Mandragora uśmiechnął się widząc efekt swojej bomby na goblinie. Nowa, lekko poprawiona mieszanka dawała dewastujace efekty, ale z odrobiną niepokoju odnotował braki w składnikach. Musiał zacząć je oszczędzać na coś naprawdę niebezpiecznego.
Wyjął zza pasa procę, załadował ją pociskiem i posłał w plecy uciekającego goblina. Liczył na to że łucznicy dobiją zielonoskórego, zanim ten wezwie wsparcie. Po tym wycofał się kilka kroków, zostawiając ich krasnoludowi, sam zrównał się i zwrócił do Sybil. - P-pani, odbiliśmy zakładników. - wprowadził ją szybko w sytuację - Wrzucali ich do tej d-d-dziury, tam coś j-jest. Coś g-głodnego. - podzielił się swoim niepokojem. Atak: Proca w uciekającego goblina |