Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2018, 16:39   #156
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Bartholomeus rzucił bombą w klatkę piersiową goblina w lekkim pancerzu trzymającego sztandar. Przeciwnik nie zdążył nawet pisnąć, gdy jego tors został rozerwany na strzępy, a wnętrzności rozsmarowały się po najbliższej okolicy. Sztandar upadł na ziemie wraz z trzymającą go oderwaną ręką goblina.

Chwilę później opadła bomba Randara przy ludzkim jeńcu. Gliniane naczynie pękło z trzaskiem, a z wnętrza wydobył się przeraźliwy smród nie pozwalający zaczerpnąć oddechu. Uzbrojone gobliny odskoczyły od jeńców trąc oczy i wrzeszcząc.

Dzik Randara wystartował szarżując na wskazanego przeciwnika, łamiąc mu prawą nogę i wyrzucając w powietrze na dwa metry. Goblin poleciał w tył uderzając o ziemie i zleciał z wrzaskiem do dziury, gdzie nagle świst się urwał, a krzyki goblina jeszcze bardziej się wzmogły.

Randar chwycił za pierścień, a po kilku chwilach z pobliskich krzaków wychylił się lis oczekując jego poleceń.


Cień wymierzył z łuku do najbliższego goblina przy więzionym mężczyźnie. Trafił go strzałą w bark, z którego wystrzeliły płomienie. Połowa klatki piersiowej i twarzy goblina stanęła w płomieniach, ten wrzeszcząc opuścił broń i próbował się zgasić klepiąc się rękoma, po kilku chwilach padł martwy na ziemię.

Draug również wystrzelił z łuku trafiając najbliższego goblin w brzuch. Przeciwnik zaczął kaszleć krwią, osunął się na kolana i padł martwy twarzą do ziemi.

Ostatni przy życiu goblin spojrzał na czterech towarzyszy, którzy w ciągu kilku sekund zostali wymordowani i z krzykiem zaczął uciekać na północ.

Reszta drużyny postanowiła podzielić się na dwie grupy.
Grupa B licząca Balkazara, Esmonda, Ryfui, Artheis i ich najemników wyruszyła przed siebie.
Chisanu węszył i nasłuchiwał prowadząc grupę przodem, nagle gdzieś z prawej za krzakami wybuchła bomba. Dało się usłyszeć odgłosy walki i charczących goblinów. Mur z roślinności jest zbyt gruby by coś przez niego zobaczyć. Ścieżka przed drużyną rozdziela się w prawo oraz w lewo. Od czasu do czasu po lewej można dostrzec duże potężne drzewo, które przez większość czasu okrywa mgła. Według doniesień Ryfui, gdzieś na czubku musi być posterunek strażniczy.

Grupa A licząca Axima, Sybill, Grzmota, Pluszka, Raileyna, Sidhe, Laerune i ich najemników ruszyła w kierunku zwiadowców.
Vylona zmarszczyła brwi w zamyśleniu.
- Jest to możliwe, Rhella Aslen urodziła się Aasimarem, posiadała w sobie niebiańskie dziedzictwo, przez które ludzie w tym mieście ją prześladowali. Od czasów dzieciństwa spędzonego w sierocińcu po pełnoletność, wiecznie była wskazywana jako winna każdych krzywd jakich doznawali głupi wieśniacy i szlachcie. Z rozpaczy wyciągnęła ją dopiero Lamashtu, spełniając jej polecenia zaczęła pozbywać się dręczących ją cech niebiańskich, jednak obawiam się, że Lamashtu zaczęła ją zmieniać na swój obraz. Gdy ostatni raz widziałam Rhellę jej prawa ręka stała się czerwona i twarda jak skała. Może Lamashtu dokonała przez ten czas jeszcze większej przemiany lub znalazły to czego szukały w twierdzy.
Sybill skupiając się na negatywnej energii wciąż czuła dwa poprzednie punkty. Trzeci większy zdawał się zniknąć, chociaż wciąż był wyczuwalny po nim ślad daleko na północy.

Po kilku chwilach drużyna A usłyszała charakterystyczny wybuch bomby alchemika, taki sam jak przy barykadzie. Ruszyli w jego kierunku w przyśpieszonym tempie zrównując się po kilku chwilach ze zwiadowcami, którzy kończyli potyczkę z goblinami. Pomiędzy ciałami martwych goblinów leżeli związani jeńcy, ludzki mężczyzna i dwójka goblinów. Ostatni z wrogich goblinów uciekał na północ.

 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 25-08-2018 o 16:42.
Ranghar jest offline