Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2018, 22:30   #77
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

W Wittenhausen przywitała ich cisza. Miasteczko, co szybko rzuciło się Olegowi w oczy, miało obecnie wyraźnie mniej mieszkańców. Jednakże sądząc po reakcjach mijanych mieszkańców czy tych zmuszonych do zadbania o potrzeby "garnizonu", graniczni nie byli jakimiś potworami. Kradzieże czy gwałty się pewnie zdarzały, ale nie częściej, niż gdyby stacjonowali tu Imperialni żołnierze, gdyby mieli zapewnioną bezkarność.
Nie było tu żadnego większego garnizonu z tego co widzieli. Góra dwudziestu - trzydziestu najemników wliczając tych spotkanych już wcześniej i stacja

Ostatni dostali kolację, przyniesioną im przez karczmarza do odstąpionej im przez Baryłę kamienicy, z której wyrzucono miejscowych na tę noc. Dzięki temu zużyli tylko dwie trzecie prowiantu przewidzianego na ten dzień, a ich zwierzętami zajęli się, wspólnie z Olegiem, miejscowi.

Zapytany karczmarz podał, że on i jego rodzina zmuszeni byli do obsługi i karmienia wszystkich za darmo, ale nie licząc uszczypnięć w tyłek i okazjonalnych pretensji i gróźb z powodu zbyt wolnej obsługi nic więcej się nie działo. Jeden z najemników przyniósł też kilka butelek wina i przekazał pozdrowienia od Baryły oraz życzenia dobrej nocy. Sierżant nie zamierzał zakłócać spokoju oficerom w nocy w trakcie ważnej misji. Ku zaskoczeniu niektórych, wino okazało się całkiem smaczne i nietrujące.

Ostatni mogli więc odpocząć. Obolali i zmęczeni (zwłaszcza obciążony ponad miarę i do tego częściowo zakuty w zbroję Diuk który od mostu musiał podbiegać, gdyż najwyraźniej nie ufając granicznym trzymał całą broń przy sobie. Dziś nie stanowiło to problemu, ale w przypadku dłuższego marszu znacząco spowolni grupę) skorzystali z przyniesionego jedzenia i wina i jak na tajną misję na terenie wroga można powiedzieć, że nieźle się bawili. Ale mało kto bawił się tak dobrze jak Diuk, który spił się i rozbił namiot na środku pokoju.

Oleg tymczasem siedział w stajni. Dowiedział się że kilku mieszczan powieszono, kilkudziesięciu uciekło, ale poza tym życie toczyło się prawie normalnie. Graniczni nie byli tacy źli, chyba że było się młodą i/lub ładną kobietą, ale takie już dawno uciekły.
Meissen podobno się obroniło, ale obrońcy przez ostatnie dwa tygodnie siedzieli jak mysz pod miotłą i nosa nie wyściubiali na zewnątrz. Poganiacz słyszał, że Cychod przegrupował już swoje siły i spróbuje niebawem jeszcze raz.
Transporty łupów szły na południe niemal codziennie, od karawan z jucznymi zwierzętami po stada zwierząt pędzone Traktem Soll na południe.
Otto Parszywiec miał nadzór nad sporą częścią grabieży prawobrzeżnego Wissenlandu, złodziej kradł i łupił wszystkich i wszystko, nawet swoich kolegów, jeśli zdarzyło im się znudzić i ruszyć do domów w zbyt małej grupie.
Co jakiś zaglądał do Wittenhausen i innych osad wzdłuż rzeki by podrzucić zrabowaną spyżę dla ludzi i zwierząt idących na południe.
Baryła to też zresztą złodziej i kombinator pierwszej wody, przeżarty korupcją, przepuszcza dezerterów na południe za złoto, strasznie się przestraszył gdy Chudy przyjechał dziś po południu z wieściami, że jakiś niziołek - oficer to sprawdza. Zebrał wszystkich ludzi, kazał wyczyścić broń i zakazał picia i chciał udawać uczciwego, oddanego Wernickiemu oficera. Stajenny był ciekaw jak mu poszło. Powiedział też, że naprzeciw miasta, po drugiej stronie rzeki, przy wzgórzach, tam gdzie była bitwa straszyło. Patrol granicznych, który tam wyruszył kilka dni temu nie wrócił.

Nadszedł ranek. Dzień Świąteczny (Festag), 17 Nachgeheima 2522 zapowiadał się upalnie. Ostatnich nikt szczególnie nie pilnował, warty wystawione przez Baryłę pilnowały raczej spokoju niż Ostatnich, mogli więc w każdej chwili odejść. Lub zostać i czekać na Parszywca, po którego posłano wczoraj.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline