Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2018, 22:28   #470
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Zmęczenie i choroba nie sprzyjała rozmowie. Mężczyźni nie mieli zamiaru okazywać zrozumienia, a pogubiona kobieta zdawała się im zagrożeniem. Nie odrzuciła zresztą całkowicie Siewcy, czym sprowokowała rozmówców do agresji. Jawna groźba zadania rychłej śmierci nie przeraziła pielgrzymki. Ta rzuciła się do ucieczki. Ucieczki na oślep. Gretta wybiegła na ulicę, a zaraz za nią postępowali Lennart oraz Otto. W gospodzie został Oskar, który bił się z własnymi myślami. Zapewne zdawał sobie sprawę z wagi informacji jakie posiadała kobieta i chyba tylko to powstrzymało go od działania.

Lenart chwycił łuk, w pośpiechu wypuścił pierwszą strzałę, a następnie kolejną. W przeciwieństwie do reszty towarzyszy choroba prawie go nie zmogła, był też strzelcem wyborowym. Dwukrotnie nie trafił. W tym pierwszy strzał był haniebnie przestrzelony. Czyżby podświadomość nie pozwalała strzelić w plecy siostrze towarzysza? A może to Siewca chronił swoje sługi? Gretta biegła, wiedziała że pozostali pielgrzymi ruszyli w miasto wraz z wyznawcami. Mogła być przekonana, że nie powitają jej ze zrozumieniem. Wiedziała też, że musi unikać rynku, na którym gromadzą się wyznawcy Siewcy. Ryzyko jakie podjęła opłaciło się jej. Może towarzysze jej brata nie okazali jej zrozumienia, ale w przeciwieństwie do nich ona zdobyła cenną informację. Erich ruszył na spotkanie z Kadatem.
Otto i Lenart mogli kontynuować pościg za Grettą, spostrzegli jednak, że z sąsiedniej uliczki w stronę Gospody Przy Bramie zmierza banda (z całą pewnością licząca więcej niż 10 ludzi) wyznawców/fanatyków Siewcy. Sługi Siewcy z pewnością zauważyli też ich. Musieli wybierać między kontynuacją pościgu, walką z nadchodzącą grupą, a ostrzeżeniem Oskara i ucieczką lub walką.




W tym samym czasie, w innej części miasta trwała walka. Svein Dahr posłał kolejny pocisk w stronę pielgrzyma. Kamień jednak trafił w budynek oberży i tylko zaalarmował mężczyznę ubranego w czarne szaty. Pielgrzym wycofał się do budynku lub uciekł, bohaterowie nie byli w stanie tego stwierdzić. Nieco lepiej poszło Erichowi, bez skrupułów i wahania wykończył pielgrzyma. Jego ofiara, mężczyzna w sędziwym wieku nie była w stanie zatrzymać jego uderzenia. Padając na ziemie zacharczała, wyciągnęła rękę jakby chciała złapać szlachcica za kostkę i zmarła. Rycerz nie mógł jednak ruszyć na pomoc przyjacielowi. Po pierwsze, bez żadnej, przyczyny nagle poczuł olbrzymi, dotkliwy ból, jakby jakieś smagnięcie przeszło mu po plecach. Po drugie musiał odpierać szaleńcze ataki trójki przeciwników. Pierwszy cios udało się sparować, kolejne dwa doszły do celu mimo jego próby dokonania uniku. Może gdyby nie ból, mężczyzna zdążyłby zareagować. Przyjął te uderzenia na zbroję i rany nie były dotkliwe. Rycerz jednak po ostatniej walce nie zdążył jeszcze dojść do siebie. Musiał walczyć, wiedział że nie będzie dla niego litości. Był jednak lepiej wyszkolony i wyposażony. Po krótkiej wymianie ciosów jeden z fanatyków leżał obok pielgrzyma, kolejny mocno krwawił. Erich zyskiwał przewagę.
Parę metrów dalej akolita Morra walczył w nierównej walce. Z pewnością pokonałby każdego z oponentów osobno. Jednak mieli oni przewagę liczebną, a dodatkowo Roel zmagał się z chorobą, która go osłabiła. Wdał się w przepychankę, chwycił i odepchnął jednego z fanatyków. Ten zatoczył się i wpadł pod nogi dwóch innych. Dalej jednak Ranald nie sprzyjał akolicie. Jeden z wyznawców rzucił się na bohatera, skutecznie uniemożliwiając mu jakiekolwiek działanie. I nim strącił go z siebie, pozostali pozbierali się na tyle, żeby znów szaleńczo zaatakować. Przy wozie zakotłowało się, padło wiele ciosów, a Roel czuł jak z coraz to nowych miejsc spływała krew. Ostatecznie były gladiator odepchnął oponenta, zyskał trochę miejsca i uderzył korbaczem pozbawiając kolejnego z fanatyków życia. Wielce pomocne były przy tym pociski które zaczęły spadać na plecy oprawców. Szczurołap dostrzegł, że sługa pana snów znajduje się w tragicznym położeniu i starał się udzielić mu wsparcia.



Zmiana stanu zdrowia:
Roel Frietz -ranny
Erich von Kurst - ranny / ciężko ranny


 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline