Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-08-2018, 14:09   #21
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Dziennik Herberta Westa
Wpis II

Uzupełnienie


Ach mój drogi czytelniku, ileż to ciekawych rzeczy wydarzyło się od kiedy pisałem po raz ostatni! Aby opisać wszystko ze szczegółami, pewnie brakło by miejsca na tych stronicach, z przykrością więc pominę mniej istotne wydarzenia i skupię się na tym najważniejszym.

Oto jesteśmy w świecie sztucznie wykreowanym przez mego przyjaciela. Fizycznie jak może się wydawać, a jednak zapewniono mnie, że nasze ciała spoczywają obecnie w innym miejscu. Zagadkowa magia doprawdy. Można by się pokusić o stwierdzenie, że nasze dusze jak i duszę naszych przedmiotów zostały przeniesione do świata w którym posiadają materialną postać! Ileż nowych doznań, ileż nowych doświadczeń czeka na przeprowadzenie! Oczywiście zajmę się nimi kiedy moi towarzysze udadzą się na spoczynek, nie chcę opóźniać misji.

Przybyliśmy do miasta, choć jego ulice są zaskakująco puste. Uniemożliwi to niestety przeprowadzenie testów na tubylcach. Nie ma tego złego gdyż w zamian zdarzyła się okazja do innego rodzaju testów. Akurat zostałem sam z poleceniem pilnowania naszego środka transportu. Zwierzęta mocne i bez wątpienia piękne nie są jednak doskonałe. Niedługo to zmienię!

Przygotowania zacząłem od starannego przywiązania koni. Testy mogłyby wzbudzić w nich niezdrowe podniecenie i chęć oddalenia się w raczej szybkim tempie.
Oczywiście nim przeszedłem do testu na zwierzęciu najpierw dokonałem inspekcji swego ciała jak i potrzeb.
Brak pulsu, zmęczenia czy głodu dobitnie świadczyły o tym iż moja natura nie została zmieniona w wyniku magicznego rozłączenia umysłu z pierwotnym ciałem. Po namyśle postanowiłem mój obecny stan nazwać ciałem wtórnym.
By dokonać kolejnego testu sięgnąłem po jeden z noży i podwinąłem lewy rękaw. Ostrożnie, z wielką uwagą wbiłem go w swe lewe przedramię na wysokości łokcia. Powoli przesuwałem nóż w kierunk nadgarstka. Następnie dokonałem okrężnych cięć przy łokciu i nadgarstku. Ból przy tym odczuwałem nie większy niż kiedy podobną operację przeprowadzał na mnie mój mistrz. Z namaszczeniem odłożyłem nóż by następnie wsunąć palce pomiędzy ciało i kości lewego przedramienia. Ostrożnie odchyliłem skórę i mięśnie. Mym oczom ukazała się kość pokryta mistycznymi symbolami.
Bezzwłocznie przeszedłem do kolejnego testu. Odnalazłem w sobie drzemiącą vis necrotic i skierowałem ją na ranę która z wolna poczęła się zasklepiać. Tyle wystarczyło by uznać test za zakończony powodzeniem.
W kolejnym kroku pozwoliłem by me ciało zatraciło swoją zwykłą spójność. Obserwowałem jak me dłonie i przedramiona rozpadają się w pył. Później zwykły wzrok został zastąpiony innym, bardziej złożonym zmysłem. Wzniosłem się szarą chmurą ponad drogę i naszą menażerię by chwilę później opaść na bruk. Skupiłem się i powróciłem do swej stałej postaci. Zgodnie z oczekiwaniem, pozostałości rany którą obie zadałem zniknęły bez śladu.

Bogatszy o wiedzę płynącą z eksperymentu przystąpiłem do testów na drugim obiekcie.
Zwierzę było nieco zaniepokojone lecz ciągle ufne. Przyłożyłem dłoń do jego boku i uwolniłem vis necrotic. Z satysfakcją obserwowałem jak ciało zwierzęcia zaczyna sinieć i umierać pod tym dotykiem. Przerwałem.
Oczyściłem nóż po czym spokojnymi, szybkimi ruchy przeciąłem arterie na szyi zwierzęcia pozwalając mu wykrwawić się na drogę.
Korzystając z pomocy sług oddzielałem mięśnie od kości zwierzęcia. Na osobnych stronach zanotowałem wszelkie wyniki obserwacji, mogę jednak z dużą dozą pewności stwierdzić, że zwierzę nie odbiegało niczym od standardowego przedstawiciela swego gatunku.
Mięso ułożyłem na skórze i pozostawiłem w spokoju, sądze że moi towarzysze mogą zechcieć je spożyć po obróbce termicznej.
Ścięgna zaś oczyściłem i zaimpregnowałem naprędce sporządzonym balsamem. Kości oczyściłem używając ługu sodowego. Starannie i bez pośpiechu powiązałem ścięgnami kości w stawach wzmacniając tym samym szkielet.
Zgodnie z zasadami sztuki wzmocniłem na tym obszarze związek doczesności z wymiarem wieczności. Wyznam, że zmiana ta przyniosła mi pewnego rodzaju ulgę.
Przywołałem moc drzemiącą w mych kościach. Skupiłem ją w dłoniach, a następnie dotykiem przekazałem martwemu szkieletowi zwierzęcia.

Chwilowy blask rozbłysnął w pustych oczodołach i zgasł wraz z końcem przemiany. Zwierzę teraz już nieumarłe poderwało się i stanęło o własnych siłach.
Pozostało mi już tylko przystosować siodło pod nowego rumaka i zaprezentować efekty moim towarzyszom. Jestem pewien, że docenią moje starania i poproszą o przemianę również ich zwierząt!
 
Googolplex jest offline  
Stary 25-08-2018, 16:15   #22
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Poczynania przed wyruszeniem Herberta Westa nie uszyły uwadze kapłana MORGHLITH-a. Jego magia była bliska energii negatywnej, której Panem był MORGHLITH. Słyszał też o czarodziejach którzy bez ofiary z klejnotów dla Morghlitha tworzyli nieumarłych. Póki było to zbieżne z oczekiwaniami Boga mogli to czynić. Taggaren jednak wiedział, iż jak łatwo czyni teraz nieumarłych Herbert, tak szybko MORGHLITH może odciąć go od energii negatywnej. Słyszał o takich czarodziejach, którzy tak tworzyli nieumarłych. Zwano ich Bladymi Mistrzami, moc którą ukazał Herbert była jednak zbyt potężna jak na zaproszonych. Coraz więcej wątpliwości lęgło się w głowie Taggarena. Czyżby wysłano z nimi kontrolera wyprawy, którym bynajmniej nie była przywódczyni wyprawy Arretta a West. Z wiedzy o negatywnej energii i domenie jego PANA MORGHLITH-a kapłan wysnuwał przypuszczenie, iż ten niepozorny czarodziej może być nawet dwukrotnie silniejszy, od każdego pojedynczego członka drużyny. Było to bardzo niepokojące.

***

Świat był pusty. Nie martwy i zapełniony nieumarłymi, co by było miłe MORGHLITH-owi, lecz niepokojąco pusty. Gdzież twory stworzone mocą małżonki Denelora? Podobno miało być ich tutaj wiele. Kolejne elementy, które nie pasowały do mozaiki. Prowadzeni przez dodatkowych wysłanników Denelora doszli do kamienicy, w której podziemiach umieszczone były dwa zwierciadła jedno oznaczone jako powietrze lub wolność, drugie ziemię lub podziemia.
Wygląda na to, że „wolność” nie działało. Działało za to lustro, którym zainteresował się Taggaren.
Dotknął ponownie delikatnie by się upewnić. Tafla lustra ponownie zafalowało jak powierzchnia wody.
- Ta część planu chyba należy lub jest kontrolowana przez Denelora. Przejście do świata jego małżonki jest za tym lustrem. Tak myślę. - mówiąc to dotknął ponownie tafli lustra by jego powierzchnia zafalowała pod jego dotykiem.
- Tym drugim lustrem zapewne mamy powrócić. Tak przynajmniej myślę.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 26-08-2018, 09:20   #23
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Arreta nie rozumiała tej sytuacji, była w końcu jedynie wojowniczką nie zaś czarodziejem lub naukowcem... Żadne lekcje które odbyła w domu swego ojca nie przygotowały jej do tej sytuacji, nie była w stanie ocenić stopnia zagrożenia. Ten fakt bardzo ją zirytował nie dała jednak po sobie poznać tego faktu.
- Panowie - zapytała - pora podjąć decyzję co waszym zdaniem powinniśmy zrobić?
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 26-08-2018, 10:16   #24
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Daryus z trudem się powstrzymał przed powiedzeniem Rodrikowi paru słów prawdy na temat jego głupiego zachowania. I jego wiedzy.

- Zapewne Taggaren ma rację co do działania luster - powiedział. - Jeśli natomiast chodzi o nas, to jeżeli chcemy wrócić, to musimy znaleźć pozostałe kawałki lustra. I nie - odpowiedział na kolejne pytanie Rodrika. - Według mojej wiedzy Impi nie była w stanie zablokować zwierciadła. To musiał być mag co najmniej tak samo potężny jak Denelor. Chyba że po tej stronie lustra magia działa nieco inaczej.
- Musimy znaleźć jakieś scheonienie na noc
- odparł na pytanie Arrety. - Dla nas, i dla koni, by rankiem się nie okazało, że musimy iść pieszo. Nie liczę na gospodę, ale jakaś kamienica z podwórzem może by się znalazła. A ja muszę się dowiedzieć, dokąd i po co kieruje się Iskierka.
Wyminął stojącego mu na drodze Rodrika i ruszył za żywiołaczką.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-08-2018, 21:55   #25
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
-Mag równie potężny jak Denelor? - Zapytał się Rodrik z niedowierzaniem, nie zdejmując wzroku z Daryusa. -Na drugi raz mów takie rzeczy od razu, a nie każ nam wyciągać je z ciebie! Słusznie, musimy znaleźć schronienie dla nas i dla koni, ale czy to rozsądnie żebyś szedł sam za tą Iskierką? Według mnie w tym nieznanym nam świecie nie powinniśmy się rozdzielać jeżeli możemy tego uniknąć... - Podążył za uczniem czarodzieja.
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 26-08-2018, 22:37   #26
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
- Rodrik ma racje - odpowiedziała Arreta głosem nie znoszącym sprzeciwu . Nie wyrażam zgody na twoje Daryusie odłączenie się od grupy. Nie łapiemy złodzieja na gorącym uczynku, nie ma więc pośpiechu który zmuszałby nas do pochopnej gonitwy, w nocy przez nieznane ziemie, gdzie na każdym kroku czaić się może wróg. To było by nie rozsądne. Musimy zapewnić sobie bezpiecznie schronienie na noc by spokojnie dotrwać do świtu. Iskierka natomiast powinna wykorzystać swe talenta do doprowadzenia nas do miejsca bezpiecznego schronienia. Jutro zaś o poranku udamy się w pościg.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 27-08-2018, 11:57   #27
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
"A co ci da ta informacja, rycerzyku?", pomyślał Daryus.

- Co ci dadzą moje przypuszczenia, Rodriku, skoro może się okazać, że nie mam racji? - powiedział. - To może być mag, demon, któryś z bogów, a może powodem jest samo uszkodzenie zwierciadła czy też jakieś związane z tym miejscem czynniki, które uniemożliwiają komunikację. Nie wiemy, jak działa ta strefa.
- A co do odłączania się... - zwrócił się do Arrety. - Nie mam takiego zamiaru. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że pozostając w tym miejscu nie znajdziemy schronienia. Musimy stąd wyjść. Więc chyba pójdziecie ze mną, prawda? Poza tym... dopóki ja jestem tu a Iskierka tam, to nie mogę jej powiedzieć, że szukamy najpierw schronienia, a dopiero potem złodzieja. Na kobiety, nawet jeśli są niedużymi żywiołakami, nie wypada krzyczeć.
 
Kerm jest offline  
Stary 29-08-2018, 13:01   #28
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Na zewnątrz nocne ciemności rozgościły się już całkowicie.
Gdy schodziliście na parter dobiegło was chrapliwe rżenie zaniepokojonych zwierząt.
Coś się działo...

*****

Gdy weszliście ponownie w miękką wilgotną mgłę stało się jasne co się dzieje.
Mogliście sobie powiedzieć tylko jedno: „Nigdy więcej nie zostawiać Herberta samego”.
Nekromanta (czy też reanimator, jak on się zwał) właśnie oglądał krytycznie swego rumaka. A raczej to co z niego zostało.
Z mocnego, dorodnego i zadbanego zwierzęcia pozostał szkielet. Żółtawe kości, ścięgna i niepokojący blask w pustych oczodołach świadczący, że choć zwierzę nie było już żywe, to nadal coś w jego wnętrzu dawało mu siłę by się poruszać. To musiała być vis necrotic bo po vis vitae pozostał tylko ślad w postaci mięsa schludnie ułożonego na skórze. Obie zostały oddzielone z chirurgiczną precyzją.
Herbert promieniał oglądając swe dzieło.
Cóż, rumak należał do niego. Jeśli wolał jeździć na szkielecie to jego sprawa.
Prawda?

*****

Iskierka zdawała się znać drogę.
Poprowadziła was wcale niedaleko. Zaledwie jedną przecznicę dalej znajdowała się kolejna kamienica wyglądająca jak bliźniaczka pierwszej. Jak się jednak okazało ta budowla posiadała wewnątrz podwórko będące przejściem do kolejnej kamienicy i dobrym postojem dla zwierząt. Zbadaliście oba budynki nie znajdując niczego szczególnego. Może oprócz kilkunastu brudnych pokojów. W jednym z nich znaleźliście dobre schronienie na noc.
Herbert, wciąż zadowolony ze swego dzieła, oświadczył, że nie będzie spać. Wy śpijcie, ja popilnuję, tak dało się to streścić.
Zjedliście skromną kolację.
Noc była czymś ciemnym i długim na siedem godzin.

*****

Poranek, skromne śniadanie, brak wody do mycia. Herbertowi i Taggarenowi zdawało się to nie przeszkadzać, ale ariste już teraz cierpieli. A będzie z tym jeszcze gorzej. Czuliście to. Było to równie wyraźne jak aromat niemytych ciał.
Jak się okazało, po wczorajszej mgle nie pozostał ślad, wypaliło ją słońce barwy przejrzałej brzoskwini. A przecież był poranek. Wyglądało na to, że Denelor stworzył świat obdarzony słońcem w wieku mocno zaawansowanym.
Cóż, czas w drogę.
Blask Iskierki przygasł w świetle dnia. Mimo to mała istotka zdawała się tak samo pewna siebie jak wczoraj. Bez zwłoki poprowadziła was w głąb miasta.
Im dalej tym ciekawiej. Wyglądało na to, że tylko przedmieścia były brudne i nieestetyczne. Kolejne budynki przejawiały coraz większą klasę, ta dzielnica, którą teraz przemierzaliście, mogłaby być swobodnie dzielnicą wyższej klasy średniej. Nie zmieniało to faktu, że budowle nadal były ponure i opuszczone. Ich kształty zostały jednak wyciosane z większą dbałością o detal, mityczne stwory z większym przekonaniem prezentowały skrzydła, kły i pazury, było tu też czyściej. Ciekawe kto utrzymywał czystość...
I wtedy właśnie zauważyliście pierwszego mieszkańca tej metropolii.
Odziany w połataną kapotę mężczyzna, z dokerską czapką naciągnięta na uszy, siedział pochylony, piastując rybacki harpun, przełożony przez uda. Zajęty jakimiś ponurymi myślami nie odwrócił się o was, nie podniósł głowy. Siedział oparty o dużą fontannę będącą centrum miejskiego placu.
Sama krynica, (Woda! Woda do mycia!) o sferycznym kształcie, ozdobiona była marmurowymi posągami wyciosanymi z pewnością przez mistrza. Cztery postacie wycięte z jednego bloku szlachetnego kamienia! Mistrzowskie dzieło. Orczy naturalizm i ideał piękna. Z idealnych kamiennych ciał tryskały strumyki wody pod różnymi kątami. Basen wody falował lekko, w głębi przemykały czerwone i złote rybki.
Nagle, siedzący obok zbiornika, mężczyzna, zerwał się na nogi. Odruchowo dotknęliście broni, ale rybak nie zwrócił na to uwagi. Pognał w kierunku jednej z ulic odchodzących od placu. Połatana kapota falowała na wietrze.
Z okolicznych ulic dobiegły was okrzyki w wulgarnej wersji wspólnego. U wylotów ulic migały kolejne postacie w rybackich płaszczach i czapkach dokerskich, z harpunami w mocno zaciśniętych dłoniach.
Kimkolwiek byli ci rybacy, z brzemieniem w postaci humanoidalnych nieumarłych, nie moglibyście ich doścignąć.
Iskierka, nie zwracając na zamieszanie żadnej uwagi powiodła was dalej.

*****

Jeszcze kilka przecznic. I oto musiał być cel.
Rodrik instynktownie wysunął się przed szereg.

Ta monumentalna budowla musiała być sądem.
Usadowiono ją na podeście wynoszącym ponad miejską zabudowę. Do masywnych wrót, teraz gościnnie otwartych, prowadziło kilkanaście marmurowych stopni. Na flankujących schody murkach usadowiono marmurowe posągi przedstawiające zbrojnych tytanów. Zaś gzymsy budowli podtrzymywały kariatydy. Nad drzwiami widniały dwa symbole.
Ogień i Lód.
Rodrik natychmiast przypomniał sobie swoje studia w szkole elektorów. Ogień i Lód, najpierwotniejsze bóstwa i sędziowie. Obaj bezlitośni.
Iskierka swobodnie podleciała do wrót dając przyzywające znaki łapką. Cóż było zrobić?
Weszliście.

*****

Jak się okazało stajni tu nie było, ale pozostawienie wierzchowców przy wejściu nie było problemem.
Wasz malutki przewodnik poprowadził was przez puste amfiliady, obok wrót zamykających przejście do kolejnych sal sądowych. Ściany korytarzy ozdobiono obrazami olejnymi, gobelinami i rzeźbami o tematyce śmierci i prawa. Rodrik momentalnie poczuł się tu jak w domu. Jak w Pałacu Sprawiedliwości.
W przeciwieństwie do niego, pozostali stąpali ostrożnie, przytłoczeni monumentalnym posągiem architektonicznym. Nic dziwnego. Te wszystkie kolumny, wrota i meble z czarnego dębu zostały zbudowane by onieśmielać petentów.
Iskierka doprowadziła was do centralnej sali sądowej, wskazała drzwi łapką.
Szykowaliście się już do wyważenia drzwi gdy nagle masywne wrota uchyliły się skrzypiąc. Otwierając wejście do sali sądowej.
Iskierka pofrunęła do środka.
Cóż było robić?

*****

Pomieszczenie ogromne niczym wnętrze katedry. Do środka wpada światło słońca przez barwne witraże.
Kilkadziesiąt długich ław ustawionych w dwu rzędach, w większości zajętych przez milczących obserwatorów widowiska.
Potrzebowaliście kilku chwil by zdać sobie sprawę, że widzowie są martwi.
Wyschnięte ciała okryte resztkami ubrań i zaśniedziałej biżuterii. Nagie czaszki pokryte gdzieniegdzie resztkami włosów i strzępami ciała. Puste oczodoły skierowane na podwyższenie dla sądu, ławę przysięgłych i miejsce dla oskarżonego. Puste.
W pomieszczeniu panowała cisza jak w kaplicy.
Każdy kto podejdzie bliżej do podwyższenia natychmiast zauważy masywną księgę spoczywającą na pulpicie. Skórzane okładki pokryte wytartymi złoceniami. Symbole ognia i lodu na zamkniętej księdze oraz zasłonach udrapowanych nad podwyższeniem.
Iskierka przez chwilę unosiła się w powietrzu po czym zanurkowała w głąb piersi Daryusa.
Co teraz?
 
Jaśmin jest offline  
Stary 03-09-2018, 23:14   #29
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Arreta nie oglądając się na innych weszła po schodach pewnym siebie krokiem. "Ogień" i "Lód", nie do końca wiedziała co to miało znaczyć. Pomimo, iż niejednokrotnie odwiedzała wspaniałe pałace innych ariste, świątynie czy nawet Pałac Sprawiedliwości w tym miejscu czuła się nieswojo. Wierzyła jednak, że lata treningu sprawią, iż nikt z tu obecnych nie dostrzeże żadnych oznak jej niepewności. Płynnym ruchem przeszła przez drzwi sali sądowej, czuła że musi zrobić to sama. Skierowała wzrok na podwyższenie i zbliżała się niego nie spuszczając z niego spojrzenia ani na chwilę. Gdy była już blisko dostrzegła księgę. Spróbowała odczytać napis na jej okładce dostrzegła jedynie: ogień i lud. Położyła na niej prawą dłoń, a następnie długim pieszczotliwym ruchem ją otworzyła.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 04-09-2018, 00:03   #30
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Podróż przez opustoszałe ulice była niepokojąca, nie wiedzieli przecież jakie prawa rządzą tym światem i jakie istoty go zamieszkują. Przynajmniej kierowali się do lepszej dzielnicy, gdzie otaczała ich cywilizacja, lub przynajmniej jej pozór. To, że większości towaryszy nie ufał w pełni, szczególnie temu pyskującemu mu uczniowi Danelora, nie polepszało jego nastroju.

Na widok dziwacznych rybaków Rodrik wyciągnął miecz, gotów do walki, ci jednak uciekli, odprowadzeni jego gniewnym spojrzeniem. Nie wiedział, na ile byli zagrożeniem, nie widział więc większego sensu w ich ściganiu.

Kiedy dotarli do monumentalnej budowli przypominającej jakże mu znany Pałac Sprawiedliwości, poczuł się pewniej, chociaż nie rozumiał jakiemu celowi służyła to budowla w tym miejscu. Jednak właściwe było by on, rycerz-kat Wielkiego Katana, prowadził ich przez dostojne korytarze.

W końcu znaleźli się w centralnym pomieszczeniu. Rodrik ruszył w kierunku księgi z symbolami pierwotnych sędziów tego świata by ją zbadać, jednak zawahał się, widząc trupy w komnacie, czy to była jakaś pułapka? Jednak Arreta przeszła koło niego z godnością właściwą królewskim Uruk-Hai i otworzyła księgę.

-Bądźmy ostrożni! - Zawołał do pozostałych, po czym podążył za przywódczynią.
 
Lord Melkor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172