Źle się działo, a usiłowania wysłania Constantusa na łono Mitry chwilowo przynajmniej spełzły na niczym. Krew lała się nie tylko po stronie "tych złych", kapłan zniknął nie wiadomo gdzie, a zdobyty łuk nie bardzo nadawał się do walki z wężem, którym straszył ich Makhar.
Skok w ciemny portal był na tyle ryzykowny, że Berwyn postanowił skorzystać z rady Makhara. Złapał za pochodnię i rzucił przez portal. Miał nadzieję, że dzięki temu zdołają coś zobaczyć.