Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2018, 20:33   #22
SmokeDrinker
 
SmokeDrinker's Avatar
 
Reputacja: 1 SmokeDrinker jest godny podziwuSmokeDrinker jest godny podziwuSmokeDrinker jest godny podziwuSmokeDrinker jest godny podziwuSmokeDrinker jest godny podziwuSmokeDrinker jest godny podziwuSmokeDrinker jest godny podziwuSmokeDrinker jest godny podziwuSmokeDrinker jest godny podziwuSmokeDrinker jest godny podziwuSmokeDrinker jest godny podziwu
Worik wytężył swój wzrok do granic możliwości. Każdy nie naturalny ruch mógł oznaczać potencjalnego wroga. Zlokalizował dwa punkty, z których wyleciały strzały. Pierwsze pociski całe szczęście nie były tak celne. Łucznik nie mógł pozwolić sobie na podobną sytuację.

Ferna miała racje, ukryci strzelcy były największym zagrożeniem. Jeśli skupili by całą uwagę na walce wręcz mogli by zostać ostrzelani w najmniej oczekiwanym momencie.
Szybsze tętno, nagły zastrzyk adrenaliny. Słyszał jak dudni mu serce. Jeden mały ruch. Zobaczył jak mały zielony goblin z krzywym nosem wychylił się z pobliskiego krzewu do ponownego ataku w stronę Ferny.



"Nie tym razem." -Pomyślał. Wziął w usta łyk powietrza i wstrzymał na ułamek sekundy przed puszczeniem strzały w kierunku goblina. Obserwował czarną lotkę strzały aż nie zniknęła mu z oczu. Szybko złapał po następną strzałę, by szybko oddać drugi strzał w to samo miejsce, jeśli okaże się goblin zdołał się uchylić niczym Ferna.

-Czarodziejko zdołasz czymś zająć pobliskie gobliny zyskasz mi trochę czasu na zlikwidowanie dalszego zagrożenia.- Krzyknął w stronę Elfki wychylając się zza wozu z naciągniętą drugą strzałą.
 
SmokeDrinker jest offline