Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2018, 15:04   #80
Ismerus
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Słońce wpadło przez okna kamienicy, rażąc oczy leżącego na łóżku Waltera. Zdenerwowany starał się zasłonić blask ręką. Po chwili jednak dał za wygraną i powoli wstał z posłania. Bolało go gardło. Spojrzał na lutnię opartą o ścianę. Tak, już sobie przypomniał co się działo w nocy...

Poprzedniego wieczora zagadnął karczmarza, który przynosił im jedzenie, czy pozwoliłby mu na występ w swoim lokalu. Ten odparł, że chętnie przyjmie każdą muzykę i śpiew ale ostrzegł, że jego obecni goście są dość nieokrzesani. Jak większość najemników.
Walterowi to nie przeszkadzało. Udał się do przybytku. Na miejscu zastał grupę kilkunastu pijanych żołdaków i kilku wyraźnie trzymających się siebie mieszczan. Bard zasiadł na krześle przy kominku. Występ zapowiedział młody syn karczmarza, który doniósł Walterowi kufel piwa.

Bard zaczął śpiewać Początkowo nieśmiało, potem z coraz większą mocą. Starał się grać dość znane lecz lubiane piosenki. W miarę jak muzyka się wydobywała z jego lutni atmosfera w karczmie stawała się coraz bardziej spokojna. Żołdacy milczeli, słuchając.

Walter chciał zacząć od czegoś znanego. Wybrał "Zapachniało powiewem jesieni":

Zapachniało powiewem jesieni,
Z wiatrem zimnym uleciał słów sens.
Tak być musi,
Niczego nie mogą już zmienić,
Brylanty na końcach twych rzęs.

Tam, gdzie mieszkasz już biało od śniegu,
Szklą się lodem jeziora i błota.
Tak być musi,
Już zmienić nie może niczego,
Zaczajona w twych oczach tęsknota.

Wróci wiosna, deszcz spłynie na drogi,
Ciepłem słońca serca się ogrzeją.
Tak być musi,
Bo ciągle się tli w nas ogień,
Wieczny ogień, który jest nadzieją.

Dalej przyszła pora na kilka skocznych utworów. Później smutniejszych. Zakończył na "Jak gwiazdy nad traktem".
Po skończeniu występu dopił piwo, ufundowane mu przez gości karczmy, po czym zmordowany udał się do kamienicy.

Rankiem jego gardło jeszcze nie doszło do siebie. Na szczęście nie czuł bólu w palcach. Musiał jednak szykować się do dalszej drogi. Taki był rozkaz dowództwa. Spakował swoje rzeczy, zabezpieczył broń. Sprawdził stan powierzonego mu zwierzęcia, znajdującego się w stajni. Po tym wszystkim czekał na dalsze rozkazy.
 
Ismerus jest offline