- Jakikolwiek atak na ten garnizon zostanie powiązany z nami. Czy to przez ocalałych Granicznych, czy przez mieszkańców. - Kapral Thorvaldsson włączył się do rozmowy. - A jeśli użyjemy ładunków dużej mocy, to do jakich wniosków dojdą ich dowódcy, choćby ten Parszywiec? Przecież oni dobrze wiedzą, że przełęcz jest im niezbędna do prowadzenia działań wojskowych w południowej części Imperium. I z pewnością dobrze pilnują tej przełęczy. Co zrobią, kiedy dotrą do nich pogłoski, że oddział imperialnych dywersantów ma na wyposażeniu ładunki burzące? Wzmocnią obsadę przełęczy i wykonanie misji może okazać się niemożliwe. - Stwierdził.
- I zgadzam się, że nie powinniśmy ryzykować ataku na tak liczny garnizon. Tego nie da się zrobić niepostrzeżenie i nie obędzie się bez strat. Już teraz poruszamy się wolniej, niż kupiecka karawana. Nie sądzę, aby targanie ze sobą rannych poprawiło sytuację. - Ocenił.
- Mnie ciekawi, skąd ten Baryła wie, żeśmy z Czwartej? Nawet, jeśli nie uwierzył w nasze bajeczki, to skąd miałby wiedzieć, że to Czwarta, a nie jakiś inny oddział? Czyżby dowiedział się tego z listu?- pytanie skierował do Rittera. Choć wyglądało na to, że uratował on ich przed starciem na moście, to brodaczowi nie podobało się, że Loftus wiedział więcej, niż pozostali i tak niechętnie dzielił się istotnymi dla przetrwania oddziału informacjami.
- Właściwie to już chyba nie ma znaczenia. On wie, być może jego zaufany przydupas już też wie. Albo posłaniec pędzący właśnie do Parszywca z wiadomością od Baryły. Ważne jest to, że musimy zniknąć Granicznym z oczu i nie pokazywać się więcej. Już wspominałem wcześniej, ale powtórzę - przeprawmy się na drugą stronę, a jak znikniemy im z oczu to zapierdalamy na te nawiedzone wzgórza i tam gubimy pościg. Bo ten na pewno ruszy i na trakcie dogonią nas bez problemów. Jeśli nie znajdą naszych śladów, to stracą czas na szukanie, a jeśli nawet domyślą się, że poszliśmy na wzgórza to tam też powinno im zejść. Może zrobimy na nich zasadzkę - tam będzie można użyć ładunków, albo dopadnąich upiory... - wyszczerzył się. - Zanim wyślą kolejny oddział, to znowu zyskamy czas. A jak się dobrze sprawimy, to może zdobędzemy konie i zapasy na dalszą drogę. - Dodał.