Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2018, 11:17   #44
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Te były. Były też drogie i dwuosobowe co pozwalało znów podzielić się na pary. Same pokoje okazały się przepłacone. Dwa łóżka, szafa, telewizor z kilkoma naziemnymi kanałami. Mała łazienka. Nie najgorzej, ale za cenę jaką tu żądano Perka mogła oczekiwać czegoś więcej.
Jagoda jednak nie miała takich dylematów i po zdjęciu butów, po prostu wczołgała się pod pościel na łóżku. Zosia postanowiła, że wobec tego zacznie od kąpieli, a potem wykona telefon do Liszki. Zrzucając z siebie sukienkę zerknęła na komórkę, upewniając się czy nic do niej nie dotarło.Niczego nie było… czy czuła z tego powodu ulgę, czy zawód? Na pewno czuła zmęczenie wywołane ciężkim porankiem, które ugasiło wszelki ogień w jej lędźwiach. Przynajmniej na razie. Wzięła ciepły prysznic, zmywając z siebie pozostałości nocy, z pomocą darmowego mydełka, zalegającego na umywalce i owinięta jedynie ręcznikiem wróciła do pokoju. Padła ciężko na łóżko i wybrałaby numer Liszki, gdyby nie fakt że przyszedł dość obszerny MMS od Patryka. Niepewnie zerkając na swoją towarzyszkę i upewniwszy się, że ma wyciszony telefon odpaliła wiadomość. Filmik był krótki i był lustrzanym odbiciem tego co wysłała. Męska dłoń gładziła twardy oręż aż do wyciśnięcia z niej soków. Zosia rozpoznała nawet miejsce, gdzie oddawała się zabawie… w swoim biurze. Pewnie w godzinach pracy. Oczywiście oznaczało to, że był bardziej ubrany niż ona. Ale dotykał się myśląc o niej z pewnością. Bo ten filmik nagrał dla niej. Nie było żadnego podpisu, ale czyż obraz nie starcza za tysiąc słów?
Odtworzyła filmik jeszcze raz, czując jak mimo zmęczenia jej ciało znów wypełnia znajome ciepło. Wpatrywała się w ekran, aż ten wygasł i wtedy zobaczyła swoje odbicie. Zarumienioną twarz, rozchylone wargi. Ręcznik zsunął się odsłaniając większość piersi. Drżącymi palcami zrobiła sobie takie zdjęcie i wysłała je Patrykowi, po czym drżąc opadła na pościel. Czemu tak na niego reagowała? Odpaliła filmik jeszcze raz, upewniając się że Jagoda śpi i sięgnęła do swojej mokrej kobiecości. Nie powinna… to jakaś dziecinada. Zaczęła dotykać się wpatrując się w ruchy dłoni Patryka. Jeszcze raz i jeszcze raz, aż nagle doszła, ukrywając twarz w poduszce by stłumić jęknięcie. Jagoda spała jak zabita pomrukując tylko pod nosem. Podobnie jak czarownice za ścianą. U nich też było cicho.
“ Chciałbym cię taką przyłapać w moim biurze”. Tymczasem przyszła kolejna wiadomość od Patryka. Perka przygryzła wargę. Świerga miała rację powinna to zatrzymać, ale palce same pisały wiadomość.
“Chciałabym cię dosiąść, wsunąć ten twój mieczyk w pewne bardzo wilgotne i rozpalone wnętrze.” Wysłała wiadomość i wtuliła twarz w poduszkę. Musiała się uspokoić. Powinna zadzwonić do Liszki, a w obecnym stanie… nie byłoby to rozsądne. Palce Zosi nadal leniwie przesuwały się po jej własnej kobiecości, drażniąc ją delikatnie. Nie musiała długo czekać na kolejną odpowieść.
“Chciałbym cię odwrócić na brzuch i posiąść od tyłu. Pewnie twój tyłeczek teraz ślicznie się prezentuje.” Patryk podjął tą grę. “Chciałbym usłyszeć twój głos.” Końcówka SMSa jednak mogłaby sprowadzić kłopoty.
Perka westchnęła i odłożyła telefon. Przewróciła się na plecy przerywając pieszczoty i wpatrując się w sufit starała się uspokoić oddech. Widzieli się zaledwie wczoraj. Nie będzie do niego dzwonić! Niestety głowa wciąż podpowiadała wyuzdane obrazy. Ciało nazbyt dobrze pamiętało chłód jego biurka, dotyk piersi na drewnie. Odczekała kilka minut i uznała, że zadzwoni do Liszki nim rozkręci się bardziej.
