Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2018, 15:05   #281
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Dopiero teraz, we względnym bezruchu, Triple Kay poczuł, że jest zmęczony. Walka z Tornadem i kukłami. Bieg przełajowy do hotelu i plaży. W końcu młócenie wody w ucieczce przed kukłami, a potem rekinem jebańcem... Wszystko to dało rozleniwionemu bibami ciału wrestlera w kość i teraz poparskując słoną wodą, dyszał już ciężko jadąc na czystej adrenalinie. Co się jednak liczyło to fakt, że chwilowo nic się nim nie interesowało i mógł odetchnąć kołysany falami. Szarzejące jednak powoli niebo dawało do zrozumienia, że długo to ta chwila nie potrwa. I jeśli się stąd nie ruszy, to ze swoimi białymi bokserkami będzie tu niedługo cholernie widoczny.

Przyglądał się przez chwilę ludzkim sznurkom, które wznosiły się do wielkiego statku. Gdzie jest armia??? Czemu to się w ogóle dzieję??? Gdzie te wszystkie jebane Tomy Cruisy i Bruce Willisy kiedy ich trzeba?
Przypomniał sobie z opóźnieniem obrazy, których był świadkiem wcześniej. Rozbłyski powietrznych starć. Eksplozja chyba kurwa atomowa. Ryki silników... Armia tu była. Tylko dostała w dupę.
Kurwa!

Odetchnął. Rozluźnił się i dla choć symbolicznego poprawienia sobie samopoczucia, rozluźnił pęcherz oddając mocz prosto do wody. Westchnął z ulgą. "I tyle ode mnie pierdolone rekiny. Na krew się będziecie musiały postarać."

Po czym zaczął powoli płynąć na brzuchu, odpychając się co i rusz rękoma, bądź nogami od płycizny, wzdłuż plaży w kierunku przeciwnym do hotelu. Nie wiedział na co liczył. Ale Brad Pitt na tym filmie o zombich mówił, że bycie w ruchu jest najważniejsze. A w zakresie przetrwania jedynym źródłem wiedzy Triple Kaya były produkcje Hollywood. Postanowił więc iść za tym głosem. Kto wie? Może będzie tu jakiś zacumowany jachcik pełen nieświadomych niczego naspawanych do nieprzytomności lasek?
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline