Klara była w szoku nagłym pojawieniem się strażników. Skąd w ogóle ten cały Von Schrank wiedział, że była w Felberg? Kapłanka próbowała przypomnieć sobie kim on był, ale zanim zebrała myśli, jeden ze strażników zaczął ją obmacywać i wyciągnął amulet, którego na pewno przy sobie nie miała, ani na oczy w życiu nie widziała.
Mogła przepuścić nadgorliwość strażników i grzecznie powiedzieć, że ma teraz ważniejsze, kapłańskie obowiązki i sama przyjdzie wyjaśnić sprawę z Von Schrankiem, ale szala goryczy została przelana.
- Co to ma być?! - gwałtownie odstąpiła i odgrodziłą się przed strażą kijem - Zapewniam, że pierwszy raz widzę ten amulet! Wiecie, co w ogóle przedstawia? Skąd go macie?
Następnie zwróciła się do Oswalda. Przez zdenerwowanie nie przebierała w słowach, jak to miała w zwyczaju, starając się wysławiać jak osoba wyedukowana.
- Ich zleceniodawca chyba nie pomyślał, że będę z obstawą. Pobiegną od razu mu wszystko wyśpiewać, a jeżeli Von Shrank to miejscowa szycha, będzie ścigał nie tylko mnie, ale i was.