25-08-2018, 11:33
|
#83 |
| Bert przed naradą starannie spenetrował okolicę kwatery, by wyłuskać ewentualnych podsłuchiwaczy. Potem opowiedział kompanom o Parszywcu i co ich łączyło, a raczej co dzieliło, gdyż nienawiść między nim a oficerem granicznych zmyć mogła tylko krew. Zresztą ten zdrajca na nic innego nie zasługiwał. Potem niziołek wysłuchał co inni mieli do powiedzenia. W szczególności ucieszył się na słowa Loftusa, bo już kombinował jakby tu włamać się do kwatery Bryły i owy list przeczytać. - Słuchajcie panowie - powiedział w końcu - Parszywiec nie jest głupi i za jak tylko przyjedzie zacznie zadawać pytania. Szybko skojarzy niziołka, niby kumpla, skojarzy kapłankę Myrmidi z Meissen, zapyta też o posłańca z listem i zda sobie sprawę że coś śmierdzi na kilometr. Wykończmy tych łazęgów tutaj. Wzięci z zaskoczenia lub potraktowani zielem Olega powinni polec bez większych strat naszych, a potem urządźmy zasadzkę na Parszywca. Co najmniej stryczek należy się temu zdrajcy. |
| |