął na Berta zamierzając kuć żelazo póki gorące. - Wracaj do szeregu i przestań udawać oficera! Końskie dupy będziesz podcierał przez tydzień albo i dłużej! - zagroził. - Widzicie, sierżancie, czym kończy się poluzowanie dyscypliny. Ale już ja zrobię z tym porządek... - dodał.

Teraz wszystko znowu było w rękach, a raczej ustach Gustawa. Pytanie, czy ten dobrze tę szansę wykorzysta. On miał zamiar dalej grać możliwie przekonującą rolę.
- Oddział, do dwuszeregu! Równać! Raz-dwa, raz-dwa! Ruszać kulasy, bo nakopię do rzyci! Czekamy, aż sierżant załatwi sprawę i mordy w kubeł, kiedy oficery rozmawiają!- pokrzykiwał i powarkiwał na Ostatnich tak, jak to powinien sumienny kapral.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 21-08-2018 o 17:35.
Gob1in jest offline  
Stary 21-08-2018, 22:21   #68
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gustaw nie wierzył własnym uszom jak Leonora się odezwała. Po prostu prawie mu ręce opadły i barki same chciały mu opaść, ale coś wewnątrz Barona podtrzymywało go na duchu.
- Kurwa! Koniec przedstawienia. Aż tacy tempi jesteście, że nie wiecie kiedy inteligentni ludzie rozmawiają i do tego dowódcy?- Tu zwrócił się do Berta.
- Kto tu jest dowódcą i dostał rozkazy? Wiecie o jakiś o których ja nie wiem?- Rzucił do Detlefa. - Ktoś jeszcze ma coś do powiedzenia?- Rozejrzał się po podkomendnych i zatrzymał wzrok na Leonorze.
- Szacowna służko bogini wojny i strategii. Proszę zostawić to mi. Pani ma swoje rozkazy ja swoje. Dajcie mi pracować. Ja Pani nie przeszkadzam w wykonywaniu zadania.- Odpowiedział i lekko skłonił się z szacunkiem do akolitki tak by wszyscy widzieli, że zachowuje powagę i musi być kimś ważnym.

- Hmmm. Her Baryła. Jakżem wspomniał wykonujemy polecenia dowództwa a ta kompania została sklecona w pewnym celu. Rzadko się widzi Krasnoludów, niziołka, kapłankę w takim oddziale. Z chęcią bym wyjawił co nas tu sprowadza, ale musimy zachować milczenie w tej kwestii dla dobra naszych misji. Idziemy na południe jak sami widzicie i są z nami khazadzi. Nie muszę tłumaczyć czemu. Ludzi dowództwo potrzebuje na północy i wysyłanie kilku grup byłoby marnotrawstwem ludzi więc zlepiono nas w jedną grupę, która ma do wykonania pokrywające się misje.- Próbował ostatkiem pewności siebie uratować sytuację. Modlił się w duchu by żaden z Ostatnich, oraz Galeb się już nie odezwał.
 
Hakon jest offline  
Stary 21-08-2018, 23:27   #69
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Obawiają się utraty namiotu, a więc i ochrony od kaprysów pogody Loftus postanowił dokonać pewnych korekt między jukami Miłki, a swoim plecakiem. W tym czasie podszedł do niego Karl.
- Uważa, że czyni słusznie, ma przeczucie i poczucie misji. Będzie ciągnął to do końca, końca nas wszystkich. – Mag zawyrokował posępnie. – A licencja przestała być dla nie zmartwieniem, otworzyła mi też nowe możliwości. Diuk miej oczy otwarte, z każdym krokiem do przodu coraz mniej mi się to podoba. Może będzie trzeba działać niezależnie. – Loftus nie nawoływał wprost do nie posłuszeństwa, wiedział jednak, że Karl potrafił działać samodzielnie, a w sytuacji kryzysowej czasem tak trzeba.


Jakiś czas później oddział przestał zwracać uwagę na Rittera, co było magowi na rękę. Gdyby nie ten cholerny kuc, to mógłby robić za doskonały konny zwiad. Teren to jest prosty więc by się nie zgubił, a ryzyko wpadki i skutecznego pościgu było minimalne. Dochodził zmierzch, nogi pobolewały i wpadli w pułapkę. Właśnie o tym mówił Loftus jeszcze na naradzie, ta droga jest głównym szlakiem Granicznych, skoro oni obronili Meissen to wróg nie mógł zluzować swoich sił, a wręcz musiał wzmocnić okoliczne posterunki. Do tego Bert wyskoczył, że idą do Wernicky'ego. Pomijając fakt, że wtedy raczej poruszali by się konno, zaopatrzenie mieli by przecież od pozostałych oddziałów Grancznych, to idą nie w tą stronę. Oddalają się przecież od Wernicky'ego, który dowodził głównymi siłami i pewnie siedzi gdzieś w okolicach Pfeildorfu. Tego żaden dowódca posterunku nie mógł zignorować. Loftus wiedział, że ma teraz trzy rozwiązania: pierwsza opuścić oddział. Graniczni są zajęci, raczej go nie zatrzymają. Posiada dwie licencję, może będzie miał trzecią. Ma zaopatrzenie niezbędne żeby dotrzeć do Soyen i dalej. Druga, mógł czekać na rozwój sytuacji. Bert, Gustaw i Leo zapewne zostaną pochwyceni, torturowani i straceni. Reszta ludzi ma jakieś minimalne szanse na przetrwanie. Zmiana strony, czy ucieczka w nurt rzeki. Największe szanse mają wtedy khazadzi. Graniczni musieli podpisać jakiś pakt, mogą obawiać się, że mordowanie krasnoludów spowoduje, reakcję ich rodaków z przełęczy. Szczególnie, gdyby któryś z nich przyznał, że pochodzi z tamtych stron, czy jest ichnim kowalem run. Tak zapewne zostaną rozbrojeni i puszczeni wolno, jeśli będą ślubowali zachowanie neutralności. Loftus mógłby próbować przystać wtedy do tych osób, które by przetrwały. Istniał jeszcze możliwość próby siłowego rozwiązania tego problemu, ale nawet gdyby paru z nich przeżyło, to zbyt blisko był wróg, za daleko cel. Tego nawet nie można było sensownie rozważać, więc nie wliczał jej do dostępnych opcji. Pozostała trzecia opcja...
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 22-08-2018, 00:29   #70
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Brwi Baryły jechały coraz wyżej i wyżej, aż w końcu wydawało się, że za chwilę miną linię oddzielającą czoło od włosów, a kto wie, czy i do potylicy nie dotrą.

Najpierw dowiedział się że grupa, którą ma przed sobą jest dowodzona przez niziołka (co zgadzało się z raportem dostarczonym przez konnego z jednego z posterunków) prowadzi nie wiadomo czyją wysłanniczkę do Wernickiego na południe, choć jest on na północy, a co ciekawsze - nie wie nawet dokąd ją prowadzi. Potem usłyszał o "liniach wroga", którego to pojęcia nie zrozumiał zupełnie i jakowejś aktywności Imperialnych koło Meissen, o której nie słyszał i o działaniach Imperialnych "naszymi metodami" i tu zgubił się się dokumentnie - Imperialni wysłali kawaleryjskie zagony i plądrują miasta dla zdobycia łupów?

Wyglądało to co najmniej podejrzanie, ale ciekawie zrobiło się dopiero kiedy jakiś człowiek zaczął przedstawiać swoją wersję, sensowną i logiczną co prawda, ale za to zupełnie niespójną z wypowiedziami sprzed chwili.

Jakby tego było mało, z szeregu wyszła owa wysłanniczka/Siostra-inspektor i okazawszy się akolitką Myrmydii stwierdziła, że ów człowiek, co gadał z sensem zwariował. Baryła nie był pewien, czy on sam też nie...
I do tego mówiła cholernie przekonująco i wymieniła nazwisko jednego z dowódców. Tego co miał zdobyć Meissen. Wydawało się, że ona może wiedzieć więcej i warto z nią porozmawiać, ale wtedy odezwał się krasnolud. Zagonił wszystkich do szeregu niczym wytrawny kapral i wszyscy posłuchali. Czyli ten cały "sierżant Flowerg" naprawdę dowodził, choć przecież kilka godzin temu pytał o rozkazy niziołka. Ale jego kolejna wypowiedź nie wyjaśniła już zupełnie niczego, a do tego zachowanie całej zgrai było dziwaczne i niepokojące. Zwłaszcza, że kilka osób ewidentnie gotowało się do bitki. Baryła, weteran wielu potyczek, zatargów i bójek, umiał takie rzeczy rozpoznać na pierwszy rzut oka.

Nagle podszedł do niego jeden z jego żołnierzy z jakąś kartką w ręku. Baryła w pierwszej chwili nie zrozumiał o co chodzi, ale już po chwili podniósł ją do oczu i powoli przeczytał co było tam napisane, poruszając przy tym ustami. Gdyby tylko ktokolwiek z Ostatnich potrafił czytać z ruchu warg...
Mimo wolnego tempa skończył dosyć szybko, wiadomość nie była więc zbyt długa.

Ponownie skupił się na Ostatnich.
- Tak jest, misja specjalna na południu. To zapraszamy na kolację i nocleg w mieście, pewnie daleka droga za Wami. Odpoczniecie, uzupełnicie siły... Pan Otto najdalej pojutrze powinien się zjawić - powiedział i wydał rozkazy, by czterech ludzi zostało przy moście, a z resztą zabrał się z Wami.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172