- Słucham?- odezwała się starsza, gdy już Zosia wykręciła numer.
- Hej. Dawno się nie słyszałyśmy. - Perka postarała się by jej głos brzmiał spokojnie. - Chyba znów trafiłyśmy na kłopoty.
- Zważywszy na ród z którego wywodzi się Jagoda mnie nie to nie dziwi. Ich linia jest ponoć przeklęta przez starych bogów. Wiedziałaś o tym?- odparła Liszka po chwili ciszy.
- Coś wspominała. Trafiłyśmy dziś na coś czego za bardzo nie jesteśmy w stanie rozpoznać. - Perka opisała całe zajście starszej, mówiąc też jak zareagowały duchy na próby przełamania zaklęcia i wypadek.
- To może być.. związane z tym czarnym punktem… każda kolejna śmierć wzmacnia takie miejsce. Taka czarna dziura wsysająca śmierci.- wyjaśniła Liszka… znów chwila milczenia.- Takie punkty są trudne do zwalczenia. Za dużo tragedii w jednym miejscu.
- Tyle, że mgła pojawiła się już na biwaku. Całkiem niezły kawałek od tego punktu. - Perka wpatrywała się w sufit pozwalając, by wspomnienia dzisiejszego dnia odrobinę osłabiły jej popęd.
- Hmmm… rzeczywiście dziwne. Z drugiej jednak strony… nigdy nie spotkałam się z czarnym punktem osobiście. Słyszałam coś tam o nich od innych starszych na sabatach. Boisz się że coś… albo ktoś was ściga?- zapytała ostrożnie Liszka.
- Pamiętasz szkic, który przywiozłyśmy na sabat, prawda? Tak obawiam się, że coś za nami podąża i boję się czym rzuci następnym razem. - Westchnęła ciężko. - Kojarzysz jakiś sposób by osłabić taki czarny punkt?
- Nie podam żadnych instrukcji przez telefon. Otrzymacie ode mnie szczegóły w inny sposób. Jak tylko znajdę coś co pomoże. Może jeszcze dziś.- odparła po dłuższym zastanowieniu Liszka.
- Jasne… dziś zostaniemy w okolicy. Nie czujemy się na siłach prowadzić. - Perka zamyśliła się na chwilę. - Dzięki wielkie.
- Nie ma za co. Naprawdę.- odparła Liszka.
- To czekam na info. - Perka pożegnała się i rozłączyła rozmowę. Przez chwilę wpatrywała się w wygaszony telefon. Jeden oddech… drugi… dobra napisze!
“Jak byś mnie brał?”
Krótka wiadomość sprawiła, że jej serce przyspieszyło. Nie musiała długo czekać na odpowiedź.
“ Najpierw na łóżku, wysoko uniesiony tyłek. Ostry seks. Potem chciałbym poczuć twoje usteczka na moim walecznym wojowniku. Potem może leniwy powolny seks w łóżku?”
Zosia sięgnęła do swojej pupy układając się na boku i powoli zanurzyła w niej swoje palce. Drżącą dłonią pisała kolejnego smsa.
“Myślę… czy jest tak gruby jak moje dwa palce? Trzy?”
“ Nie mierzyłem go tak. Może dwa? A czemu pytasz :< ?”
“ Bo właśnie wsuwam trzeci w swoją pupę i wydaje się, że to za mało.”
Perka zaczęła poruszać palcami czując, że jest blisko. Cały czas zerkała to na telefon, to na śpiącą współlokatorkę czując się jak mały spiskowiec. Jagoda jednak była kiepskim materiałem na strażnika, bo spała jak zabita.
“Zrobisz sobie fotkę? Chciałabyś żebym to ja cię brał zamiast twoich paluszków? Zastanawiam się, czy potrafiłbym usiedzieć na miejscu widząc jak się bawisz swoim ciałem.” długa była ta odpowiedź od Patryka.
Zosia nawet się nie zastanawiając zrobiła zdjęcie swoim palcom znikającym gdzieś między pośladkami. Opatrzyła fotkę komentarzem.
“Mam nadzieję, że nie potrafiłbyś”
Jeszcze dwa ruchy i doszła ponownie ukrywając twarz w poduszce. Co się z nią działo?! Oddychała ciężko nie mogąc… nie chcąc wyjmować palców spomiędzy pośladków.
Tym razem na odpowiedź musiała poczekać dłużej.
Na zdjęcie obnażonej męskości kochanka z podpisem.
“Masz rację. Nie potrafiłbym.”

Zosia wykończona wyjęła palce i owinęła się kołdrą. Drżąc cały czas spoglądała na zdjęcie.
“Pobaw się nim mocno. Co by się nie rozleniwił do mojego przyjazdu” Uśmiechnęła się wysyłając wiadomość i czując jak jej oczy się kleją.
Gdzieś tam… posłyszała sygnał przysłanego SMS, ale sen przyćmił ten fakt.

Och, jakże… wielki… masz… zły wilku

Czerwona bluza z kapturem, koszyk z łakociami… szła do babci, przez ciemny las. Podróżowała wesoło i nieświadoma drapieżnika śledzącego ją. Gotowego zrobić wszystko, by zdobyć to czego pragnął. Perka była blondynką nieświadomą zagrożenia, radosną tą podróżą przez las. Bo czego miałaby się bać?
Do czasu aż ów wielki zły wilk stanął na jej drodze. I to w wielu znaczeniach tego słowa.
Co miała więc zrobić mała dziewczynka przeciw tej strasznej bestii?
Nie zainteresował się łakociami w koszyku, które mu ofiarowała by ocalić życie.
Nie. Ten wilk miał ochotę na inne smakołyki.



Och, jakże… wielki… masz… zły wilku

Rzeczywiście… jakże wielki. I nikt nie słyszał już o czerwonym kapturku który nie dotarł do babci, choć blondynka była bardzo głośna w tym lesie.

Sen już opuszczał zrelaskowane nieco ciało rudej czarownicy. Powoli uświadamiała sobie że nie jest blondyneczką z zamiłowaniem do czerwonego wdzianka i że nie ma żadnego wilka, którego apetyt mogłaby zaspokoić swoimi łakociami. Odgłos prysznica świadczył o tym, że Jagoda się właśnie kąpała. A komórka wyświetlała powiadomienie o SMSsie sprzed dwóch godzin.
Perka jeszcze nie do końca przytomna zerknęła na telefon. Czemu miała tak dziwny sen? Mimo jego brutalności czuła wilgoć między nogami… a może właśnie dlatego?
“Wolałbym się pobawić tobą. Ścisnąć te pośladki, wymiętosić piersi, posiąść cię.” wypisał swe pragnienia Patryk.
Zosia odłożyła telefon. Ona miała ochotę by on to zrobił. Westchnęła ciężko i usiadła na łóżku czując jak wilgotny kwiatuszek ociera się o prześcieradło. Czemu śniło się jej coś takiego? Przez chwilę w ciszy nasłuchiwała odgłosów z łazienki i w końcu zebrała się by odpisać.
“A ja bym chciała byś mnie wypełnił, rozepchnął się we mnie, mocno, boleśnie aż do szaleństwa.”
Wysłała wiadomość i odłożyła telefon na stolik. Musiała poczekać zanim kolejna wiadomość przyszła tym razem w formie kolejnego MMSa.
Półnagi od pasa w dół Patryk dotykający się i z pewnością fantazjujący o niej. I twardy.
“Następnym razem nie będę czekał. Nie będę całował. Od razu zsunę twoje majtki i cię posiądę.”
“Trzymam cię za słowo… choć chyba wolałabym za coś innego.”
Perka uśmiechnęła się wysyłając smsa. Czuła się jak jakiś dzieciak. Minęło parę minut połączone z cichymi odgłosami kąpieli, nim znów otrzymała odpowiedź Patryka.
MMSa z twarzą Kasi i jej nagim biustem. Uśmiechała się łobuzersko.
“Przyłapała mnie z opuszczonymi spodniami. Zaszantażowała, bym ci to wysłał.”
Usprawiedliwiał się.
Zosia już szczerze zaśmiała się widząc tą wiadomość. Zerknęła na łazienkę i odpisała.
“Chyba jestem zazdrosna, wy macie siebie na żywo.”
“I oboje wolimy ciebie.” odpowiedź przyszła szybko. Kto ją napisał, kocica czy Patryk?
Perka odłożyła telefon i wstała z łóżka. Podeszła do drzwi łazienki i ostrożnie sprawdziła czy są otwarte. Nie były. Prawdopodobnie Jagoda chciała mieć pewność, że nie będzie przeszkadzała przyjaciółce w drzemce.
Widząc że drzwi są zamknięte westchnęła ciężko. Oparła się o nie spoglądając na telefon. Miała ochotę by ktoś ją dotknął. Wróciła się do komórki i zrobiła zdjęcie swemu ciału w całej okazałości. Wysłała ją Patrykowi bez podpisu i zaczęła się ubierać.
Zdjęcie które otrzymała w odpowiedzi przedstawiało całkowicie nagą lekarkę siedzącą na biurku.
“Wracaj szybko, to zbadam cię za darmo. Patryk będzie goły za chwilę.”
Sądząc po kadrze to on je jej zrobił. Perka przygryzła wargę. Była zazdrosna… potwornie zazdrosna. Jednak nie mogła się powstrzymać.
“I co będziecie robić oboje na golasa?”
Wcisnęła się w ciasne dżinsy i pomijając stanik założyła koszulkę na ramiączkach.
“Ubierzemy się… ale on na razie szuka pozycji. Żeby zaprezentować godnie fujarkę.”
Teraz Kasia przejęła komórkę.
“No to czekam” Zosia uśmiechnęła się do telefonu. Chciałaby być tam z nimi, a nie ścigana przez dziwne mgły, łatająca ludzi na drodze. Z drugiej strony… wczorajszy wieczór był tak przyjemny.
Wyszła z Duchem i ruszyła korytarzem powoli przemierzając zajazd w którym się zatrzymały. Gdy wyszła na zewnątrz był już słoneczny dzień. Całkiem ciepły jak na tę porę roku. Może rzeczywiście globalne ocieplenie było już faktem dokonanym. Tak czy siak zwracała uwagę przechodniów swoim strojem i swoją urodą. Głównie mężczyzn, ale i niektóre dziewczyny się przyglądały, z zazdrością jak i czasem z czymś więcej. Niemniej Duch stanowił doskonały odstraszacz natrętów. Nie wyglądał wszak na miłego pieska, który jest całkowicie niegroźny (mimo że agresywność zupełnie nie leżała w jego naturze). Perka odeszła kawałek od zajazdu na bardziej zarośnięty teren i wypuściła wilczura by się wybiegał. Niecierpliwie oczekiwała kolejnego smsa.
Kolejny MMS przedstawiała rozciągniętego w smysłowej pozie Patryka, leżała na boku, na biurku jakby czekał aż się do niego dołączy.
- Mogę ci zrobić zdjęcie?- to pytanie przerwało jej przyglądanie się przysłanej przez Kasię fotce.

No tak… facet z aparatem. Turysta który wykorzystał okazję do zagadnięcia jej.
- To zależy. - Perka uśmiechnęła się do mężczyzny chowając telefon do kieszeni. Widok kochanka, sprawił że jej ciało było potwornie rozgrzane. Ciekawe czy gdyby Patryk wiedział jak odreagowuje te jego fotki, by je jej wysyłał. Oparła dłoń na biodrze przybierając bardziej seksowną pozycję. - Do czego się Panu przyda to zdjęcie?
Do podrywu… mówiły jego oczy pożądliwie wędrujące po jej biuście tak dobrze widocznym teraz, mimo krępującej go koszulki.
- Do celów artystycznych. Zajmuję się fotografią do różnych albumów. To jednak zdjęcie raczej zachowam dla siebie. Myślałaś może kiedyś o karierze modelki?- zapytał, choć Perka wiedziała że nie nadawała się na modelkę chodzącą po wybiegu, bo była za niska.
Zosia zaśmiała się cicho.
- Jestem zadowolona z zarobków weterynarza. - Przyjrzała się uważnie mężczyźnie, po czym podeszła do niego, stając na tyle blisko, że mógłby spokojnie do niej sięgnąć. - Zachowasz to zdjęcie dla siebie i...?
- I… co?- zapytał zaskoczony fotograf wodząc mimowolnie wzrokiem po jej dekolcie i mając coraz wyraźniejszą wypukłość w spodniach.
- I co z nią zrobisz? Zapiszesz na kompie i zapomnisz… czy może coś innego. - Perka skrzyżowała ręce na piersi doskonale świadoma tego, że ten gest musiał unieść jej piersi.
- Będę podziwiał…- mruknął zaskoczony jej podejściem i kuszony jej dekoltem.
- Na osobności? - Spytała starając się ukryć żartobliwy ton.
- Delektował się… z pewnością… może nawet wydrukuję w odpowiednim formacie i zamieszczę jako obraz?- ponieważ mężczyzna nie chciał jej urazić, starał się nie wyjść na chutliwego typka.
- Hm… chyba wobec tego mogę się zgodzić. - Zosia obejrzała się, starając się odnaleźć wzrokiem Ducha, po czym wróciła spojrzeniem do mężczyzny. - Ustawić się jakoś?
Pies radośnie korzystał z wolności trzymając się w zasięgu wzroku swej pani. A mężczyzna nieco zamyślony dodał. - No tak… chcesz wyjść romantycznie, zmysłowo, seksi?
- A jak chcesz bym wyszła? - Perka uśmiechnęła się. - W sumie… to ty ewentualnie wywołasz to zdjęcie i będziesz się nim delektował, prawda?
- To tak bardziej zmysłowo i erotycznie… ale może wejdźmy głębiej w las?- zaproponował mężczyzna.
No no czyżby Pan fotograf planował coś więcej?
- Dobrze. Ale niedaleko, ok? - Perka wsunęła ręce do kieszeni i ruszyła w kierunku drzew.
Gdy znaleźli się pośród drzew, zaproponował.
- Może z… profilu co? Oprzesz się o nie dłońmi i wypniesz ty… ciało do tyłu. Wyeksponujesz tak swoje atuty.- czyli krągłości dobrze widoczne pod ciasnym strojem Perki.
Zosia oparła się dłońmi o drzewo i przyjęła pozycję w której jeszcze parę dni temu brał ją jakiś obcy policjant.
- Może być? - Mrugnęła do fotografa.
- Oooo tak…- wyraźnie pobudzony mężczyzna zaczął robić jej zdjęcia.- Wyglądasz zniewalająco.
Perka zaśmiała się.
- Zgodziłam się na jedną fotkę wiesz? - Obróciła się i oparła plecami o drzewo. - Jak ci na imię?
- Kolejne może za cenę kawy? A mnie na imię Dominik, a tobie? - odparł z uśmiechem mężczyzna przyglądając się Zosi łakomie.
- Hm… kawa nie brzmi źle, ale… - Ciało Perki walczyło z jej głową. Miała ochotę na seks… Aśka radziła by robiła to z różnymi facetami. - chyba mam ochotę na coś innego.
- Na co? Ja stawiam… możesz zaszaleć.- odparł z uśmiechem Dominik, bo rzeczywiście “stawiał”.
- Nie zgodzę się na zdjęcie ale weźmiesz mnie tutaj. - Perka uśmiechnęła się niewinnie. - Co ty na to?
- Co?- zaskoczyła go tymi słowami, zupełnie wiedział jak zareagować na takie postawienie sprawy.
Perka zaśmiała się.
- Jeśli nie masz ochoty nie będę zmuszać.
- Zdejmiesz koszulkę… jako dowód że nie żartujesz? - zapytał ostrożnie mężczyzna.
- A odłożysz aparat? - Perka uniosła odrobinę koszulkę na zachętę.
Aparat wylądował na ściółce od razu. Perka nie zdjęła koszulki ale uniosła ją na tyle by całkowicie obnażyć swoje piersi.
- Piękne…- Dominik ruszył ku dziewczynie z pożądliwością w oczach i pragnieniem. Zdecydowanie nabrał ochoty na konsumpcję.
Perka obróciła się i zakręciła pupą.
- Już wierzysz, że nie żartuję?
- Wierzę… wierzę..- jedna dłoń mężczyzny spoczęła na pośladku Zosi, druga sięgała do rozporka jej spodni.
Perka czekała wpatrując się w korę znajdującego się przed nią drzewa. Tak bardzo nie nadawała się na żonę…
Te rozmyślania mieszały się z dotykiem jaki czuła na pośladkach, zsuwanymi w dół jeansami, a potem majtkami. Dominik zaczął lizać krągłe pośladki poruszając palcem po łonie i muskając wrażliwy punkcik palcem wskazującym.
- Rozpalona jesteś.- szepnął nieco zaskoczonym i bardzo podnieconym głosem.
- Robiłeś mi zdjęcia w specyficznej pozycji… pokazałam ci swoje piersi… - Perka zadrżała od dotyku mężczyzny. - Tak to mnie nieco rozpaliło.
- A jaka pozycja.. rozpaliłaby cię bardziej?- jego palce badawczo zanurzyły się w jej kobiecości i zaczęły poruszać. A choć dziewczyna czuła dotyk jego dłoni między oraz ust na swoim pośladku, to była pewna że wkrótce poczuje coś innego. Nie był wszak impotentem.
Zosia zaśmiała się.
- Lubię być brana od tyłu. - Wyszeptała całkiem już rozpalonym głosem.
- Ok…- jego dłonie objęły jej pośladki, czubek jego męskości muskał jej kwiatuszek drażniąc się z jej apetytem.- Gotowa?
- Tak. - Perka poruszyła biodrami delikatnie się o niego ocierając.
- No to…- poczuła jak ją zdobywał. Twarda obecność wypełniała jej kobiecość. Zanurzała się powoli, ciepła, sztywna… podbijająca jej kobiecość powolnym ruchem.
Perka jęknęła i oparła się mocniej o drzewo. Rozpalone fotkami i snem ciało w końcu poczuło nieco ulgi. Kolejne ruchy bioder mężczyzny robiły się coraz szybsze i pewniejsze, ciało Zosi znów było podbijane głębokimi sztychami. Niewątpliwie go pobudzała, niewątpliwie na zawsze zapamięta to spotkanie.
- Dobrze… mocniej. - Szeptała czując jak pomału zbliża się do szczytu. Chciała… chciałaby był to Patryk i ta myśl potwornie ją ukłuła. Odpowiedzią na to były silniejsze ruchy bioder, mocniejsze sztychy. Także i Dominik coraz bardziej wzbierał w niej pożądaniem i był coraz bliżej. Przez każdy ruch jego męskości w jej ciele był wyraźniejszy.
- Tak… tak… - Zosia jęknęła dochodząc i wyszła biodrami mężczyźnie naprzeciw mocno obijając się swoim ciałem o jego. To było czysto zwierzęce odczucia, jego dłonie na biodrach, jego męskość między udami, zanurzająca się… podbijająca jej rozgrzane ciało. Coraz szybciej i mocniej. Piersi Perki poruszały się energicznie na wpół skrępowane koszulką, a myśli o Patryku schodziły na dalszy plan. Liczyła się rozkosz. A jej eksplozja przyszła wraz wystrzałem jego ciała wypełniającym jej kwiatuszek pożądaniem kochanka. Perka zadrżała czując wypełniające ją ciepło. Bardzo wrażliwe po orgaźmie ciało zakołysało się na, nagle zbyt miękkich, nogach.
- To było… bardzo… bardzo.. brak mi słów.- nadal był w niej i pieszczotliwie wodził dłońmi po jej pośladkach. Co prawda już miękki, ale nadal wyczuwalny w jej kwiatuszku.
- Bardzo przyjemne? - Zasugerowała zerkając przy tym ponad ramieniem na mężczyznę.
- Tak… choć to trochę za mało powiedziane. - delikatnie uszczypnął jej pośladek, rozbierając Perkę wzrokiem...z tego co jeszcze na niej zostało.
Zosia zaśmiała się i spróbowała wyprostować. Wraz ze schodzącym z niej podnieceniem wracały myśli, a ona bardzo się ich obawiała.
- Cieszę się, że dałeś się namówić. - Mrugnęła do niego.
- Sam nie mogę uwierzyć w to co zrobiliśmy.- gdy się prostowała kochanek jej wysunął się z niej i jednocześnie ujął dłońmi jej biust delikatnie go masując i ugniatając.
- Nie planowałeś mnie zdobyć? - Perka przeciągnęła się niczym zadowolona kocica korzystając z okazji by otrzeć się pośladkami o kochanka.
- Planowałem. Ale może oczarować przy kolacji z winem i skusić do pokoju.- mruknął mężczyzna podwijając jej koszulkę i ściskając zaborczo i zachłannie. Rozkoszował się i miękkością, tak jak przyjemnym dotykiem pupy Zosi.
- Nie wiem… czy będę tu wieczorem. - Perka zamruczała i przymykając oczy poddała się pieszczotom.
- To dobrze że złapałem cię już… prawda?- odparł Dominik coraz śmielej i mocniej miętosząc obnażone piersi kochanki.
- Tak… bardzo dobrze. - Zosia przygryzła wargę czując jak jej ciało ponownie się rozpala. - Masz ochotę na jeszcze raz?
- I tak… i nie…- palce dotąd pieszczące lewą pierś przesunęły się po jej brzuchu ku łonu.- Ochotę na ciebie mam wielką, ale… jeszcze nie odzyskałem sprawności.
Bo też i nie był na dole jeszcze twardy.
- Hm… co więc zrobimy? - Zosia uśmiechnęła się ponad ramieniem do mężczyzny.
- Postaram się tymczasowo… jakoś zachęcić cię do pozostania.- teraz jego twarde długie palce wsunęły się do jej kwiatuszka poruszając się miarowo i ocierając o jej wnętrze. Jego usta przylgnęły do jej szyi w namiętnym pocałunku.
- Ja.. nie… nie mam dużo czasu. - Wyszeptała ale jej biodra mimo tych słów naparly na rękę mężczyzny.
- Więc… skorzystajmy… - szeptał cicho mężczyzna, sięgając palcami głębiej i poruszając mocniej… raz po raz wciskając je tak by Perka wyraźnie je czuła, tak i budzący się jego organ miłości do życia. Gdy ocierała się o niego pośladkami.
- Będziesz mnie…. musiał wziąć szybko. - Wyszeptała, coraz śmielej napierając na palce kochanka.
- Znowu… w tej… samej pozycji?- szeptał mężczyzna dość brutalnie traktując palcami kwiatuszek Perki, który był w tej mokrą pułapką rosiczki. Jego męskość ocierajacą się o pośladki dziewczyny, była już niemal gotowa do jej podboju.
- A jaką pozycję ty lubisz? - Głos Perki zaczął się przeradzać w cichy jęk. Zaczęła spinać pośladki, ściskając między nimi oręż kochanka. Szybciej.. niech to cacuszko, w końcu znajdzie się w niej.
- Oprzesz się plecami… o drzewo? Chcę widzieć twoją twarz…- wydyszał podnieconym głosem fotograf, puszczając pierś Perki, którą dotąd się bawił.
Zosia obróciła się, niechętnie wysuwając z siebie życzliwe palce mężczyzny. Oparła się o drzewo i spojrzała na fotografa rozpalonym wzrokiem.
Mężczyzna podszedł do niej, pochwycił ją za lewe udo, zakładając je na swoje prawe biodro, gdy wbił swojego tarana w jej wrota, przebił się przez tą zaporę i wtargnął do wnętrza. Jego usta wędrowały w namiętnych pocałunkach po szyi i obojczykach, jego druga dłoń pieściła jej pierś… ale tak najważniejszym doznaniem była męskość, każdym pchnięciem przyszpilająca ją do drzewa.
Perka oparła się dłońmi o jego ramiona, starając się odrobinę zatrzymać ruchy swoich pleców na szorstkiej korze. Fotograf okazał się mieć nieco temperamentu i bardzo jej to odpowiadało. Pojękując coraz głośniej zbliżała się do upragnionego szczytu.
Było trochę niewygodnie, ale jakie to miało znaczenie dla córki natury. Liczyły się pieszczoty jego ust na jej dekolcie, kolejne przeszywające ją ruchy… jeszcze trochę, jeszcze trochę… jeszcze… głośny jęk oznajmił, że czarownica dotarła do szczytu. Chwilę poźniej poczuła, że i jej obecny kochanek także.
Oddychając z trudem uśmiechnęła się do mężczyzny.
- To.. było .. bardzo intensywne. - przyciągnęła mężczyznę do siebie i pocałowała go w usta.
- I szalone…- zgodził się z nią jej przygodny kochanek. A jego usta musnęły czule jej szyję.
- Teraz zdjęcie będzie wiązało jeszcze z całkiem przyjemnymi wspomnieniami.. przynajmniej mam taką nadzieję. - Powoli opuściła nogę, wysuwając oręż kochanka z siebie.
- Możemy je przedłużyć przy kawie, wieczorem?- zaproponował.
Zosia zaśmiałą się.
- Nie kłamałam z tym, że nie wiem czy będę jeszcze wieczorem. - Mrugnęła do mężczyzny. - Ale jeśli będę.. to kto wie.
- Trzymam cię za słowo.- rzekł Dominik i poinformował Perkę w którym to gospodarstwie agroturystycznym się zatrzymał. Gdyby miała ochotę tam wpaść.
Zosia przytaknęła i zabrała się za ubieranie. Dała mężczyźnie całusa na pożegnanie i zgarnąwszy Ducha ruszyła z powrotem do hotelu, w którym się zatrzymały.
Gdy się oddaliła od mężczyzny. Zerknęła na komórkę. MMS od Patryka. Tego się spodziewała. Domyślała się co zawiera. Tylko czy powinna go otwierać? Dopiero co kochała się intensywnie z nieznajomym właśnie z powodu jego fotek.
Wzięła głębszy oddech. Miała dobry seks.. to nie tak, że zaraz będzie musiała szukać kolejnej ofiary swojej chuci. Przystanęła na chwilę wyświetlając wiadomość.
Patryk siedział na fotelu, rzut był z dołu więc na pierwszym planie była męskość jej ukochanego… i twarz Kasi, uśmiechnięta muskała czubkiem języka jego twardy oręż.
“Czekamy na ciebie.” głosił podpis.
Perka uśmiechnęła się i ruszyła dalej.
“Jak dla mnie całkiem dobrze się bawicie” Uśmiechnęła się do aparatu i zrobiła sobie zdjęcie, tak by uchwycić opinającą nagie piersi koszulkę.
Dotarła do przybytku w którym się zatrzymali. Jagoda w ciasno opinających jej pupę spodniach rozglądała się nerwowo, idąc wraz Rutą… ta z uśmiechem i oplatając ramieniem ramię okularnicy szła spokojnie rozdając uśmiechy. Jak zwykle w długiej lnianej sukience, bardzo łatwej do ściągnięcia. Wyraźnie kogoś lub czegoś szukały.
Zosia pomachała im.
- Hej, coś się stało?
- No… ty się stałaś. Zniknęłaś bez słowa. Jagódka martwiła że coś ci się stało i coś mamrotała o przeklętym rysunku, ale nie mogłam zrozumieć.- stwierdziła Marylka z uśmiechem, a okularnica zawstydzona zaczęła miętosić rąbek swojej koszuli.
Perka podeszła do Wilgi i objęła ją w pasie, przytulając swoje piersi do jej.
- Zostawiłam ci mój numer, trzeba było zadzwonić. - Uśmiechnęła się ciepło do przyjaciółki. - Zamknęłaś się w łazience więc, by nieco odreagować poszłam z Duchem na spacer.
- Nie pomyślałam o tym. Spanikowałam niepotrzebnie.- szepnęła cicho Jagoda, nerwowo poprawiając włosy. - Przepraszam.
- No to co robimy dziewczyny. Na co macie ochotę?- zapytała radośnie Ruta.- Świerga wybrała się na oględziny miejsca wypadku. Jak dla mnie nuda.
- Gadałam z Liszką ma mi podesłać nieco informacji jak się tym zająć. - Zosia nie puszczała cały czas Jagody. - Na przyszłość proszę nie zamykać się w łazience.
- Nie chciałam być głośna.- tłumaczyła cicho Wilga wtulając się w kochankę i kładąc swoją głowę na jej ramieniu.
- Pytanie pozostaje to samo. Na co my mamy ochotę.- odparła z uśmiechem Marylka, gdy Perka poczuła znajome brzęczenie w kieszeni.
- Obawiam się o Aśkę. - Zosia odezwała się już poważniejszym głosem. - Wolałabym by nie chodziła w takie miejsca sama. Myślę, że przejdę się do niej z Duchem.
-Z naszej czwórki, ona jest chyba najbardziej waleczna.- Ruta była niezbyt przekonana do tego pomysłu.- Gdyby chciała pomocy, to by poprosiła o to nas… mnie.
- A co my mamy? Gdzie się spotkamy jak wrócicie?- Wilga jakoś nie miała ochoty udawać się na miejsce wypadku.
- W naszym pokoju? Marylka może zapewni ci nieco rozrywki. - Mrugnęła do Ruty, powoli wysuwając się z ramion Wilgi. Teraz jej własny sen zaczynał ją odrobinę niepokoić. Blondynka która zniknęła w lesie… oby nie objawiły się jej nagle jakieś pokręcone wróżbickie zdolności. - Jakby co mam z sobą telefon.
- Uważajcie na siebie.- szepnęła niepewnie Jagoda, a Marylka dodała z uśmiechem.- Może skorzystamy z kostiumów?
- Och… chętnie zostanę w pokoju jakąś pokojówkę. - Perka wyszczerzyła się i poklepała Ducha. - Chodź mój tchórzu, musimy kogoś wytropić.
Pies tylko pisnął cicho w irytacji, po czym spoglądał na swoją panią czekając na kolejne polecenia.
Tymczasem obie dziewczyny zaczęły się już oddalać o Perki.
Zosia ruszyła zgarnęła auto i ruszyła w kierunku miejsca wypadku. Wsiadając ustawiła telefon na mocowaniu i odebrała wiadomość.
“Z tobą byłoby ciekawiej. I przyjemniej. Co byś powiedziała, na to byśmy się tobą podzielili? Ja zajęłabym się prawym, a Patryk lewym cycusiem.”
Lekarka nie owijała w bawełnę swoich planów.
Perka skupiła się na drodze. Ciekawe… czy tak fantazjując o niej zbliżyli by się do siebie. Jadąc szukała znajomej okolicy. Planowała zatrzymać się kawałek dalej w jakiejś przecince.
 
Aiko jest offline