Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2018, 00:29   #70
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Brwi Baryły jechały coraz wyżej i wyżej, aż w końcu wydawało się, że za chwilę miną linię oddzielającą czoło od włosów, a kto wie, czy i do potylicy nie dotrą.

Najpierw dowiedział się że grupa, którą ma przed sobą jest dowodzona przez niziołka (co zgadzało się z raportem dostarczonym przez konnego z jednego z posterunków) prowadzi nie wiadomo czyją wysłanniczkę do Wernickiego na południe, choć jest on na północy, a co ciekawsze - nie wie nawet dokąd ją prowadzi. Potem usłyszał o "liniach wroga", którego to pojęcia nie zrozumiał zupełnie i jakowejś aktywności Imperialnych koło Meissen, o której nie słyszał i o działaniach Imperialnych "naszymi metodami" i tu zgubił się się dokumentnie - Imperialni wysłali kawaleryjskie zagony i plądrują miasta dla zdobycia łupów?

Wyglądało to co najmniej podejrzanie, ale ciekawie zrobiło się dopiero kiedy jakiś człowiek zaczął przedstawiać swoją wersję, sensowną i logiczną co prawda, ale za to zupełnie niespójną z wypowiedziami sprzed chwili.

Jakby tego było mało, z szeregu wyszła owa wysłanniczka/Siostra-inspektor i okazawszy się akolitką Myrmydii stwierdziła, że ów człowiek, co gadał z sensem zwariował. Baryła nie był pewien, czy on sam też nie...
I do tego mówiła cholernie przekonująco i wymieniła nazwisko jednego z dowódców. Tego co miał zdobyć Meissen. Wydawało się, że ona może wiedzieć więcej i warto z nią porozmawiać, ale wtedy odezwał się krasnolud. Zagonił wszystkich do szeregu niczym wytrawny kapral i wszyscy posłuchali. Czyli ten cały "sierżant Flowerg" naprawdę dowodził, choć przecież kilka godzin temu pytał o rozkazy niziołka. Ale jego kolejna wypowiedź nie wyjaśniła już zupełnie niczego, a do tego zachowanie całej zgrai było dziwaczne i niepokojące. Zwłaszcza, że kilka osób ewidentnie gotowało się do bitki. Baryła, weteran wielu potyczek, zatargów i bójek, umiał takie rzeczy rozpoznać na pierwszy rzut oka.

Nagle podszedł do niego jeden z jego żołnierzy z jakąś kartką w ręku. Baryła w pierwszej chwili nie zrozumiał o co chodzi, ale już po chwili podniósł ją do oczu i powoli przeczytał co było tam napisane, poruszając przy tym ustami. Gdyby tylko ktokolwiek z Ostatnich potrafił czytać z ruchu warg...
Mimo wolnego tempa skończył dosyć szybko, wiadomość nie była więc zbyt długa.

Ponownie skupił się na Ostatnich.
- Tak jest, misja specjalna na południu. To zapraszamy na kolację i nocleg w mieście, pewnie daleka droga za Wami. Odpoczniecie, uzupełnicie siły... Pan Otto najdalej pojutrze powinien się zjawić - powiedział i wydał rozkazy, by czterech ludzi zostało przy moście, a z resztą zabrał się z Wami.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline