Przed spoczynkiem Galeb skupił się na sprawdzeniu swojego ekwipunku, poprawieniu pakowania i przygotowaniu się, aby w razie konieczności w parę chwil być gotów do wymarszu. Potem wypił trochę i poszedł spać. Rano Galeb nie odzywał się słuchając wymiany zdań między towarzyszami. Kiedy w końcu czarodziej przedstawił swoją historię, kowal run przerwał milczenie.
- Dobra robota, czarokleto. - pochwalił - Z listem i planem, bo plan wymyśliłeś akurat taki jaki jest nam potrzebny. Przeprawa przez wodę łodzią w naszej sytuacji to durnoctwo. Potrzebowalibyśmy barki, aby przewieźć siebie i zwierzęta jednym kursem. Albo normalnej przeprawy, ale te pewnie są obsadzone. |