- Pytanie czy Parszywiec w ogóle się dowie albo kiedy się dowie... - rzekł Galeb - To bardzo śmiałe wdawać się w pierwsze potyczki tak blisko Meissen.
Ich celem w sumie było napadanie na karawany, ale wpisywało się to ogólnie w "podgryzanie przeciwnika" do którego spokojnie można było zaliczyć spacyfikowanie garnizonu w jednym z miast oraz załatwienie zdrajcy. - Pomyślmy dalekosiężnie. Czekamy aż siły Granicznych w mieście się rozproszą. Napadamy i szybko wykańczamy pojedyncze patrole, aż zostanie ich garstka. Mieszkańcy mogą się ucieszyć... albo mogą też się przestraszyć, bo patrzenie z boku na to może sprowadzić na nich gniew Południowców. Jeżeli pozwolimy któremuś z żołnierzy uciec - nie wiadomo czy przyjedzie Parszywiec z obstawą czy cała kompania wojska. Za dużo niewiadomych po drodze, aby być pewnym czegokolwiek.
Krasnolud chwilę się zastanowił po czym dodał. - Ale wykończenie garnizonu sprawi że bez problemu będziemy mogli przeprawić się na drugą stronę. Jeżeli Graniczni zemszczą się na mieszkańcach, to wieść o tym się rozniesie. Zasieje strach, ale też wzrośnie frustracja ludzi. Może to zwiększyć bandyterkę na ziemiach okupowanych przez Granicznych.
- Jeżeli mamy podejmować tutaj jakiekolwiek działania trzeba być bardzo ostrożnym. |