26-08-2018, 23:01
|
#241 |
| Makhar ze zdziwieniem przyglądal się sprofanowanym szczątkom przodków Lorda Nadanidusa. Zastanawiał się czemu arystokrata do tego dopuścił, czyżby czegoś w nich szukał, albo chciał wykorzystać szczątki przodków do nekromantycznych praktyk? Wyglądało to jednak na robotę kierującego się chciwością złodzieja, skoro zniknęły kosztowności. Ale ścigany przez nich kapłan Mitry gdzieś zginął, a za nim barbarzyńca, czarownik wolał nie tracić go z oczu. - Dobrze byłoby dopaść Constantusa, ale nie ścigajmy go po ulicach Miasta, zlinczują nas! Musimy znaleźć Nadanidusa, to się kryja sedno tajemnicy! - Zawołał za Areonem. |
| |