Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2018, 14:09   #21
Googolplex
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Dziennik Herberta Westa
Wpis II

Uzupełnienie


Ach mój drogi czytelniku, ileż to ciekawych rzeczy wydarzyło się od kiedy pisałem po raz ostatni! Aby opisać wszystko ze szczegółami, pewnie brakło by miejsca na tych stronicach, z przykrością więc pominę mniej istotne wydarzenia i skupię się na tym najważniejszym.

Oto jesteśmy w świecie sztucznie wykreowanym przez mego przyjaciela. Fizycznie jak może się wydawać, a jednak zapewniono mnie, że nasze ciała spoczywają obecnie w innym miejscu. Zagadkowa magia doprawdy. Można by się pokusić o stwierdzenie, że nasze dusze jak i duszę naszych przedmiotów zostały przeniesione do świata w którym posiadają materialną postać! Ileż nowych doznań, ileż nowych doświadczeń czeka na przeprowadzenie! Oczywiście zajmę się nimi kiedy moi towarzysze udadzą się na spoczynek, nie chcę opóźniać misji.

Przybyliśmy do miasta, choć jego ulice są zaskakująco puste. Uniemożliwi to niestety przeprowadzenie testów na tubylcach. Nie ma tego złego gdyż w zamian zdarzyła się okazja do innego rodzaju testów. Akurat zostałem sam z poleceniem pilnowania naszego środka transportu. Zwierzęta mocne i bez wątpienia piękne nie są jednak doskonałe. Niedługo to zmienię!

Przygotowania zacząłem od starannego przywiązania koni. Testy mogłyby wzbudzić w nich niezdrowe podniecenie i chęć oddalenia się w raczej szybkim tempie.
Oczywiście nim przeszedłem do testu na zwierzęciu najpierw dokonałem inspekcji swego ciała jak i potrzeb.
Brak pulsu, zmęczenia czy głodu dobitnie świadczyły o tym iż moja natura nie została zmieniona w wyniku magicznego rozłączenia umysłu z pierwotnym ciałem. Po namyśle postanowiłem mój obecny stan nazwać ciałem wtórnym.
By dokonać kolejnego testu sięgnąłem po jeden z noży i podwinąłem lewy rękaw. Ostrożnie, z wielką uwagą wbiłem go w swe lewe przedramię na wysokości łokcia. Powoli przesuwałem nóż w kierunk nadgarstka. Następnie dokonałem okrężnych cięć przy łokciu i nadgarstku. Ból przy tym odczuwałem nie większy niż kiedy podobną operację przeprowadzał na mnie mój mistrz. Z namaszczeniem odłożyłem nóż by następnie wsunąć palce pomiędzy ciało i kości lewego przedramienia. Ostrożnie odchyliłem skórę i mięśnie. Mym oczom ukazała się kość pokryta mistycznymi symbolami.
Bezzwłocznie przeszedłem do kolejnego testu. Odnalazłem w sobie drzemiącą vis necrotic i skierowałem ją na ranę która z wolna poczęła się zasklepiać. Tyle wystarczyło by uznać test za zakończony powodzeniem.
W kolejnym kroku pozwoliłem by me ciało zatraciło swoją zwykłą spójność. Obserwowałem jak me dłonie i przedramiona rozpadają się w pył. Później zwykły wzrok został zastąpiony innym, bardziej złożonym zmysłem. Wzniosłem się szarą chmurą ponad drogę i naszą menażerię by chwilę później opaść na bruk. Skupiłem się i powróciłem do swej stałej postaci. Zgodnie z oczekiwaniem, pozostałości rany którą obie zadałem zniknęły bez śladu.

Bogatszy o wiedzę płynącą z eksperymentu przystąpiłem do testów na drugim obiekcie.
Zwierzę było nieco zaniepokojone lecz ciągle ufne. Przyłożyłem dłoń do jego boku i uwolniłem vis necrotic. Z satysfakcją obserwowałem jak ciało zwierzęcia zaczyna sinieć i umierać pod tym dotykiem. Przerwałem.
Oczyściłem nóż po czym spokojnymi, szybkimi ruchy przeciąłem arterie na szyi zwierzęcia pozwalając mu wykrwawić się na drogę.
Korzystając z pomocy sług oddzielałem mięśnie od kości zwierzęcia. Na osobnych stronach zanotowałem wszelkie wyniki obserwacji, mogę jednak z dużą dozą pewności stwierdzić, że zwierzę nie odbiegało niczym od standardowego przedstawiciela swego gatunku.
Mięso ułożyłem na skórze i pozostawiłem w spokoju, sądze że moi towarzysze mogą zechcieć je spożyć po obróbce termicznej.
Ścięgna zaś oczyściłem i zaimpregnowałem naprędce sporządzonym balsamem. Kości oczyściłem używając ługu sodowego. Starannie i bez pośpiechu powiązałem ścięgnami kości w stawach wzmacniając tym samym szkielet.
Zgodnie z zasadami sztuki wzmocniłem na tym obszarze związek doczesności z wymiarem wieczności. Wyznam, że zmiana ta przyniosła mi pewnego rodzaju ulgę.
Przywołałem moc drzemiącą w mych kościach. Skupiłem ją w dłoniach, a następnie dotykiem przekazałem martwemu szkieletowi zwierzęcia.

Chwilowy blask rozbłysnął w pustych oczodołach i zgasł wraz z końcem przemiany. Zwierzę teraz już nieumarłe poderwało się i stanęło o własnych siłach.
Pozostało mi już tylko przystosować siodło pod nowego rumaka i zaprezentować efekty moim towarzyszom. Jestem pewien, że docenią moje starania i poproszą o przemianę również ich zwierząt!
 
Googolplex jest offline