Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2018, 21:08   #174
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Klara, Oswald i Randulf

Strażnik zaczął przeszukiwać kapłankę jednak po wciągnięciu zawieszki nie mógł tego kontynuować, bo kapłanka odstąpiła od niego, a i bohaterowie postawili się przeciw ich działaniom.

Strażnik trzymający amulet odparł prędko na słowa Randulfa:

- Jak śmiesz mnie oskarżać o podstęp, lepiej bacz na słowa, jestem tutaj z rozkazu włodyki, który nakazał dbać o porządek!

Oswald jak widać nie miał tyle cierpliwości i przeszedł do tych krótszych słów i rękoczynów. Jego akcja była udana. Do tego czegoś takiego Klara czy nawet Randulf jeszcze nie widział. Strażnik w pełnym uzbrojeniu nie przewrócił się, ale odleciał na jakieś 5 metrów w tył. W momencie uderzenia słychać było jak gdyby jakiś trzask. Było to miejsce jak gdyby około ramienia. Strażnik wylądował na dupsku wykładając się na ziemi. Amulet który trzymał w ręce wyleciał mu w miejscu w którym stał, tuż niedaleko Klary.

Wyglądało jak gdyby miał problemy z podniesieniem się, dopiero drugi dobiegłszy pomógł mu wstać. Całą ta sytuacja spowodowała wielki przestrach. Strażnicy być może właśnie wcale nie spodziewali się wsparcia jakie było przy karczmie, a bezbronnej kapłanki i tłumu gapi, który wesprze ich swą aprobatą.

Strażnik, którego odepchnął Oswald wyglądał jak gdyby coś mu się stało w rękę, syczał gdy tylko jego kompan starając się mu pomyć podnieść dotykał go w jej okolicy. Jego ręka zwisała, a gdy próbował nią poruszyć dało się zauważyć grymas na jego twarzy.

Strażnicy zaczęli się jak gdyby powoli wycofywać jeden z nich tylko dodał:

- Von Schrank się o tym dowie - w jego głosie słychać było przerażenie

Strażnicy wycofali się, a i nie trwało długo gdy zniknęli z oczu bohaterów.

Bohaterowie zauważyli idącego Otwina, a za jego plecami na niebie ciemny dym.


Otwin

Bohater wraz z najemnikiem postanowili udać się w okolice karczmy. Chałupa paliła się że aż miło, w okolicy się wiele nie działo i nie było potrzeby aby tutaj sterczeć. Kilku ludzi wyszło z chałup patrząc na to co się tutaj wyczynia, ale nawet nie podejmowali prób gaszenia. Bo raczej nie było już czego. Ogień pochłonął cały budynek. Gryf wyglądał na przestraszonego i trzymał się na krok bohatera.

- Kim właściwie jesteście? Po co tutaj przybyliście? - zapytał Rudi

Karczma nie była daleko, to bohater doszedł na miejsce. Widział po minie towarzyszy, że coś się świeciło.
 
Inferian jest offline